Artykuły

Żadnych kompleksów

- Dużo pracowałam, miałam z tego satysfakcję, jestem zdrowa. Myślę, że dopóki jestem ciekawa świata, czuję, że mogę zrobić parę rzeczy i mam na to ochotę, to jest to naprawdę szczęście - mówi GRAŻYNA SZAPOŁOWSKA, aktorka Teatru Narodowego w Warszawie.

Grażyna Szapołowska - jedna z największych gwiazd polskiego kina, bez wahania zgodziła się zostać rzeczniczką kampanii "Pozostań sobą", która ma sprawić, że menopauza przestanie być tematem tabu.

Warto o tym mówić

- Nigdy nie ukrywałam swojego wieku - wyznała 53-letnia aktorka. - Menopauza przechodziłam kilka lat temu, będąc w USA, i muszę powiedzieć, że nie umiałam poradzić sobie z tym stanem. O klimakterium trzeba po prostu otwarcie rozmawiać, choć wiem, że wiele moich koleżanek nie odważyłoby się robić tego publicznie, np. Sophia Loren woli mówić... o makaronie. Tymczasem menopauza to nie kres kobiecości. Ta wypowiedź świadczy nie tylko o odwadze aktorki, ale również o jej całkowitym braku kompleksów wobec światowych gwiazd. Najczęściej była obsadzana jako kobieta-wamp: Liza w "Latach dwudziestych... latach trzydziestych...", podglądana Magda w "Krótkim filmie o miłości", czy Telimena w "Panu Tadeuszu". Otoczka medialna towarzysząca jej kreacjom miała charakter niemal hollywoodzki.

W latach 80., kiedy przyznawanie się do bogactwa właściwie się nie zdarzało, Grażyna Szapołowska nagle kupiła sobie futro, a potem jaguara tylko dlatego, że jego tapicerka pasowała kolorystycznie do futra! Powiało wielkim światem.

Jaguar był stary

Dziś aktorka odbrązawia nieco swój ówczesny wizerunek: jaguar był stary, a poza tym w pewnym momencie zwierzyła się ministrowi kultury, że nie ma gdzie mieszkać. "Pani? Przecież pani mieszka w pałacach!"

- Padłam ofiarą własnej mistyfikacji - mówi. Mimo że przekroczyła pięćdziesiątkę, nadal emanuje zniewalającym erotyzmem, a w rankingu najseksowniejszych aktorek zajmuje wysokie, siódme miejsce. I nadal jest piękna. Niedawno nawet usłyszała od koleżanki najpiękniejszy komplement w życiu: - Słuchaj, ty wyglądasz lepiej, niż... wyglądasz!

Kiedy jej postać w "Magdzie M.", prezes Julia Szulc, zagięła parol na Piotra Korzeckiego, wielu widzów, szczególnie płci męskiej, było szczerze zdziwionych, że grający go Paweł Małaszyński opiera się wdziękom Takiej Kobiety! O tym, jak wielbią ją mężczyźni, świadczy anegdota często przytaczana przez aktorkę: - Kiedyś taksówkarz, wioząc mnie na dworzec, powiedział: "Pani jest bardzo podobna do Szapołowskiej", na co ja "Ja jestem Szapołowską", a on "Chciałaby Pani!".

Miłosne miniatury

Tymczasem aktorka wydała zbiór opowiadań "Pocałunki". - Te moje miniatury krążą wokół tematu nie tyle pocałunku jako takiego, lecz raczej gestu symbolhującego emocje i uczucia. Czasami jest to gest miłosny, czasem uczuciowy kryzys, chwile wyjątkowego i szczególnego porozumienia między przypadkowo spotykającymi się ludźmi, odruchy współczucia, jakichś zachowań, których racjonalnie nie da się uzasadnić. Wiele rzeczy jej się w życiu udało: - Nadal cieszy mnie to, że osiągnęłam niezależność, że poznałam wspaniałych ludzi, że miałam szczęście, że mam uroczą wnuczkę, że żyje moja mama, że mogę pisać i że cały czas coś się w moim życiu dzieje. Wiele się we mnie zmieniło, nabrałam dystansu, i takiego naprawdę łagodnego spojrzenia na świat. Czy więc jest szczęśliwa? - Dużo pracowałam, miałam z tego satysfakcję, jestem zdrowa. Myślę, że dopóki jestem ciekawa świata, czuję, że mogę zrobić parę rzeczy i mam na to ochotę, to jest to naprawdę szczęście.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji