Artykuły

Śpiewa Aneta Todorczuk-Perchuć

- Nie zdziwiłbym się, gdyby na jej recital przyszli fani "Samego życia" zwabieni nazwiskiem grającej tam aktorki. O ile nie dostaną zawału będą zachwyceni. To teatr dla kazdego, nawet miłośników tasiemców - recital Anety Todorczuk-Perchuć poleca Jacek Wakar w Dzienniku.

Aneta Todorczuk-Perchuć ze szklanego ekranu i ta ze sceny to dwie zupełnie inne osoby. Pierwsza - miła, grzeczna i łatwo się domyślić, jak za chwilę postąpi. Druga jest zadziorna, czasami nawet bezczelna i kompletnie nie wiadomo, czego się po niej spodziewać. Czaruje i prowokuje, zaprasza do świata młodości, który usprawiedliwia grzech, a z lekkomyślności czyni zaletę. Pierwsza to serialowa Agnieszka, czysty fałsz, czcze aktorskie zadanie. Tej drugiej wierzę w każde wyśpiewane ze sceny słowo. Co więcej jej opowieść, w wielu momentach bardzo śmieszna, koniec końców głęboko wzrusza.

Bohaterka "Niedorosłam" [na zdjęciu] jest jak wiele dziewczyn, które znam albo znałem. Mocno dostała po tylku od życia, ale nie straciła nadziei. Jak deklaruje w pierwszej piosence, wciąż "w zielone gra" i pewnie nigdy nie skończy. Próbuje miłości i miłostek, ale nie przynoszą jej satysfakcji albo dają ją na bardzo krótką metę. Wie, jak smakuje samotność i te chwile, "gdy po szklance koniak spływa jak łza". Pewnie czasem płacze, ale ociera łzy i próbuje dalej. Bo nie dorosła, więc wciąż wierzy, nie zadaje sobie pytań, na które nie ma odpowiedzi. Próbuje brać się ze światem za bary, nie przejmując się, że może za chwilę będzie musiała rozcierać obolałe miejsca. Od pierwszej chwili ma nas w garści.

Aneta Todorczuk-Perchuć zlepiła swój spektakl muzyczny, bo to jednak coś więcej niż zwyczajny recital, z piosenek znanych i dobrze pamiętanych. Rzecz jednak w tym, że jej interpretacje powodują, że słyszy się je jakby pierwszy raz. Tak jest z piosenkami Kultu i Taty Kazika, Agnieszki Osieckiej, Wojciecha Młynarskiego, Jeremiego Przybory. Każdy z utworów jest dla niej nową rolą, maleńkim teatrem. Aktorka tak jak kostiumy zmienia charaktery i osobowości bohaterek. A jednak nie ma wątpliwości, że opowiada o sobie. Spektakl powstał z pasji artystki, z przeświadczenia, że jest już gotowa do osobistej wypowiedzi. Wcześniej jako aktorka Teatru Narodowego (grała m.in. w "Szkole żon", "Żabach", "2 maja") takiej szansy nie dostała. Autorskie przedstawienie z towarzyszeniem znakomitego zespołu Hadriana Tabęckiego zaostrza apetyt na jej kolejne role.

"Niedorosłam" można zobaczyć 24, 25 i 26 lipca w warszawskiej Montowni w ramach przeglądu Letniej Sceny Muzycznej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji