Wstydu za grosz!
Jedno przedstawienie - dwie premiery. "Opera za 3 grosze" wystawiona w Teatrze im Osterwy ma dwie obsady Być może zakładano, że zdublowana siła zespołu aktorskiego wytrzyma napo. lublinian na kasy Widać zapotrzebowanie na songi Brechta i Weilla jest ciągle niezaspokojone.
Dodatkowym pieprzykiem nowej inscenizacji przyciągającym widza do teatru jest jeżyk sztuki w tłumaczeniu Roberta Stillera- Dawny prze kład Bruno Winowera i Władysława Broniewskiego to bajka dla grzecznych dzieci w porównaniu z bezwstydem i obscenicznością dialogów Stillera Publiczność gorsz się i bawi dziwiąc się. że nazywanie rzeczy (niecenzuralnych) po imieniu może być tak dosadne i urozmaicone.
Ale dla większości widzów główny atut przedstawienia to to, co się w nim śpiewa jak Muzyczne przygotowanie lubelskiej "Opery za 3 grosze'' jest wyczynem Mieczysława Mazurka i należą mu się za to szczere gratulacje. Okazało się, że musical jest najbardziej do zrobienia z zespołem który mało kto podejrzewał o stosowne predyspozycje. Miła niespodzianka!
W roli Mackie Majchra oglądamy w inscenizacji Andrzeja Rozhina, Włodzimierza Matuszaka, który udowadnia, że nie zawadzi przydać postaci bezwzględnego gangstera nieco osobistego uroku i wdzięku oraz gościnnie występującego w Teatrze Osterwy Józefa Onyszkiewicza - twardo obstającego przy bezduszności wizerunku swego bohatera. Mamy też w operze dwie Polly - tę bardziej wyrafinowanie kobiecą (Hanna Pater) i czarująco dziewczęca (Teresa Pilarska), mamy dwie prześcigające się w wiarygodnym uwielbieniu dla Mackie Lucy (Urszula Szydlik i Marzena Tokarska) Pan Peachum - Piotr Wysocki radzi sobie z widzami firmą i dwiema żonami - Nina Skołuba i Jadwiga Jarmuł - a każda z nich ma niezaprzeczalne atuty. Postać Jenny Spelunki odkrywa nową dramatyczną twarz Anny Świetlickiej, a jako śpiewaczka podwórkowa porusza ekspresją Joanna Morawska Najbardziej dynamiczną grupą jest sitwa Majchra a w niej m in. wspaniały Henryk Sobiechart.
I jeśli chciałoby się, by był to Brecht bardziej drapieżny a zarazem wyrafinowany mniej dosłowny w kostiumie geście, rekwizycie "pogłębiony" w stronę patologii społecznej i egzystencjalnej - to jednak jest to Brecht i jest to Weill. I to chyba najważniejsze.