Gliwice. Nie żyje Rafał Urbacki
Odszedł Rafał... Szedł przez życie drogą niewyobrażalnego trudu... Chorował od dziecka, a chorobie towarzyszyły rozczarowania, straty...
Siłą swej woli, talentu, pracy, pasji pokonał niemożliwe... Otarł się o cud i zaczął chodzić, tańczyć, tworzyć, uczyć...
Dzielić się swoją pasją i talentem.
Jednak choroba przyszła ponownie.
Rafał walczył z jej rozwojem.
Dzielił się z nami swoim doświadczeniem drogi człowieka w najtrudniejszym momencie życia.
Otworzył przed nami swoje serce, myśli, obrazy...
Przy każdej wizycie trwająca przy nim i jego bólu Mama, mówiła że promienieją Jego oczy i pojawia się uśmiech na jego twarzy. Często nie pokazywał z jak wielkim cierpieniem się zmagał...
Czasem snuł plany... czasem opowiadał o tym co przeżywa, za czym tęskni...
Ostatni raz gdy go widziałam i trzymałam Go za rękę miał tyle miłości, i wdzięczności w oczach... Patrzył jakby widział coś więcej niż postać. Powiedział mi: widziałem wokół kolory - złoty czerwony i zielony...
Wtedy bezgłośnie rozmawialiśmy z Bogiem.
W tym najtrudniejszym czasie miał dostęp do czegoś więcej niż nasza codzienna percepcja rzeczywistości...
Dotknęło Go długotrwałe cierpienie, które miał nadzieję przekuwać na sztukę. Dla nas już swego solo nie zatańczy.
Ale bądźmy nadal z Nim i jego duszą, która może już właśnie tańczy taniec wszechświata i jest wolna od bólu.
Otoczmy troską Mamę Rafała, która trwała przy nim w ten niewyobrażalnie trudny czas towarzyszenia w cierpieniu.
Rafał już nie cierpi.
Odszedł od Nas o godz 19.20... 22 maja.
Pamiętamy Jego życie i twórczość.
Rafał już kieruje swoje kroki Do Źródła, ale pozostaje w naszych sercach.
Bądźmy z Nim... gdy rozjaśnia się Jego droga do Światła.