Artykuły

Toruń. Koniec Teatru Lalek Zaczarowany Świat?

Na rok przed swoim 70-leciem podwoje zamyka "Zaczarowany Świat", który wychowywał pokolenia torunian.

Kto z torunian, którzy w naszym mieście po 1950 roku chodzili do przedszkola, był choć raz w "Zaczarowanym Świecie"? Chyba wszyscy...

"Drodzy Widzowie, Przyjaciele, Twórcy Teatru Lalek "Zaczarowany Świat", Fundacji "Pro Theatro" i Policealnego Studium Edukacji i Praktyk Teatralnych, bardzo dziękujemy za 69 lat wspólnej teatralnej przygody, 19 lat edukacji w Studium i 17 lat współpracy w Fundacji. W tym sezonie zakończyliśmy naszą artystyczną wędrówkę" - napisała na Facebooku i na internetowej stronie teatru jego właścicielka Emilia Betlejewska. Jak dodała, historię "Zaczarowanego Świata" zamknęła bez żalu, z poczuciem spełnienia i wypełnienia misji teatru wychowującego i nauczającego.

Skąd ta decyzja? Wczoraj nie udało się zapytać o to Emilii Betlejewskiej.

Fotelik z żyrafą

"Zaczarowany Świat" założyła go w 1950 roku, z myślą o wprowadzaniu najmłodszej widowni i w świat teatru, Janina Awgulowa, przybyła z Wilna pedagożka, autorka słuchowisk radiowych, sztuk dla dzieci i poradników metodycznych do edukacji przez sztukę. Ówczesne władze afiliowały jej teatr przy przedszkolu na Kaszowniku. I choć potem zmieniał adresy, to zawsze jego widownia była jedyną w Europie z miejscami przystosowanymi tylko dla dzieci - bo w wyjątkowe foteliki z oparciami w kształcie zwierząt dorośli się po prostu nie mieszczą (te oparcia wykonano w "Baju Pomorskim" z przeznaczeniem do jego małej sali, która jednak nie została wówczas otwarta i w 1964 roku trafiły do "Zaczarowanego Świata").

"Zaczarowany Świat" od początku, choć stworzony przez amatorów, prezentował profesjonalny poziom. Potwierdzeniem są nagrody zdobyte na międzynarodowych festiwalach.

Uratowany!

W 1990 roku na 40-lecie "Zaczarowanego Świata" Janina Awgulowa przekazała dyrektorowanie teatrowi pracującej w nim jako aktorka, reżyserka, scenograf Emilii Betlejewskiej.

Tymczasem nadeszła ustrojowa transformacja, sprywatyzowano część przedszkoli, teatrowi mieszczącemu się już na Wrzosach groziła likwidacja.

"Jako najodważniejsza w zespole i ta, której pani Janka oddała swój teatr - wspominała na naszych łamach Emilia Betlejewska - zaproponowałam, że go sprywatyzuję. To była desperacja, wierzyłam, że coś wymyślę, coś się zmieni... Zespół się zgodził, miasto użyczyło budynek. Wyjechałam na wakacje na zarobek. Kiedy wróciłam, okazało się, że cały zespół się zwolnił, bo wystraszył się niepewnej przyszłości. Pamiętam, jak siedziałam w teatrze sama i płakałam. Uratował mnie jeden telefon. Zadzwoniła kobieta z biblioteki we Włocławku i zapytała, czy mamy spektakl, żeby u nich pokazać. Odpowiedziałam, że tak. Wtedy musiałam znaleźć ludzi i zrobić przestawienie".

Właścicielka i dyrektorka teatru pracowała dodatkowo w szkolnym internacie i w domu kultury, jeździła latem na saksy jako opiekunka do dzieci i starszych ludzi, żeby... dorobić do utrzymania "Zaczarowanego Świata".

Sytuację finansową poprawiło utworzenie przy teatrze Policealnego Studium Edukacji i Praktyk Teatralnych. Powołana też została fundacja, która m.in. organizowała teatralne zajęcia dla seniorów.

Piękna przygoda

"Przez 29 lat - pisze dalej na FB Emilia Betlejewska - zmieniałam "Zaczarowany Świat" wspierana przez kolejnych ludzi, którzy dawali się zaprosić do teatralnej przygody. Wychowywałam i uczyłam poprzez teatr. Mogłam realizować swoje wizje i marzenia. Byłam w tym wolna, ale zarazem wierna słowu danemu Pani Awgulowej. "Zaczarowany Świat" nie był dla mnie tylko obowiązkiem i pracą, był wspaniałą przygodą". Do tematu wrócimy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji