Artykuły

Śmietanka bohaterstwa

"W oczach zachodu" w reż. Mateusz Bednarkiewicza w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Łukasz Drewniak w Przekroju.

Brawa dla teatru za odkurzenie powieści, w której Conrad jest prawie jak Dostojewski. Oto student Razumow denuncjuje zamachowca Haldina, który po wykonaniu wyroku na znienawidzonym ministrze skrył się przypadkiem w jego mieszkaniu. Haldin zostaje rozstrzelany, a Razumow wyjeżdża na Zachód.

W Szwajcarii, w środowisku emigrantów, zaczyna się go uważać za dzielnego współ-spiskowca, szanuje się go i podziwia. Razumow lezie do matki Haldina, romansuje z jego siostrą, spija śmietankę bohaterstwa. Drań? Cyniczna świnia? A może tylko ofiara historii i polityki? Tego spektaklu nie ogląda się z intelektualnym komfortem. Widz odruchowo zaczyna szukać "przestępcy w samym sobie".

Niestety, zapatrzony w teatr Lupy reżyser Bednarkiewicz nie bardzo w tym pomaga, cyzelując sytuacyjne pauzy i długie przejścia postaci przez scenę. W efekcie gubi się rytm opowieści. Niepotrzebnie też chce osadzić historię zdrady Razumowa w XX wieku, stylizując Haldina na Cybulskiego z "Popiołu i diamentu". Chwalić Pana, że w końcu pozwala po prostu pograć aktorom. Adam Łoniewski (Razumow) i Baśka Prokopowicz (Natalia) mądrze rozkładają racje w finałowej rozmowie zdrajcy i siostry zamachowca. Człowiek słucha i drży. Czy można uciec od kłamstwa?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji