Artykuły

Spotkanie z samym sobą

"Panny z Wilka" wg Jarosława Iwaszkiewicza w reż. Krzysztofa Rekowskiego w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie. Pisze Łukasz Czarnecki-Pacyński w Gazecie Olsztyńskiej.

Premierą " Panien z Wilka" w reżyserii Krzysztofa Rekowskiego, Teatr im. Stefana Jaracza zainaugurował w sobotę nowy sezon teatralny. Każda scena była tutaj kompozycją wręcz malarską. Widzowie długo żegnali artystów brawami na stojąco.

Od pierwszego wydania w roku 1933 stały się "Panny z Wilka" klasyczną pozycją literatury polskiej. Jarosław Iwaszkiewicz uczynił przemijanie jednym z najważniejszych tematów podejmowanych w swojej twórczości i także kiedy czytamy "Panny..." uświadamiamy sobie po raz kolejny, że przecież nie ma nic stałego na tym świecie. Oto Wiktor Ruben, zapracowany czterdziestolatek, musi podreperować zdrowie nadwątlone intensywną działalnością zawodową i, niby przypadkiem, odwiedza dworek w Wilku, gdzie kilka razy spędził lato, jako miody człowiek, jeszcze przed wojną. Tam o dziwo, także przypadkiem - które podobno wcale nie istnieją - spotkał czwórkę kuzynek, którym towarzyszył wtedy, przed wojną, jako korepetytor oraz towarzysz zabaw. Teraz, po latach, piąta z nich już umarła, pozostałe mają mężów i dzieci, a jedna zdążyła się już nawet rozwieść.

Ta wizyta stała się okazją do przeżywania na nowo wzruszeń i porywów młodości.

PRZESYCONE EROTYZMEM OPOWIADANIE IWASZKIEWICZA STAŁO SIĘ W ADAPTACJI REKOWSKIEGO NA POŁY METAFIZYCZNYM SPOTKANIEM Z SAMYM SOBĄ ORAZ NIEZREALIZOWANYMI TĘSKNOTAMI Z MŁODOŚCI.

Młody reżyser porusza się mistrzowsko na wielu planach egzystencji. Wszak zmarli towarzyszą nam dalej, chociażby w naszych wspomnieniach, oddzieleni od naszego świata cienką kurtyną czasu. W adaptacji Rekowskiego ta kurtyna unosi się chwilami i wtedy nagle na scenie pojawiają się zmarłe miłości Wiktora. Przez cały czas towarzyszy mu cień Jurka, kleryka, który umarł na suchoty i z którym łączyło Wiktora coś więcej, niż zwykła przyjaźń. Z kolei Felę, nieskonsumowaną miłość z Wilka sprzed 15 lat, spotyka Wiktor w strumieniu. Na scenie jest to basen z wodą, którą ochlapują się bohaterowie. Woda symbolizuje energię podświadomości i jej tajemnicze głębie i zobaczenie w tym kontekście nagich pleców Feli kieruje nasze skojarzenia w stronę erotyzmu. W trakcie przedstawienia oglądamy także Wiktora, jak kocha się z niektórymi z panien z Wilka. Jestże to rzeczywista manifestacja od dawna skrywanych pragnień obojga, czy też jedynie przechodzimy znowu w przestrzeń marzenia? A jeżeli to drugie, to jest to od dawna skrywana fantazja Wiktora, pragnienie jednej z kuzynek, a może tęsknota obojga z nich?

PRZEZ TO WSZYSTKO PRZEPLATA SIĘ TAKŻE WĄTEK WOJENNYCH WSPOMNIEŃ WIKTORA. TA BEZSENSOWNA, ANTYBOHATERSKA WOJNA JEST WAŻNYM MOTYWEM WIELU OPOWIADAŃ IWASZKIEWICZA. POZOSTAWIA PRZECIEŻ W LUDZIACH NIEZATARTE ŚLADY CIERPIENIA, Z KTÓRYMI BARDZO TRUDNO POTEM ŻYĆ.

Warto w tym miejscu wspomnieć o znakomitej choreografii autorstwa Filipa Szatarskiego, który z wielkim wyczuciem poprzeplatał niektóre sceny odgrywane przez aktorów elementami tańca. Czasem jest to nawet zwykły obrót wokół osi, który dodaje jednak smaku

scenie, a czasem popis wręcz wodewilowy, którym Zosia oczarowuje Wiktora.

Osobna uwaga należy się muzyce Marcina Mirowskiego, który wykorzystał tu oczywiście motywy przedwojennych szlagierów, nie szczędząc jednak przy tym produkcji własnego autorstwa. W krótkiej scenie zgoła gombrowiczowskiej satyry na zapijaczone ziemiaństwo, które między jedną a drugą kolejką bredzi o patriotyzmie, zabrzmiały z głośników motywy wręcz makbetowskie.

Także scenografia i kostiumy Jana Kozikowskiego nie pozwalają powątpiewać, że oglądamy wybitną produkcję sztuki teatralnej. Każda scena staje się tutaj kompozycją wręcz malarską, ciesząc oko widza.

Widzowie nie mieli tu zresztą żadnych wątpliwości i długo żegnali artystów brawami na stojąco.

Wydawało by się, cóż prostszego, jak wziąć na warsztat znany utwór literacki, który powinien obronić się na scenie sam. A jednak nie. Krzysztof Rekowski, pisząc scenariusz dramatu dokonał własnego odczytania przesłania Iwaszkiewicza. Uzupełnił treść "Panien..." o motywy z późnych opowiadań tego klasyka polskiej literatury: "Lasy" i "Ogrody", dodając także wiersze bez tytułu ze zbioru "Lato 1932".

Sezon teatralny 2019-2020 otworzyła premiera "Panien z Wilka". Publiczność dziękowała twórcom gromkimi brawami

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji