Nasz "Człowiek z La Manchy"
Ten song może śpiewać tylko je-i den bohater - Don Kichot z La Manchy powołany do życia przez Cervantesa, a przeżywający nowy przypływ sławy za sprawą światowego musicalu.
"Człowiek z La Manchy" z muzyką Mitcha Leigha, librettem Dale'a Wassermana i piosenkami Joe Daricka w przekładzie Antoniego Marianowicza i Janusza Minkiewicza doczekał się premiery na podatnej ostatnio na musicalowe zakusy scenie lubelskiego Teatru im. Osterwy.
Reżyserem mającego premierę 11 listopada spektaklu jest Andrzej Rozhin - zarazem autor plastycznej koncepcji całości, niezmiernie ponoć udanej i intrygującej. Znakomity kostiumolog - Ewa Żylińska, choreograf - Jacek Tomasik, asystent scenografa Ireneusz Salwa i kierownik muzyczny - Mieczysław Mazurek współpartnerują w tworzeniu tego muzycznego widowiska.
Główne role to w tym spektaklu wielkie wyzwanie i odpowiedzialność. Była silna konkurencja przy obsadzaniu kluczowych partii. Nie wiemy jeszcze który z dwóch Don Kichotów - Maciej Polaski czy Zbigniew Pudzianowski walczyć będzie z wiatrakami na premierze. Spektakl szykuje daleko więcej niespodzianek, dla tych którzy wybiorą się do teatru.