Artykuły

Dla psa kiełbasa!

"Dziwny przypadek psa nocną porą" Simona Stephensa w reż. Zaczykiewicza z Teatru im. Bogusławskiego w Kaliszu na Kaliskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze Tomasz Domagała w oficjalnym dzienniku Festiwalu Sztuki Aktorskiej.

Zabity pies, narzędzie zbrodni i podejrzany, którym jest piętnastoletni chłopiec z zespołem Aspergera (dodajmy od razu, że to nie jest choroba), Christopher Bones. Uniewinniony postanawia, niczym Sherlock Holmes, na własną rękę rozwikłać sprawę psiego morderstwa, w którą, jak się wkrótce okaże, zamieszany jest jego ojciec. Prywatne śledztwo zaprowadzi go o wiele dalej, niż mu się początkowo wydawało. Zmusi go bowiem nie tylko do konfrontacji z tym, kim jest, lecz także do zmierzenia się ze wszystkimi, związanymi z tym lękami i obsesjami. Wyjdzie tej próby zwycięsko, choć sam proces ani łatwy, ani przyjemny nie będzie.

Narracja spektaklu należy do Christophera, który za namową nauczycielki literatury postanawia opisać swoją detektywistyczną przygodę. W ten sposób jest zarazem narratorem powieści i jej bohaterem, co skrzętnie wykorzystuje w swoim spektaklu Zaczykiewicz. Opowiada losy Christophera (Michał Felczak) za pomocą teatru (konkretne sceny), od czasu do czasu przywołując Nauczycielkę (Małgorzata Kałędkiewicz-Pawłowska), która część opowieści odczytuje nam z rękopisu swego ucznia. Kaliski spektakl opowiedziany jest w oszczędny, linearny, realistyczny sposób, realizm tej opowieści zostaje jednak potraktowany przez reżysera symbolicznie, bowiem wszystkie postaci ze świata Christophera siedzą wśród nas - na widowni. Gdy przychodzi czas ich pojawienia się w świecie bohatera, wstają i wkraczają na scenę. Dzięki temu opowieść o tym nieco wycofanym, choć niezwykle uzdolnionym w dziedzinie matematyki i logiki chłopcu, zyskuje tło społeczne, a jego walka o akceptację i tolerancję dla jego niezawinionej przecież inności wpisuje się w szeroki kontekst dyskusji o prawach osób niepełnosprawnych i naszych wobec nich obowiązkach.

Konstrukcja narracyjna - zarówno ta użyta przez Haddona, jak i ta teatralna - sprawiają, że cały spektakl oparty jest na Christopherze, będącym w istocie centrum swojego własnego, a zarazem scenicznego kosmosu. Ten rodzaj przedstawień, przeciwstawiający nietuzinkową jednostkę grupie społecznej (innym przykładem katowickie "Pod presją") wymaga od aktora głównego intrygującej, charyzmatycznej kreacji, od zespołu zaś, kreującego postaci z jego świata - dyscypliny i uważności względem poczynań protagonisty. W spektaklu Zaczykiewicza tak się właśnie dzieje: opiera się on na ciekawej, mocnej kreacji Michała Felczaka w roli Christophera oraz na rzetelnej, zespołowej pracy pozostałych aktorów Teatru im. Bogusławskiego. Wielkim wyzwaniem dla Felczaka jest to, iż postać z zespołem Aspergera to rola niezwykle formalna. Wewnętrznym przeżyciom postaci musi bowiem towarzyszyć wyrazisty, zewnętrzny, rozpisany na konkretne zachowania obraz postaci, charakterystyczny dla osób z Aspergerem. Felczak musiał więc najpierw odnaleźć swojego bohatera w sobie, poszukać jego sposobu mówienia, poruszania się, jego systemu gestów, odruchów, spojrzeń. Następnie musiał je przyswoić na tyle, by stały się jego własnymi gestami, żebyśmy mogli uwierzyć, że to naprawdę Christopher. Dopiero wtedy mógł "napisać" pod okiem nauczycielki całą swoją opowieść. Trzeba przyznać, że napisał ją pięknie. Jego Christopher jest sympatyczny i prawdziwy, od razu podążamy za nim, kibicując mu od pierwszych scen. Dzieje się tak dzięki konsekwencji i precyzji, z jaką młody aktor buduje swoją rolę, zarówno od strony formalnej, jak i tej wewnętrznej, będącej wynikiem żmudnego, intelektualno-duchowego procesu. Należą mu się brawa, nagrodę bowiem już w Kaliszu otrzymał. Rzecz jasna, nie byłoby tej poruszającej kreacji, gdyby nie pozostali aktorzy, ofiarnie pracujący na rzecz świata skonstruowanego w głowie Christophera: Malwina Brych, Małgorzata Kałędkiewicz-Pawłowska, Kama Kowalewska, Bożena Remelska, Zbigniew Antoniewicz, Marcin Trzęsowski, Michał Wierzbicki, Lech Wierzbowski. Im także należą się słowa wielkiego uznania.

Kaliski Festiwal Sztuki Aktorskiej zakończył się zatem spektaklem Gospodarzy, którzy na tle Gości zaprezentowali zupełnie inny rodzaj teatru. Prostą opowieść, podporządkowaną dobrej literaturze, opartą na formalnym, realistycznym, a zarazem głębokim aktorstwie. W ten sposób po tygodniu znakomitego teatru zyskaliśmy pełny obraz aktora, jego życia i rzemiosła. Ocenę, czy ten wyłaniający się z trzynastu konkursowych spektakli portret jest godny uwagi, prawdziwy, intrygujący i potrzebny pozostawiam publiczności, szczelnie wypełniającej widownię na każdym przedstawieniu. Aktor bowiem w teatrze nie ma innego lustra niż Wy, Drodzy Widzowie - to Wasze wzruszenia, poruszenia i refleksje nadają ostateczny sens codziennej ciężkiej i wyczerpującej pracy aktora.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji