Artykuły

To idzie samotność (fragm)

>>> Świat bez hierarchii staje się bowiem przestrzenią wywrotową. Na przykład piękne, zatrącające myszką hasło "Nie zabijaj tej miłości, daj spokojnie umrzeć jej" w spektaklu Michała Siegoczyńskiego 2084 ulega całkowitemu, nieuchronnemu odwróceniu. Lepiej skończmy to szybko. Nie przedłużajmy cierpienia. Zastosujmy wobec naszego związku eutanazję, skoro i tak jesteśmy skazani.

Reżyser wykorzystał kilka motywów z Orwellowskiego Roku 1984, by opowiedzieć o współczesnej katastrofie, współczesnym totalitaryzmie - totalitaryzmie indywidualności. Ola i Krzyś kochają się, ale nie mają pojęcia, co będzie z ich relacją, gdy minie okres naturalnej "fajności", fascynacji, euforii. Co, jeśli okaże się, że ta druga osoba nie "wzbogaca", nie "zachwyca", a tylko irytuje, ogranicza, działa toksycznie? Młodym kochankom trudno pogodzić się z taką perspektywą. Decydują się więc wyznaczyć swojemu związkowi moment graniczny, rozstać się za obopólnym porozumieniem stron, póki jeszcze mogą na siebie patrzeć bez nienawiści. Gdy tańczą w rytm kolejnych sentymentalnych piosenek, w powietrzu czuć gęstniejącą uwagę widzów, z których ta przerwa w akcji, ta teatralna pustka wysysa nagle ich własne wspomnienia, bóle, obawy. Spektakl ciągnie się niemiłosiernie, nie może się skończyć, po każdym wygaszeniu świateł próbuje potoczyć się jeszcze parę kwestii i scen dalej. Za długi? Zbyt sentymentalny? Naiwny? Sztucznie podtrzymywany przy życiu tak, jak sztucznie podtrzymywane bywają związki w kryzysie. Lepiej zabić tę miłość...<<<

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji