Artykuły

Teatr - wymagający biznes

- Prywatny teatr może przynosić duże dochody, ale może też splajtować - mówi Rzeczpospolitej kompozytor Janusz Stokłosa, założyciel pierwszego po wojnie teatru prywatnego - Studio Buffo.

Prywatnych teatrów jest już w Polsce prawie 400. Ale na palcach jednej ręki można policzyć te, które prosperują jak dobre firmy: mają warsztat pracy i miejsce produkcji - czyli scenę, oraz menedżera i biuro z księgową - pisze Monika Janusz-Lorkowska w Rzeczpospolitej. Większość teatralnych inicjatyw działa jako stowarzyszenia i fundacje. Mogą, bez oglądania się na fundusze publiczne, realizować dowolnie wybrany repertuar. Od lat teatr taki z powodzeniem prowadzi reżyser i dramaturg Andrzej Maria Marczewski. Zatrudniony obecnie na etacie w Teatrze Nowym w Łodzi, prowadzi równocześnie firmowany własnym nazwiskiem Teatr Mentalny. Ma doświadczenie - był dyrektorem teatrów w Wałbrzychu, Płocku, Warszawie, Koszalinie i Bydgoszczy. - Funkcjonowania teatru państwowego i prywatnego nie można w ogóle porównywać - mówił "Rz". Stowarzyszenie Teatr Mentalny nie ma całorocznego budżetu, siedziby, etatów. Artyści zatrudniani są do poszczególnych projektów. Jedyne, co jest tu stałe, te ambitny repertuar. Mentalny wystawia gościnnie m.in. teksty Brylla, Głowackiego, Witkiewicza i Karola Wojtyły. Ma stałą publiczność, znajdują się więc sponsorzy. Niektóre projekty dofinansowuje miasto. Fundacji w dziedzinie kultur; jest w Polsce, według danych GUS, przeszło 1600. Z założenia; nie są inicjatywami dochodowymi, mogą być jednak poligonem doświadczalnym przed założeniem firmy.

Prywatny Teatr Montownia, który wśród publiczności zasłynął szowinistyczną sztuką "Testosteron", a w mediach tym, że ma siedzibę w starym basenie, najpierw był niezależną grupą czterech absolwentów Akademii Teatralnej. Adam Krawczuk, Marcin Perchuć, Rafał Rutkowski i Maciej Wierzbicki, by móc w sposób formalny uzyskiwać środki na swoją działalność - założyli fundację. Od kwietnia tego roku Montownia funkcjonuje zaś jako firma TeArt sp. z 0.0.

Promocja jest niezbędna

- Zadziałaliśmy trochę na opak, najpierw wyrobiliśmy sobie markę, na którą pracowaliśmy przez dziesięć lat, później znaleźliśmy siedzibę, a na końcu założyliśmy firmę - mówi "Rz" Piotr Duda, producent Montowni. TeArt sp. z 0.0., podobnie jak Teatr Mentalny Marczewskiego, będzie zatrudniać artystów do wybranych projektów. Jednak ma też pracowników etatowych, niezbędnych do prowadzenia biura.

- Staramy się zlecać jak najwięcej usług innym firmom. Mimo stałej siedziby chętnie występujemy na innych scenach. Takie działania obniżają tzw. koszty stałe - wyjaśnia Duda. Montownia już jako fundacja działała według zasad rynkowych. Teatr nawiązał na przykład współpracę z Agencją United PR

- Korzyści z takiej współpracy były duże - mówi Duda. - Media

jak nigdy wcześniej zainteresowały się graną przez nas sztuką "Peer Gynt" - dodaje. Teatr Montownia wzoruje się na małych szwedzkich teatrach prywatnych, których w samym Sztokholmie jest co najmniej kilkanaście.

Natomiast według wzorów teatrów typu West End w Londynie czy nawet Broadway w Nowym Jorku próbuje dziś działać prywatny teatr aktorki Krystyny Jandy, czyli Teatr Polonia. Nie funkcjonuje jeszcze jako firma, choć jego dyrektor Roman Osadnik tego nie wyklucza. Teatr od kilku miesięcy ma siedzibę w starym warszawskim kinie Polonia. Działa mała scena. Duża jest ciągle w budowie. - Teatr prywatny pozwala na dużą niezależność w obszarze artystycznym, zmusza jednak do myślenia w kategoriach rynkowych i dbania o własny sukces - powiedział "Rz" Roman Osadnik. Polonia wystawia rozrywkową klasykę, np. "Pchłę szachrajkę" Brzechwy czy "Shirley Valentine" Willego Russella, ale i teksty współczesne - "Miss HIV" Macieja Kowalewskiego czy "Stefcia Ćwiek w szponach życia" Dubravki Ugresić.

- Frekwencja dopisuje, ale wpływy z biletów starczają tylko na bieżące utrzymanie - mówi Osadnik. - Na inwestycje, np. budowę dużej sceny, środki gromadzi Fundacja Krystyny Jandy na rzecz Kultury. Pełna sala, tzw. dogrywki, liczne zaproszenia z kraju i zagranicy, współpraca z innymi teatrami - obecnie z Teatrem Rozrywki w Chorzowie - dają nadzieję na sukces przedsięwzięcia, również finansowy.

Konkurencja rośnie

O tym, że teatr prywatny w Polsce może odnieść taki sukces, świadczy najstarsze tego typu przedsięwzięcie, czyli muzyczny Teatr Studio Buffo. Wykreował takie gwiazdy, jak Edyta Górniak, i hity typu "Metro" czy "Do grającej szafy grosik wrzuć". - Bywała jednak lepsza koniunktura - mówi "Rz" Janusz Stokłosa, współwłaściciel teatru. - Wpływy z wejściówek starczały na inwestycje. Mogliśmy otworzyć restaurację, stworzyć studio nagrań. Teraz konkurencją są nie tylko prywatne, ale i państwowe teatry, które mimo publicznych dotacji grają rozrywkowy repertuar. Dostosowujemy się do zmieniającego się rynku. Zatrudniliśmy właśnie menedżera, by pomógł zdobywać środki finansowe. Repertuaru nie zmienimy, bo oferta polskich scen musi być urozmaicona. Z doświadczenia wiem, że w sprawach sztuki powodzenie jest wtedy, gdy podaż kształtuje popyt, a nie odwrotnie.

Na zdjęciu: Teatr Polonia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji