Artykuły

TEATR PRASKI

TEATR PRASKI. W tygodniu przedświątecznym wystawiono farsę Szobera z muzyką Adolfa Sennenfelda p.t. "Podróż po Warszawie". Farsa ta bawiła Warszawę przed laty kilkudziesięciu i może obecnie straciła na świeżości, ale w każdym razie widza bawią serdeczne pełne urozmaicenia przygody p. Barnaby pod przewodnictwem Józia Grojseszyka.

Tę najgłówniejszą z ról, Józia, wykonał p. Jankowski zupełnie udolnie, może cokolwiek za mało z niej wydobył komizmu, ale powściągliwość tę można tylko pochwalić, gdyż specjalnie w tej roli można łatwo wpaść w szarżę. P. Zejdowski jako Barnaba był doskonały i w grze, i w typie, co również dosłownie powtórzyć można o p. Bartoszewskiej w roli jego żony. Śliczną i pełną wdzięku Marysią była p. Zboińska. Oddzielne uznanie należy się p. Płonowskiej za udolny taniec. Szereg typów i typków dobrze odegrali, dostrajając się do udolnej całości pp. Kawińska, Ordężanka, Halnicka, Daszewski, Stróżewski, Zygmuntowicz, Zbyszewski, Uleniecki i inni. Reżyserja, jak zwykle była bez zarzutu. Publiczność bawiła się doskonale darząc artystów serdecznemi oklaskami.

***Po "Podróży po Warszawie" - Słowackiego "Mazepa"

Skok wielki, ale jedyny teatr na Pradze musi zadowolnić wszystkich: żądnych uciechy i żądnych wrażeń silniejszych. Teatr Praski porwał się na rzecz wielką, przechodzącą może jego siły i powiedzmy szczerze wyszedł zwycięsko. Piękne dzieło wielkiego poety wystawione było z pietyzmem, co znamianowało doskonałe opanowanie ról pamięciowo wszystkich wykonawców. Amelję kreowała p. Ordężanka i grała zupełnie dobrze: wdzięk, subtelność uczucia i doskonała wymowa złożyły się na bardzo udatną całość. Bardzo dobrze sekundował jej p. Kęcki w roli Zbigniewa, a w piątej odsłonie (więzienie) porwał widzów siłą i szczerością. Poprawnym Wojewodą był p. Nawrocki, grał poważnie i mocno, miejscami zdobywając się na akcenty elektryzujące salę. Rolę tytułową odtworzył p. Daszewski, pojął ją szlachetnie i wykonał sumiennie, wszakże nie stanął na wysokości zadania, gdyż na początku brakło mu lekkości, a w ostatniej odsłonie siły. Stylowo wyglądał p. Zejdowski, jako Jan Kazimierz, ale grał bezbarwnie i nie wyposażył kreowanej postaci w żadne zajmujące cechy. Resztę obsady dopełniali z powodzeniem pp. Bartoszewska (dobra Kasztelanowa), Borkowski (udatny typ Chmary), Zygmuntowicz (dobrze mówił wiersz), Uleniecki, Stopiński i inni.

Podkreślić należy, iż w pierwszej odsłonie do poloneza stanęły, zamiast statystów, najpierwsze siły miejscowe, za którą to skromność należą im się słowa uznania. Sztukę reżyserował p. Zbyszewski bardzo umiejętnie. Na zakończenie dodam iż pp. Krakowska i Wereszczyńska odegrały w międzyaktach szereg pięknych utworów, zbierając za wykonanie niejednokrotne oklaski.

TEATR PRASKI. W drugiem przedstawieniu tragedji "Mazepa" Juljusza Słowackiego rolę tytułową wykonał p. Jankowski. Młody ten artysta wykazał w grze dużo inteligencji, smaku artystycznego i poszanowania dla dzieła znakomitego wieszcza. Grał z uczuciem, wiersz, mówił bardzo dobrze, jedynie w scenie końcowej nieco zbrakło mu siły. Na ogół występ p. Jankowskiego w tej trudnej roli wypadł zupełnie pomyślnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji