Artykuły

"Rządzić w czasie burzy"

"Borys Godunow" Aleksandra Puszkina w reż. Petera Steina w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Wojciech Giczkowski na blogu Teatralna Warszawa.

Teatr Polski w Warszawie ma szczęście do udanych inscenizacji klasyki rosyjskiej. Po świetnym "Wujaszku Wani" można teraz zobaczyć monumentalne przedstawienie "Borysa Godunowa". Obydwa dzieła reżyserowali cudzoziemcy. Najpierw Iwan Wyrypajew opowiedział z nostalgią historię drogiego wujaszka, a teraz słynny niemiecki reżyser pokazał historię znaną polskim widzom głównie z wystawianego we wszystkich teatrach operowych najsłynniejszego dzieła Modesta Musorgskiego.

Jesienią 1824 kara zsyłki dla Aleksandra Puszkina na południe Rosji została złagodzona i zamieniona na odosobnienie w domu rodzinnym Michajłowskoje koło Pskowa. Poeta napisał wówczas "prawdziwie romantyczną" tragedię, jak sam Puszkin określał "Borysa Godunowa", opowiadającą historię walki o tron moskiewski na przełomie XVI/XVII wieku.

Słynny niemiecki reżyser Peter Stein, pomimo swojej miłości do rosyjskich klasyków, po raz pierwszy mógł pracować nad dziełem Puszkina w moskiewskim teatrze "Et Cetera", gdzie 17 stycznia 2015 roku odbyła się premiera sztuki, która może być wystawiona tylko w teatrze repertuarowym, bo do jej zrealizowania potrzeba 49 aktorów. W inscenizacji Steina do obsadzenia mamy 140 ról, i trzeba zagrać 23 sceny. W sztuce Puszkina mamy wartkie dialogi, zmienną akcję, dobrze zarysowane psychologicznie postacie, więc do zagrania potrzebni są bardzo dobrzy aktorzy.

Utwór Aleksandra Puszkina jest bardzo interesujący dla polskiego widza z dwóch powodów. Po pierwsze ma bardzo rozbudowany wątek dotyczący naszego wspaniałego kraju. Dymitr nazywa nas bezmyślnymi Polakami, a sam autor, cenzurowany przez samego cara, pisze o Polsce - Litwa, choć naród nazywa wymiennie Lachami, Litwinami i Polakami. Po drugie - premiera sztuki w tak gorącym okresie wyborczym kojarzy się z polityką. Polityczna walka w Rosji była przez profetycznego autora pokazana w sposób jakże nowoczesny, z uwzględnieniem roli kleru, a przede wszystkim - ludu. "Czerń nienawidzi bowiem żywej władzy. Oni umieją kochać tylko martwych". Ten wątek doskonale uwypuklony przez reżysera pokazuje zmienność sympatii ogółu narodu zręcznie manipulowanego w tamtych czasach plotką i uniwersałami. Równocześnie widzimy, jak strony na naradach rozmyślają nad tym, w jaki sposób informować ludzi, aby tłuszcza była po ich stronie. Okazuje się, że romantyczny dramat ma nowoczesną, prawie filmową konstrukcję, sceny się zmieniają co kilka minut, co nadaje tempa całej inscenizacji. W ciągu 5 minut mamy nawet cztery zmiany dekoracji, których razem jest 23. Widzów zachwyciła nie tylko reżyseria i wykonanie aktorskie, ale przede wszystkim płynność i rozmach techniczny tego przedstawienia. Zmieniające się jak w kalejdoskopie sceny, w nowoczesnej scenografii Ferdinanda Wögerbauera, stanowią idealne tło dla romantycznej rozmowy Maryny i Dymitra, a dialog Samozwańca z żołnierzami przy szlabanie na granicy polsko-rosyjskiej jest pełen skojarzeń historycznych. Równie dramatycznie wypada scena śmierci tytułowego bohatera z przewracającym się tronem.

Borys Godunow w wykonaniu Andrzeja Seweryna to pełen wahań człowiek, mający sumienie, które nie daje mu zapomnieć o popełnionej zbrodni. Aktor pokazuje go jako człowieka słabego, który przy pomocy innych podnosi ręce na bezbronne dziecko, aby potem lękać się o swoją przyszłość. To wielka rola Andrzeja Seweryna. Tytułowy bohater w jego wykonaniu zdaje się być bliski nam i zrozumiały, a momentami wielki i odległy, niepojęty w swoim działaniu. Rolę tę musiał zagrać Andrzej Seweryn, bo jak nie on, to kto?

Aleksander Puszkin znakomicie przedstawił atmosferę tamtych czasów oraz mentalność ludzi. Do wykonania takiego zadania aktorskiego został przygotowany cały zespól Teatru Polskiego. Struktura sztuki ma zmienną emocjonalność akcji. Raz jest szekspirowską tragedią, by w następnej scenie wywołać śmiech, a przecież mamy także piękne sceny liryczne. Aktorzy wykonują po kilka zadań, czego nie widać, bo trudno ich rozpoznać w kostiumach.

W takiej sytuacji jest nawet Marcin Bubółka, który w roli Grigorija Otrepiewa Samozwańca początkowo wydaje się niewiarygodny, ale z czasem, gdy dowiadujemy się, że jest tylko trybikiem w mechanizmie wielkiej polityki, jego niefrasobliwość staje się zrozumiała i przekonująca. Partnerująca mu Marta Kurzak jako Maryna Mniszech jest zaskakująco złą kobietą, która dla wielkiej kariery poświęci wszystko. Pod wielką urodą czai się zło. W pozornie romantycznej scenie w ogrodzie tak naprawdę toczy się walka o wielką władzę.

Znakomite komediowe sceny wykorzystali rubaszny Dominik Łoś (mnich Warłaam), który jako pierwszy poruszył publiczność i zmusił ją do śmiechu w scenie w karczmie. Podobnie zabawnie, jakby przeciwko swojemu emploi, wypadł Maksymilian Rogacki w parodystycznej scenie wojskowej ośmieszającej najemne wojsko. W scenach dziejących się w Polsce bardzo dramatycznie wypadli Przemysław Wyszyński grający Sobańskiego i Paweł Kurcz, bardzo wiarygodny, jako żądny zemsty Kurbski. Znakomicie pokazał się w skomplikowanej aktorsko scenie z nawiedzonym inwalidą Piotr Bajtlik.

Wybitni aktorzy Teatru Polskiego, tacy jak Jerzy Schejbal czy Mirosław Zbrojewicz, ze swoich ról uczynili perełki kunsztu aktorskiego. Schejbal grający mnicha Pimena jest wspaniały jako człowiek po przejściach pouczający zafrasowanego Griszę. Zbrojewicz gra z wyczuciem patriarchę, doskonale czującego się w meandrach zmieniającego się świata. Szeptem, a na naradach mentorsko tworzy swoje manipulacje.

Efekt pracy aktorskiej pod ręką Petera Steina jest doskonały. Czy warto było więc podejmować się wystawienia "Borysa Godunowa" na polskiej scenie? Na pewno tak. Opowiedziana historia to bardzo ważny fragment losów Polski. Rzadko pokazywana w taki sposób w teatrze czy w kinie. Puszkin w dziejach Rosji zobaczył powtarzający się mechanizm dążenia do władzy. Wielki poeta opowiedział o tym, jak władcy świata zawsze pragną tego samego - tylko władzy. Warszawskie przedstawienie przypomina zapomniane dzieło, ale opowiada w nowoczesny sposób o świecie współczesnym, ukrywając to pod historycznym kostiumem. To będzie nie tylko najdroższe przedstawienie w Polsce, ale zapewne najważniejsze przedstawienie naszych czasów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji