Kobieta ma bogatą paletę emocji, którymi żongluje
"Fanaberie" w reż. Michała Janickiego w Teatrze Kameralnym w Szczecinie. Pisze Małgorzata Klimczak w Głosie Szczecińskim.
Jedna kobieta, dwóch mężczyzn i jeszcze jedna kobieta w tle. To układ, który zapewnia duże emocje, szczególnie widzom Teatru Kameralnego.
Najnowsza premiera Teatru Kameralnego "Fanaberie" to koncert na trzy głosy, z czwartym, niesłyszalnym w tle. Jest Stenia (Grażyna Nieciecka-Puchalik), właścicielka biura nieruchomości, jest Piotr (Michał Janicki), jej mąż Marek (Jacek Poks).
Między tą trójką rozgrywa się pewien dramat. Jaki, niech to pozostanie tajemnicą. Zdradzę tylko tyle, że bierze w nim udział również żona Piotra, chociaż tylko po drugiej stronie telefonu.
Ten spektakl, którego akcja rozgrywa się jednego wieczoru, to zdecydowanie spektakl Grażyny Niecieckiej-Puchalik, która świętuje w tym roku jubileusz swojej pracy artystycznej. Na malutkiej scenie to kobieta jest wulkanem emocji i absolutnie dominuje nad swoimi partnerami. Częściowo dlatego, że role męskie w tej sztuce zostały napisane mniej atrakcyjnie, a kobieta może tu zagrać aktorski koncert i Grażyna Nieciecka-Puchalik właśnie to robi. Warto to zobaczyć.