Artykuły

Lubuskie. Nagrody 5. Kozzi Film Festiwalu

- Te 9 zł, które dostawało się za pół diety starczało na sałatkę jarzynową i pięćdziesiątkę w Klubie Dziennikarza - wspominał początki swojej kariery w zielonogórskim teatrze Zdzisław Wardejn, gwiazda cyklu komedii "Kogel-mogel", laureat Klapsa 2019 za całokształt osiągnięć artystycznych w dziedzinie filmu 5. Kozzi Film Festiwalu.

W piątek, 14 czerwca 2019 podczas gali w Lubuskim Centrum Winiarstwa w Zaborze wręczono nagrody 5. Kozzi Film Festiwalu. Jury w składzie: dyrektor FilmFestival Cottbus Bernd Buder, ks. prof. Andrzej Draguła, aktor Lech Dyblik, krytyk Łukasz Maciejewski, dr Janusz Łastowiecki z Lubuskiego Teatru, dyrektor Kozzi Film Festiwal dr Andrzej Buck - dyr. Biblioteki Norwida - przyznało następujące nagrody i wyróżnienia:

Grand Prix czyli Klaps 2019 dla reżysera najlepszego polskiego filmu fabularnego Łukasza Grzegorzka za film "Córka trenera"

Klaps 2019 za najlepszą rolę filmową - Grażynie Błęckiej-Kolskiej za rolę Hanny Szewczyk w filmie Ułaskawienie, reż. Jan Jakub Kolski

Klaps 2019 za najlepszą drugoplanową kreację aktorską w polskim filmie fabularnym Aleksandrze Koniecznej za role Igi Cembrzyńskie w filmie "Jak pies z kotem", reż. Janusz Kondratiuk

Klaps 2019 za całokształt osiągnięć artystycznych w dziedzinie filmu przyznano reżyserowi lub aktorowi dla Zdzisławowi Wardejnowi

Klaps 2019 - wyróżnienie za film kryminalny, gangsterski, sensacyjny - Beacie Dzianowicz za film "Odnajdę cię"

Ponadto Jury Młodych 5. Festiwalu Filmu i Teatru w składzie: Mikołaj Sasińska, Nataniel Koman, Klaudiusz Mirek - przyznało Klaps 2019 - wyróżnienie w kategorii teatralnego spektaklu multimedialnego dla spektaklu "Porwać się na życie" w reżyserii Michała Szcześniaka.

***

Zdzisław Wardejn [na zdjęciu] o początkach swojej kariery w Zielonej Górze

Zdzisław Wardejn trafił do Zielonej Góry w 1961 roku ze świeżo zdobytym dyplomem szkoły aktorskiej w Warszawie w kieszeni. - Przyjechał do mnie z Zielonej Góry Marek Okopiński, który zaczął prowadzić tu teatr. Widział mnie w dyplomie i mówi, że chciałby mnie zaangażować. Ja mówię dobrze, ale pod jednym warunkiem: będę grał role, które mi się podobają - opowiadał aktor w środę w namiocie Cafe Festival na zielonogórskim deptaku.

I ta widownia w Zielonej Górze i województwie sama mnie naprowadzała

Zdzisław Wardejn: - Przyjechałem do Zielonej Góry. Mieliśmy teatr objazdowy, co było bardzo dobrą rzeczą dla młodego aktora. Dlaczego? Dlatego, że była widownia gdzieś tam w Kostrzynie, w Świebodzinie, w Sulechowie, Sławie czy Wschowie A jak widziałem, że widownia mnie nie słucha, to mówiłem: o nie, jutro trzeba trochę inaczej tę prawdę swoją mówić. I ta widownia w Zielonej Górze i województwie sama mnie naprowadzała na to, że zmieniałem trochę sposób gry i tak dalej.

Widzowie z PGR-u już jadą. Na przyczepach

Zdzisław Wardejn: - I myśmy sobie tu, w Zielonej Górze - można powiedzieć - radzili. Dlaczego? Dlatego, że Okopiński porobił takie towarzystwa miłośników teatru we wszystkich miastach. To dla nas - młodych aktorów, którzy nie mieliśmy dużo pieniędzy, było świetne, bo tam byli lekarz, adwokat, jakiś prezes spółdzielni produkcyjnej I graliśmy sztukę, a zawsze po przedstawieniu był z nimi bankiet. Ale oni w swoim honorze mieli zapewnienie widowni. I nie zapomnę, jak mieliśmy grać w Międzyrzeczu dwa przedstawienia " Ifigenii". Nagle się okazało, że ktoś nawalił i na jeden ze spektakli jest za mało ludzi. I przyszedł prezes towarzystwa miłośników teatru i mówi: - Strasznie przepraszam. Przedstawienie się opóźni, bo zadzwoniliśmy do szefa PGR-u i już tu jadą na przyczepach wszyscy dyżurni z obór.

Życie było dosyć trudne, bo rano trzeba było być na próbie

Zdzisław Wardejn: - W Zielonej Górze graliśmy w soboty i niedziele, a w pozostałe dni jeździliśmy. I wracaliśmy w nocy. Dieta wynosiła 18 złotych, a pół diety - 9 zł. I czasem jak mieliśmy za szybko wrócić, to mówiliśmy kierowcy: - Józek, popsuj się, bo nam brakuje 15 minut do pół diety. No i Józek stawał w Cigacicach i czekaliśmy A te 9 zł starczało na sałatkę jarzynową i pięćdziesiątkę w Klubie Dziennikarza (redakcja wtedy "Gazety Zielonogórskiej", dziś - "Gazety Lubuskiej" - dop. red.). I to było dla młodych aktorów na wejście. A później już ludzie byli, rozmawiali z nami, pytali: - Czego się napijesz W związku z tym życie było dosyć trudne, bo rano trzeba było być na próbie I po dwóch sezonach takiego życia to człowiek nic się nie rozwijał. Ale jeździliśmy na festiwale i je wygrywaliśmy!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji