Artykuły

Niemoralne pop zwycięstwo

To przewrotny moralitet, w którym zło zdaje się zwyciężać dobro i ideały, a publiczność obdarza sympatią czarne charaktery. Czy dlatego, że reprezentują jej interesy?

Marek Wortman, nieznany szerzej reżyser (na koncie m.in. film "Biała gorączka" z 1976 roku) zrobił dobre, kameralne przedstawienie, o którego wymowie ma się ochotę myśleć jeszcze po wyjściu z teatru. Akcja dramatu "Przerżnąć sprawę" Davida Mameta rozgrywa się w środowisku amerykańskiego show-biznesu.

Dwóch hollywoodzkich producentów zostało skonfrontowanych z młodą, tajemniczą dziewczyną stającą w obronie sztuki wysokiej. Bob (Sławomir Orzechowski) wraz ze swym niższym w hierarchii przyjacielem, Charliem (Artur Barciś) zabiera się do realizacji filmu, który jest komercyjnym pewniakiem, bo grać ma w nim kasowy aktor, a w scenariuszu nie brakuje krwi, przemocy i seksu. Dla Charliego to życiowa szansa na ogromne pieniądze i prestiż. I kiedy jest już o krok od sukcesu, pojawia się ambitna Karen, która przekonuje Boba do zrobienia filmu z góry skazanego na frekwencyjną klęskę, ale za to artystycznego.

Przesłanie jest z pozoru jasne: w dobie wszechobecnej komercjalizacji kultury grozi nam, także w polskiej rzeczywistości, zatracenie wrażliwości na prawdziwą sztukę; ślepe zaprzedanie się mamonie. Coraz mniej miejsca pozostaje na idealistyczne projekty, których nie wchłonęła machina show-biznesu. W spektaklu tak jednak rozkładają się akcenty, że niespodziewanie broni się twarde stanowisko speców od popkultury. Artur Barciś i Sławomir Orzechowski znakomicie grając cynicznych, doświadczonych producentów wyraźnie przekonują publiczność do swoich racji. W końcu to szeroka widownia i jej pieniądze napędzają koniunkturę na "Mac Rozrywkę", to ona domaga się seksu, krwi i tanich łez. I dostaje to. Natchniona Karen (Agnieszka Warchulska), choć wydawałoby się, że jest na mocniejszej pozycji, to jednak nie wypada zbyt przekonująco. Zwłaszcza że książka, która tak ją rozpaliła, traktująca o niebezpieczeństwach grożących ludzkości z powodu używania kuchenek mikrofalowych, jest piramidalną bzdurą podszytą jednak metafizyczną głębią. A sama Karen nie idzie tak do końca za głosem serca...

"Przerżnąć sprawę" to atrakcyjne przedstawienie dzięki wyrazistym rolom trójki aktorów, zawrotnemu tempu i błyskotliwym, soczystym dialogom. Jak zwykle w przypadku sztuk Mameta sporo przy tym ironii i przewrotności, która każe każdemu na własny rachunek rozważyć, za czym warto się opowiedzieć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji