Artykuły

To tylko tragifarsa

"Pod mundur szwedzkiego kapitana artylerii wpakował kilka par gaci i koszul, zmienił je w mięso i po scenie chodzi rycząca bryła mięsa. Zrobił wszystko, żeby go było jak najwięcej, aby był jak najgrubszy, nie tylko głosem chce nas ujarzmić. Mam przed sobą autentycznego potwora" - pisał o Tadeuszu Łomnickim w słynnej recenzji z "Play Strindberg" Adolf Rudnicki. Rola Edgara była jednym z punktów granicznych wielkiego artysty. Sam spektakl Andrzeja Wajdy podobał się, ale nie zatuszował słabości sztuki Friedricha Dürrenmatta. Rangę nadała mu kreacja Łomnickiego. Edgar Janusza Gajosa nie doczeka się podobnych opisów, bo opisywać nie ma czego. Pomysł, by ten właśnie aktor zagrał tę rolę, wydawał się szczęśliwy. Przed laty, kiedy Łomnicki obejrzał Gajosa w "Opowieściach Hollywoodu" Hamptona, dzwonił do reżysera Kazimierza Kutza: - To wieeelki aktor! - krzyczał w słuchawkę. Edgar to wulkan wściekłości, ludzkie monstrum, ale przy tym człowiek nieszczęśliwy i zagubiony. Małżeńska walka na śmierć i życie jego kosztuje najwięcej. Pokazać to na scenie, znaczy dotknąć szczytów. Andrzej Łapicki - reżyser spektaklu w Teatrze na Woli, a przed 30 laty partner Tadeusza Łomnickiego - wspomina, że grając Edgara, kładł on na szali zdrowie. Ale to był aktor absolutny - nie uznawał kompromisów. Janusz Gajos nie podejmuje wyzwania. Jest jak bokser, który poddaje się przed pierwszym gongiem. Ostatnio w "Simpatico" i "Swidrygajłowie" w stołecznym Teatrze Powszechnym, a z filmów choćby w "Żółtym szaliku" Janusza Morgensterna udowadniał, że aktorstwo to twórczość wymagająca pełnego zaangażowania, czasem naprawdę bolesna. Tym razem ogranicza się do serii min i grymasów. Nie jest to nawet gwiazdorski popis, który mógłby zaimponować techniczną wirtuozerią. Kroczek w lewo, kroczek w prawo, to tubalny, to ochrypły głos, udawane omdlenia - to wszystko, co aktor ma do zaproponowania. Patrzy się na Gajosa z niedowierzaniem. Po nim trudno się było spodziewać zamknięcia roli w kilku sztuczkach, którymi mógłby się chwalić średnio utalentowany student.

Bronią bohaterów Durrenmatta są słowa. Słowa Edgara i Alicji są jak siarczyste policzki wymierzane z zimną krwią. Słowa ranią, czasem zabijają. W przedstawieniu Andrzeja Łapickiego Gajos nie patrzy na Joannę Szczepkowską. Nie rozmawiają ze sobą, nie walczą, a tylko deklamują kwestie. Są cały czas obok siebie, jakby nie wiedzieli, co tu robią, i czekali tylko na zbawienny koniec. Efekt jest taki, że małżeńska gra poraża monotonią, śmiertelnie nudzi. Skoro nie może być poważnie, niechby przynajmniej było zabawnie. Dramat Durrenmatta ma przecież w sobie okrutną śmieszność, szwajcarski pisarz jest bezwzględny wobec bohaterów. Łapicki chwyta się komediowości "Play Strindberg" jak tonący brzytwy. To prawda, akcja rozgrywa się na ringu, a poszczególne dialogi nazywane są rundami, jak w pojedynku. W Teatrze na Woli też jest ring, a początek kolejnych starć obwieszcza roznegliżowana panienka - nie w bikini, a skąpym fartuszku z epoki szwedzkiego klasyka. A wszystko to odbywa się w rytm ryczącej muzyczki Krzesimira Dębskiego, żywo przypominającej dźwięki towarzyszące zawodowym bokserom w drodze na ring. Brakuje tylko Tysona albo Gołoty na telebimie.

Kiedy walka rozpocznie się już na dobre, wcale nie jest lepiej. Podkreślanie komediowych akcentów polega na tym, że Szczepkowska mówi coś, wywracając oczami, nienaturalnym aż do bólu głosem, Marek Barbasiewicz (Kurt) zaś udaje niezbyt rozgarniętego fircyka. Gwiazdy kpią sobie z ról, manifestując dystans wobec przedstawienia. Nic nas to nie obchodzi, to tylko gra - zdają się mówić. Aż wreszcie spektakl niespodziewanie się kończy. Bez wyraźnego finału, pointy. Tak jakby go nigdy nie było - ot, pogadali sobie i poszli. Gdzie w tym Strindberg, Dürrenmatt, teatr?

"Play Strindberg" grają w Teatrze im. Tadeusza Łomnickiego. Raz po raz przywołują jego nazwisko, jakby go chcieli podpisać pod przedstawieniem. To budzi zażenowanie - "Play Strindberg" Andrzeja Łapickiego z kultywowaniem pamięci o wielkim aktorze nie ma nic wspólnego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji