Artykuły

Zabawa w teatr

- Znacie bajkę Makuszyńskiego o krawcu Niteczce?

- Znamy, znamy!

- Jak znacie, to posłuchajcie:

W miasteczku Tajdarajda mieszkał dobry krawiec Niteczka. Pewnego razu Cyganka wywróżyła mu, że zostanie królem. Krawiec wędruje w poszukiwaniu swego królestwa. Po drodze spotyka Stracha na wróble i dalej idą już razem. Mają wiele przygód: gonią ich gromady złych psów, uciekają przed krowami. Wreszcie docierają tam, gdzie kozy kują - do Pacanowa. W Pacanowie po śmierci króla zrobiła się dziura w niebie i deszcz leje i leje bez przerwy. Krawiec Niteczka zaszywa dziurę w niebie i w kozim państwie znów świeci słońce. Królewna Kózka z wdzięczności ofiarowuje Niteczce swoją rękę i królestwo.

- A gdyby tak to wszystko zobaczyć w teatrze...

Tego jeszcze nie było...

Krowy trzymają w rękach własne ogony. Krawca Niteczkę - kukiełkę na długim patyku - obnosi po scenie jasnowłosa dziewczyna. Strach ma głowę z sitka, a cały jest ze zwykłej miotły i słomianej wycieraczki. Kozy to aktorzy w maskach, a Cyganka to nie postać, a kolorowy rysunek na dużej tablicy, za którą ukrywa się aktor i - już jest przedstawienie bajki Makuszyńskiego pt. "Krawiec Niteczka".

Krawca Niteczkę czasem gra sama aktorka, a czasem trzyma go jako kukiełkę na długim patyku, raz przewiesza go sobie przez ramię, a innym razem, jak jej przeszkadza, odstawia na bok. Kozy zdejmują, maski i ukazują ludzkie twarze. Co to jest? Czy to teatr, czy zabawa?

Teatr prawdziwy, najprawdziwszy, zawodowy teatr. Daję słowo.

Gdzie jest taki teatr?

Mało kto wiedział o nim w Warszawie. Znał go natomiast cały Śląsk. Od 9 lat "Teatr Dzieci Zagłębia" ma swoją stałą siedzibę w Będzinie. Nie siedzi jednak na miejscu, a wędruje po całym województwie. Zatłoczonymi pociągami, autobusami, a nawet "autostopem" aktorzy i lalki docierają do wielu miejscowości, do wielu szkół. W ubiegłym miesiącu "Teatr Dzieci Zagłębia" wyjechał na gościnne występy do stolicy i udało nam się zobaczyć "Krawca, Niteczkę", poznać kierownika teatru - Jana Dormana, i pogawędzić z nim za kulisami. O czym? O zabawie w teatr.

Czy królewna musi mieć koronę?

- Ile razy w amatorskim szkolnym teatrze młodzi "aktorzy" martwią sią, że nie ma "złotego" krzesła na tron, a król nie ma szkarłatnego płaszcza! A pan, w najprawdziwszym, zawodowym teatrze, tak świetnie sobie radzi bez tego. W waszym przedstawieniu królewna nawet nie ma korony, a tronem jest zwykły kuchenny taboret z napisem "tron". Podstawienie jest ładną, wesołą zabawą - opowiadam swoje wrażenia kierownikowi teatru.

- O, chciałbym bardzo, aby wszystkie dzieci bawiły się w teatr tak chętnie jak w "ciuciubabkę", "Czarnego luda" czy "Złodziei i policjantów". W takim teatrze, jak w zwykłej zabawie, każdy może być aktorem, dekoracje robi się "z niczego", wszystko się dzieje "na niby" przedstawienie można wystawiać "na gorąco" przy każdej okazji, na wycieczce czy na zbiórce - mówi Dorman.

- No tak, ale przecież na tym właśnie polega sztuka i chyba trzeba jej się uczyć?

- Dlatego też jeździmy po szkoła i wszędzie wciągamy w naszą uczniów. Chciałbym też zachęcić wszystkich harcerzy do zabawy w teatr, w której wszystko jest możliwe, jak w bajce.

Uda się, nie uda, ale popróbować warto. Może i wy zabawicie się w teatr. Najlepiej zacząć już od jutra.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji