Artykuły

Kraków."Kopciuszek" wraca na afisz Starego

Samotna dziewczyna, która nie potrafi uwolnić się od przykrych wspomnień. Historia o tym, jak księżniczka braci Grimm trafia w ręce Joela Pommerata i staje się więźniem własnej pamięci. "Kopciuszek" Anny Smolar, jeden z najlepszych spektakli Starego Teatru ostatnich sezonów, w ten weekend wraca na afisz.

Brudna, poniżana, wykorzystywana do najżmudniejszych prac pasierbica, której jedynym przewinieniem jest uroda. Tej chorobliwie zazdroszczą jej przybrane siostry, za nią nienawidzi dziewczyny macocha. Kopciuszek, choć mieszka w pałacu, żyje jak w piwnicy. Pracuje ponad siły, na każdym kroku obrywa za kompleksy innych, a strojne suknie może oglądać wyłącznie na sylwetkach sióstr i macochy. Los dziewczyny odmienia magia - pewnego dnia przyjeżdża po nią karoca, dobra wróżka stylizuje na księżniczkę, a potem zawozi na bal. Tam Kopciuszek skrada serce prawdziwego księcia i, po przygodzie z zagubionym pantofelkiem, w jego ramionach żyje długo i szczęśliwie.

OPOWIADAĆ SOBIE BAJKI

Na Scenę Kameralną Narodowego Starego Teatru książę na białym koniu jednak nie wjeżdża. Nawet najpiękniejszy pantofelek na stopie głównej bohaterki też niewiele zmienia. "Kopciuszek" w reżyserii Anny Smolar to, choć oparta na postaci stworzonej przez braci Grimm, zupełnie inna historia. - Tekst Joela Pommerata to "Kopciuszek" na nasze czasy. Autor ukazuje w nim człowieka współczesnego i obrazuje, jak wyglądają dzisiaj relacje rodzinne - gdzie sytuują się napięcia w rodzinach, w jaki sposób porozumiewają się rówieśnicy. Pommerat ucieka od stereotypów i nudnych konwencji, skupia się przede wszystkim na stracie i żałobie głównej bohaterki. Pokazuje też, że zakłamanie dorosłych prowadzi do dramatycznych przeżyć dzieci i życia w iluzji. Autor bawi się sformułowaniem "opowiadać sobie bajki" - jego bohaterowie cały czas sobie coś wyobrażają i żyją według pewnego scenariusza, przez co nie potrafią zmierzyć się z tym, co naprawdę dzieje się w ich rodzinie - mówi Anna Smolar, reżyserka "Kopciuszka". I dodaje: - Dramatyczne losy swoich bohaterów Pommerat ukazuje jednocześnie z lekkością i humorem. Takie połączenie i spojrzenie na "Kopciuszka" wydało mi się bardzo odważne, mądre i pociągające.

USKRZYDLIĆ LUB PODCIĄĆ SKRZYDŁA

Współczesny Kopciuszek to samotna i zamknięta w sobie Kosia - dziewczyna, która nie potrafi poradzić sobie ze śmiercią mamy. Jest przekonana, że jej ostatnie słowa zobowiązały ją do nieustannego wspominania matki. - By nie zapomnieć o mamie, dziewczyna kupiła sobie budzik, który co pięć minut dzwoni i przypomina jej o tragicznych wydarzeniach. Z drugiej strony Kopciuszek, jak normalna dziewczyna, chce mieć jakąś frajdę z życia. Ale kiedy tylko zapomina o mamie, ma wyrzuty sumienia i zaczyna się za to karać, wyzwala się w niej bardzo trudny i przejmujący mechanizm autoagresji. Dziewczynie pomaga dopiero własna wyobraźnia i spotkanie z człowiekiem. Nie jest to wymarzony książę na białym koniu, ale osoba, która podobnie jak ona żyje w smutku i cierpi z powodu samotności - zdradza reżyserka. Bohaterów połączy przyjaźń, która być może okaże się lekarstwem na osobiste troski. - "Kopciuszek" pokazuje, w jaki sposób jeden człowiek może uskrzydlić drugiego, ale też, jeśli zostawia nas w cierpieniu czy zakłamaniu, podciąć nam skrzydła-podsumowuje Smolar.

-> "Kopciuszka" zobaczymy dziś i jutro (sobota) o godz. 11 i 18 na Scenie Kameralnej Narodowego Starego Teatru (Starowiślna 21). Bilety w cenie 30 zł na stronie bilet.stary.pl.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji