Artykuły

TEATR na Woli

Warszawa na trzydziestą piątą rocznicę wyzwolenia otrzymała niezwykły prezent. Przybył warszawiakom nowy teatr nazwany Teatrem na Woli (dokładny adres: Kasprzaka 22). Władze partyjne i administracyjne miasta, zwłaszcza w okresie ostatniej pięciolatki, przyzwyczaiły nas już do niejednej godnej największego podziwu i uznania niespodzianki. Ale w przypadku tego właśnie teatru rzecz posiada wiele dodatkowych elementów społecznego zaangażowania właśnie mieszkańców Woli.

Jedna z największych dzielnic Warszawy, której liczba mieszkańców przekracza 200 tys., była praktycznie już ostatnią dzielnicą stołecznej aglomeracji, która nie miała "swojego" teatru. (Od przeszło pięciu lat działa Teatr na Ochocie, od półtora roku Teatr na Targówku). A przecież właśnie Wola należy do tych dzielnic Warszawy, które wnoszą największy wkład w różnego rodzaju inicjatywy społeczno-kulturalne. Warto przypomnieć wiele takich inicjatyw, jak współpraca zakładów wolskich z teatrami stolicy (Teatr Nowy. "Waryński", Teatr Polski - "Świerczewski" itd ). Także od szeregu lat rozwija się ożywiona współpraca władz dzielnicy i załóg zakładów pracy ze środowiskiem plastycznym. Efektem tej współpracy była niezwykła ekspozycja rzeźby w metalu wzdłuż ulicy Kasprzaka. Wybitni rzeźbiarze zainspirowali tę współpracę i stworzyli znane już dziś pomniki wolskie - "Polegli i niepokonani" Zemły, pomnik Nowotki tegoż autora i inne.

Idea powstania teatru pa Woli już dawno dyskutowana była przez wolskich działaczy politycznych i społeczno-kulturalnych. Za ich inicjatywą poszły szeroko pojęte czyny społeczne a przede wszystkim wielkie, autentyczne zaangażowanie załóg zakładów pracy tej dzielnicy i wszystkich tych którym rozwój kultury w Warszawie leży głęboko na sercu. Kierowani inwencją dzielnicowej organizacji partyjnej, powołali Społeczny Komitet Budowy Teatru na Woli. Znaleźli się w nim przedstawiciele wszystkich grup społeczno-zawodowych, a nade wszystko znani z serdecznego oddania dla tego typu przedsięwzięć działacze robotnicy największych wolskich zakładów pracy.

Obiekt na Kasprzaka nie był co prawda budowany od podstaw. Była to siedziba kina związkowego "Mazowsze". Ale przebudowa tej placówki na autentyczny teatr wymagała nie lada wysiłku. Termin jaki sobie wyznaczono do pierwszej premiery był rzeczywiście najkrótszy z możliwych. Budynek, który wszyscy pracujący otaczali niezwykłą troską wzbogaconą zapewne wyobraźnią, przebudowany został w ciągu niespełna dziewięciu miesięcy. Oto jest przykład warszawskiego tempa pracy, warszawskiego zaangażowania ludności w rozwój stolicy. Jest to również jeszcze jeden dowód najlepiej pojętego kolektywnego wysiłku dla dobra ogólnego, dla dobrego własnego i najbliższych. To szlachetne współzawodnictwo przyszłych bywalców teatru będzie kontynuowane przez ścisły ich kontakt z zespołem aktorskim pozostający nie bez wpływu na repertuar placówki. Mówił zresztą o tym dyrektor i kierownik artystyczny Teatru na Woli znany działacz partyjny i wybitny aktor, rektor PWST - Tadeusz Łomnicki w dniu otwarcia sceny.

W pierwszym programie teatralnym czytamy m.in. (z założeń ideowo-programowych Teatru na Woli) - "Celem naszym jest stworzenie teatru, którego zadaniem byłoby nie tylko zaspokojenie potrzeb kulturalnych, ale przede wszystkim nawiązanie dialogu z widownią, do której adresowany jest repertuar. A więc teatr realistyczny, ideowo-zaangażowany, w którym robotnik jako podstawowy odbiorca repertuaru, staje się naszym współpartnerem, bowiem jego myślenie . kategoriami ogólno-społecznymi i jednostkowymi stawia przed nami wymogi ambitnego kształtowania programu i szukania klarownej, dojrzałej formy realizacji".

Myślę, że najlepszym potwierdzeniem tej deklaracji ideowo-programowej jest pierwsza premiera sztuki Leona Kruczkowskiego "Pierwszy dzień wolności". Pierwszymi widzami inauguracyjnego przedstawienia byli robotnicy wolskich zakładów pracy.

"PIERWSZY DZIEŃ WOLNOŚCI" W TEATRZE NA WOLI

Tadeusz Łomnicki własną inscenizacją "Pierwszego dnia wolności" określił profil ideowo-artystyczny teatru wolskiego. Jest w tej koncepcji najprostsze nawiązanie do wybitniejszej i najbardziej ideowo zaangażowanej dramaturgii Polski Ludowej. Już w pierwszych utworach prozatorskich Kruczkowskiego z lat trzydziestych, takich jak "Pawie pióra" czy "Kordian i cham", mieliśmy do czynienia z gotowymi niemal scenami dramatycznymi świadczącymi o nieprzeciętnym talencie dramaturgicznym autora. Okres powojennej twórczości Leona Kruczkowskiego wyznaczają przede wszystkim dramaty. A więc "Niemcy", sztuka, która bardzo szybko zdobyła sceny teatrów europejskich, "Przygoda z Waterlandem", "Sidła" aż po jeden z ostatnich jego utworów, "Pierwszy dzień wolności". Prapremiera tej sztuki odbyła się w grudniu 1959 r. Na scenie Teatru Współczesnego w Warszawie wystawił ją Erwin Axer, a w głównej roli wystąpił Tadeusz Łomnicki. Dziś po przeszło szesnastu latach wystawił ją w Teatrze na Woli... właśnie Tadeusz Łomnicki. W swojej inscenizacji już nie wrócił do dawnej znakomitej kreacji, zagrał w tej sztuce rolę Anzelma.

Wybór sztuki inaugurującej działalność Teatru jest nie tylko symbolicznym nawiązaniem do najbardziej zaangażowanej twórczości dramaturgicznej trzydziestolecia. Jest także swoistą syntezą doświadczeń ideowych i artystycznych w pracy nad tym utworem, której patronują tacy twórcy jak Łomnicki. Udowodnił on, jak żywa i aktualna właśnie dzisiaj jest problematyka "Pierwszego dnia wolności". Stosunek Polaków do Niemców właśnie w tym zdarzeniu, kiedy wyzwoleni z oflagu polscy oficerowie stykają się z przedstawicielami społeczeństwa niemieckiego na ziemi wówczas niczyjej - w małym wyzwolonym od niemieckiego faszyzmu miasteczku. Główny węzeł dramatyczny sztuki to właśnie wybór postawy, zachowania, celu i rozrachunku z własnym sumieniem w tym dziwnym splocie okoliczności. Dlaczego Inga strzela tuż po wyzwoleniu i dlaczego Jan - najbardziej dojrzała psychologicznie sylwetka - tak rozwiązuje ten dylemat wolności i wyboru? Pytania te stają się najbardziej newralgicznym momentem uogólnionego dramatu. Są to kwestie, które bez ostatecznego rozwiązania stawia i dziś przed publicznością Leon Kruczkowski.

Przedstawienie w Teatrze na Woli wydobywa na plan pierwszy humanistyczny sens sztuki, racje jednostkowe, ale zarazem

o wymiarze wszechludzkim z imponderabiliami włącznie. Łomnicki przedstawienie rozgrywa wśród widzów i między widzami a aktorami. Zanika w tym teatrze tradycyjny podział na scenę i widownię, ta pierwsza bowiem jest integralną częścią tej drugiej. Łomnicki mocno rozbudował tło historyczne sztuki, a także uwypuklił indywidualne wysiłki ludzi, którzy w tej wyjątkowej sytuacji próbują ocalić sens prawdziwej wolności. Wolskie przedstawienie jest propozycją nowego czy może innego teatru. Obok tak znanych aktorów jak Tadeusz Łomnicki czy Jan Ciecierski występują również tak doświadczeni jak Eugeniusz Robaczewski czy Michał Pluciński, aż po najmłodsze pokolenie (absolwenci ostatniego rocznika PWST) - Emilian Kamiński i Wiesław Stefaniak. Najliczniejszą grupę aktorów tego przedstawienia stanowią studenci PWST - Grażyna Szapołowska, Dorota Stalińska. Krzysztof Kołbasiuk, Grażyna Michalska (z Liceum Ogólnokształcącego w Piastowie). I myliłby się ten, kto pewne niedostatki przedstawienia upatrywałby właśnie w słabszej postawie czy kondycji aktorskiej szkolnej grupy. Nie o to chodzi. Ponieważ obsada podporządkowana jest określonej koncepcji tworzenia teatru młodego, nowego i współtworzonego z widownią. Na pewno brakowało np. pani Szapołowskiej nerwów i opanowania do końca sztuki, na pewno pewne gesty Kamińskiego czy Kołbasiuka są zbędne, ale nawet w tym tkwiła czasem siła, urok i perspektywa nowego teatru. Z jaką sympatią i uczuciem chłonie młodzież te zmagania na scenie w tak przecież wybitnie aktorskiej sztuce jaką jest "Pierwszy dzień wolności". Ile żarliwości i zaangażowania znaleźć można podczas dwóch . godzin obcowania z tymi aktorami doświadczyć można tylko przez autopsję.Należy dodać jeszcze, iż autorem bardzo funkcjonalnej i na pewno interesującej dekoracji jest Jego Magnificencja, Rektor ASP w Warszawie - Julian Pałka. O muzykę zadbał Rafał Augustyn.

Obok aktualnie granego w Teatrze na Woli "Pierwszego dnia wolności" według zapowiedzi jego kierownictwa jeszcze w tym samym czasie ujrzymy min. hiszpański utwór Antonio Bueno Vallejo "Gdy rozum śpi" poświęcony ostatnim latom życia Goyi, w reżyserii Andrzeja Wajdy, "Proletariat" nie dokończony dramat Władysława Broniewskiego, radziecki reportaż sceniczny Aleksandra Gelmana pt. "Protokół z pewnego zebrania". Ponadto zapowiadane są przedstawienia dyplomowe absolwentów Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji