Artykuły

Teatr był moim prawdziwym życiem

Cóż tu jest za sława! To po prostu moja uczciwa praca, a Pan Bóg dał trochę talentu - mówi SŁAWA KWAŚNIEWSKA, laureatka Nagrody Miasta Poznania w rozmowie z Elżbietą Podolską.

Elżbieta Podolska: "- Jak się pani czuje jako laureatka Nagrody Miasta Poznania?

Sława Kwaśniewska [na zdjęciu]: - Normalnie, bo ja jestem normalnym człowiekiem. Jak się dowiedziałam, było mi bardzo przyjemnie. Pomyślałam sobie, że to jakby na ukoronowanie moich 55, a w zasadzie 56 lat pracy na scenie.

Czy to nie jest trochę tak, że to pani imię zdeterminowało pani życie?

- Nie. Bez przesady, cóż tu jest za sława! To po prostu moja uczciwa praca, a Pan Bóg dał trochę talentu. Zawsze do tego zawodu podchodziłam bardzo uczciwie i bardzo rzetelnie. Nigdy nie miałam oporów. Właściwie to teatr był moim prawdziwym życiem.

Zawsze chciała pani zostać aktorką?

- Zawsze. Jak każde dziecko chce zostać artystą. Wtedy nie miałam takich wzorów, jak teraz mają dzieci, kiedy mogą patrzeć w telewizor i wybierać, co by chciały robić. Urodziłam się przed wojną i chodziłam do ochronki. Wtedy nie było jeszcze przedszkoli. Prowadzona była przez zakonnice. Tam już właściwie zaczęłam występować i tak zaczęła się moja artystyczna droga.

Od występów na akademii?

- Nie tylko, były także przedstawienia. Potem w szkole mogłam rozwijać swoje umiejętności. Byłam dobra z polskiego, dobrze mówiłam wierszem. Wobec tego wybierano mnie też do udziału w różnych akademiach. Jedną pamiętam szczególnie - w pierwszą rocznicę śmierci marszałka Piłsudskiego, kiedy byłam w drugiej klasie, w Filharmonii Krakowskiej odbywała się taka duża akademia ku czci. Zostałam wtedy wybrana i mówiłam życiorys marszałka przed całym niemal Krakowem. Wystąpiłam jako jedyna uczennica z Krakowa. Byłam z tego bardzo dumna. Nigdy tego nie zapomną jeszcze z jednego powodu. Miałam wtedy mundurek, bo wtedy się takie nosiło, ale do tego miałam żółte buty, bo nie było czarnych, niestety. To było na pewno okropne. Bardzo to przebolałam.

Rodzice nie załamywali rąk, jak się okazało, że córka chce być artystką?

- Miałam cztery lata, kiedy umarł mój ojciec. Miałam młodszą o dwa lata siostrę. Mama nas wychowywała. Zdawałam egzamin w tajemnicy przed nią. Bałam się jej nawet powiedzieć, że zdałam i że zostałam przyjęta. Zwierzyłam się najpierw koleżance, która powiedziała swojej mamie, a ta przekazała to mojej mamie. Okazało się, że mama była bardzo zadowolona. Nie miałam żadnych problemów, bardzo mnie wspierała.

Poznaniacy twierdzą, że Sława Kwaśniewska to poznanianka...

- Tak się też czuję. Bardzo się cieszę, że jestem tak traktowana, bo ja się też tutaj świetnie zadomowiłam. Miałam 19 lat, kiedy wyjechałam z Krakowa i w zasadzie mieszkam tutaj już 41 lat. W 1963 roku przyjechałam do Poznania z Zielonej Góry z grupą aktorów. Wtedy dyrekcję teatru tutaj obejmował Marek Okopiński, który wcześniej prowadził Teatr Lubuski w Zielonej Górze. Zabrał nas, taką silną grupę młodych ludzi, ze sobą. Moja rodzina też się tutaj zadomowiła: moje dzieci, wnuki, a we wrześniu będą miała prawnuka. Jestem już więc pełną babcią.

Co dla pani było największym sukcesem?

- Może nie tyle sukcesem, co przeżyciem. Przez tyle lat zagrałam mnóstwo ról. Niektórych już się nie pamięta. Jedna utkwiła mi w pamięci. Była to sztuka Samuela Becketta pt. Nie ja. Reżyserował i tłumaczył ją Antoni Libera. Inaczej nazywało się to Usta. Na scenie była pusta, czarna przestrzeń. Widoczne było tylko zdjęcie moich ust, zrobione pod dużą soczewką. Były wielkie, czerwone. To był długi, dwudziestoparominutowy monolog. Trzeba było mówić szalenie szybko i bardzo wyraziście. Uczyliśmy się tego długo, bo to bardzo trudna składnia. Pamiętam, że ten tekst mnie poraził na premierze. Dostałam jakiegoś paraliżu. Stałam na wysokim podeście, na który musiałam wchodzić po drabinie. Podobno robiło to szalone wrażenie, bo w tych ciemnościach, jak się patrzyło na te usta, to one wszędzie biegały. Widzowie tak to odbierali. Po prostu niesamowite. Jak skończyłam, po prostu upadłam, ręce mi się trzęsły, nie mogłam ich rozprostować. Musieli wezwać lekarza, zdjęli mnie stamtąd, dostałam zastrzyk. Pamiętam to, bo było to naprawdę moje głębokie przeżycie.

Czy z filmem też kojarzy się pani taka historia?

- Film jest zupełnie inną sztuką. Tam wszystko robi się po kawałku, po ujęciu. Potem składa się to w całość. Film wymaga natychmiastowej gotowości. Nie idzie to chronologicznie. Nie ma logicznego ciągu. Może przy dużych rolach. Ja nigdy nie grałam dużej roli, były one znaczące, ale nie ogromne. Mam jedną satysfakcję. Za rolę w filmie Angażman dostałam Złoty Ekran. To było coś dla mnie ważnego. Potem pojechałam na Festiwal do Plovdiv, gdzie film także się spodobał. Mówiono mi także, że dobra byłam w Wodzireju. Byłam szczęśliwa, bo trafiłam w nurt kina moralnego niepokoju. Odpowiadały mi te filmy, bo każdy z nich mówił o czymś.

Wraz z Izabellą Cywińską budowała pani Teatr Nowy.

- Zaczynaliśmy tutaj z wielkim entuzjazmem praktycznie od remontu,

odgruzowywania i to własnymi rękami. Dawaliśmy wtedy trzy premiery. Myśmy sobie ten nasz teatralny dom zbudowali. Czuliśmy się tutaj rzeczywiście jak w domu.

Jaka jest Sława Kwaśniewska poza teatrem?

- Jestem okropnie leniwa. Teraz mi się tak zrobiło. Kiedyś miałam bardzo wiele obowiązków nie tylko w teatrze, ale i w domu i nie mogłam sobie pozwolić na lenistwo. Teraz mobilizuje mnie do działania tylko praca w teatrze. Bo sprzątać na przykład mi się nie chce. Ale bardzo lubię gotować. Rzadko, bo rzadko, ale jak mnie coś najdzie, to wtedy gotuję więcej i zanoszę dzieciom albo zapraszam je z wnukami do siebie. Wnuki już na to czekają i namawiają mnie: Babciu, ugotuj coś. Moją specjalnością są gołąbki, łazanki z kapustą, parówkowa kiełbasa w pomidorowym sosie z lanymi kluseczkami i żurek. Oni to uwielbiają. To są potrawy, których robić nauczyła mnie mama. Uwielbiam też kotlety mielone pod każdą postacią, na zimno i na ciepło."

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji