Artykuły

Marta Boberska, emancypantka Mozarta

Jest gwiazdą Warszawskiej Opery Kameralnej i trwającego właśnie XVI Festiwalu Mozartowskiego. Specjalność MARTY BOBERSKIEJ to pokojówki i subretki.

Marta Boberska [na zdjęciu] to śpiewaczka o dźwięcznym sopranie i sugestywna aktorka, która spełnia się w rolach rezolutnych pokojówek, prezentując autentyczną vis comica. Spośród 12 mozartowskich partii, które ma repertuarze, większość to role komediowe, wspaniałe pole do popisu, bo Mozart celnie portretował kobiety. W "Cosi fan Tutte" Boberska jako Despina czaruje kobiecymi wdziękami, ujmuje nieprzeciętną urodą. Przeprowadza zmyślną intrygę, namawiając swoje panie - Fiordiligi i Dorabellę - aby śmielej korzystały z uroków życia.

Jako pokojówka Zuzanna w "Weselu Figara" również intryguje, ale w szlachetnych intencjach, a trochę by zakpić ze swego narzeczonego Figara. W roli Blondy w "Uprowadzeniu z seraju" wodzi za nos wszystkich mężczyzn. Rezolutnie strzela oczami i rozśmiesza widzów, komentując gestem i mimiką sytuację na scenie. W "Don Giovannim" gra Zerlinę, prostoduszną dziewczynę z ludu, która ulega zauroczeniu tytułowym uwodzicielem ku rozpaczy swego męża Masetta. - Małe śmigające kobietki - mówi o swoich postaciach Boberska. - Ale też emancypantki, z mocnym charakterem, twardo stąpające po ziemi i trzymające w ryzach swoich partnerów. Mają wielką moc sprawczą, są animatorkami scenicznych zdarzeń, zwłaszcza Despina.

Również w "Azione Teatrale", najnowszej premierze w Warszawskiej Operze Kameralnej, Boberska gra kokietkę, przeciwwagę dla dostojnej Olgi Pasiecznik. Śpiewa też amantki - cierpiącą z miłości Ilię w "Idomeneo" i Paminę w "Czarodziejskim flecie", która dojrzewa emocjonalnie pod wpływem przeciwieństw.

Mozart napisał te partie na lekki sopran. Takim dysponuje Marta Boberska - giętkim, dźwięcznym i wyróżniającym się czystością brzmienia.

- Mozart to najtrudniejszy egzamin dla wykonawcy, test na muzykalność - mówi artystka. - Jego muzyka jest organicznie związana z właściwościami ludzkiego głosu. Trafia prosto do serca, jest czytelna, klarowna, ale bezlitośnie obnaża niedoskonałości wykonawcy. Dobre wykonanie tej pozornie nieskomplikowanej muzyki to prawdziwa sztuka.

Na macierzystą scenę - do Warszawskiej Opery Kameralnej - trafiła jeszcze na studiach w warszawskiej Akademii Muzycznej. W 1994 r. przynależność do zespołu WOK-u była wielką nobilitacją. Mozarta zaczęła śpiewać po dwóch latach od debiutu. Z początku były to małe role. - Świetna szkoła teatru pod kierunkiem Ryszarda Peryta - wspomina solistka. - Tamten czas był wspaniały, nieustannie cyzelowaliśmy role. Cały zespół współtworzył przedstawienie. Peryt uczył nas, jak intencje kompozytora przekładać na zadania aktorskie.

W paryskim Théâtre des Champs-Elysées kreowała partię Królowej Nocy, za role mozartowskie była kilkakrotnie nominowana do Paszportu "Polityki". Odnajduje się w nich dobrze. Jest w nich ruch, motoryka, zmienność zakodowana w mozartowskiej partyturze. Najważniejszy jest dla niej dialog z partnerem, bo wtedy zaczyna się teatr. I kontakt z publicznością - cieszy się, gdy czuje odzew z jej strony. Słuchacz ma wrażenie, że Boberska śpiewa specjalnie dla niego.

Przedstawienia z Martą Boberską w Warszawskiej Operze Kameralnej na XVI Festiwalu Mozartowskim: dziś i jutro (sobota, niedziela) "Cosi fan Tutte", 5 lipca "Don Giovanni", 6 lipca "Azione Teatrale", 9 lipca "Wesele Figara". Wszystkie o godz. 19, al. "Solidarności" 76b, www.wok.pol.pl

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji