Artykuły

Legnica. Koniec dzielnicy Zakaczawie?

Prezydent Legnicy zaproponował, żeby dzielnicę Zakaczawie nazywać Kartuzami. Bo pierwsza z nazw kiepsko się kojarzy. O dzielnicy zrobiło się głośno, kiedy legnicki teatr 19 lat temu wystawił obsypany nagrodami spektakl "Ballada o Zakaczawiu" w reż. Jacka Głomba.

"Nie Zakaczawie, nie Dzielnica Cudów, a KARTUZY. Na prośbę mieszkańców właśnie takiej nazwy używajmy, mówiąc o jednej z najstarszych dzielnic Legnicy" - napisał prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski na FB. I podziękował dziennikarzom tych lokalnych serwisów, którzy używają tej drugiej nazwy.

Sugestia prezydenta budzi jednak w Legnicy kontrowersje. Mało kto z mieszkańców dzielnicy mówi o sobie, że mieszka na Kartuzach. Za to niemal każdy zapytany, jak trafić na Zakaczawie, bez wahania wskaże drogę.

O dzielnicy zrobiło się głośno, kiedy legnicki teatr 19 lat temu wystawił obsypany nagrodami spektakl "Ballada o Zakaczawiu" [na zdjęciu] w reż. Jacka Głomba. Na jego podstawie Waldemar Krzystek wyreżyserował sztukę dla Teatru Telewizji.

Rzecznik prezydenta Arkadiusz Rodak tłumaczy, że dzielnica pięknieje, trwa tam program rewitalizacji, część kamienic odzyskuje dawny blask. - Zakaczawie kojarzy się negatywnie, jako dzielnica biedna i niebezpieczna. Nazwa pojawiła się w po II wojnie światowej, kiedy Legnica została opanowana przez Rosjan, którzy polskich osadników z części centralnej miasta zaczęli przesiedlać za Kaczawę. A Kartuzy mają starszy rodowód, od XV-wiecznego klasztoru kartuzów - zauważa.

Radosława Janowska-Lascar, tłumaczka z języka rumuńskiego, mieszka na granicy os. Kopernika i Zakaczawia i w pełni identyfikuje się z powszechnie używaną nazwą dzielnicy.

- Pan prezydent może sobie zmieniać nazwę Wierzbiaka, na którym mieszka, ale niech da spokój Zakaczawiu. Tam się wychował mój ojciec oraz jego brat i siostry, tam się wychowali moi znajomi, tam w końcu Jacek Głomb robił "Balladę", na której byłam z ojcem.

Edyta, pracownica jednego z legnickich elektromarketów, przyznaje, że nie przeszkadza jej żadna z nazw, i uważa, że spór między zwolennikami Zakaczawia i Kartuz ma drugorzędne znaczenie. - Mieszkam od urodzenia na Zakaczawiu, spędziłam tu 33 lata i nigdy nic złego mnie tu nie spotkało. Mam dwójkę dzieci, bez obaw wypuszczam je na podwórko. To dzielnica jak każda inna, a jej problemem jest zaniedbanie. Potrzebuje nie tyle nowej nazwy, ile obecności życia kulturalnego i remontów budynków.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji