Artykuły

Monika Korybalska-Kozarek i Krzysztof Kozarek: Jak mezzosopran z tenorem

Nie raz, nie dwa słyszałam oboje w spektaklach Opery Krakowskiej. Ona - mezzosopran, gwiazda zniewalająca swym głosem. On - świetny tenor. Stanowią uroczą parę: skromni, urodziwi, zakochani w sobie. Monika Korybalska- Kozarek i Krzysztof Kozarek, śpiewające małżeństwo na dwa głosy.

Ale w życiu mówimy jednym głosem - zastrzega pani Monika. - Zapewne dlatego, że wychowaliśmy się w domach, w których wyznawane były te same wartości Dekalogu. Staramy się być przyzwoitymi ludźmi, którzy robią też coś dobrego dla innych. Wyznajemy zasadę, że im więcej dobra damy, tym więcej do nas wróci -mówi Krzysztof.

Pochodzą z różnych stron Polski: Krzysztof urodził się w Żarach (woj. lubuskie), Monika w Bydgoszczy. Jest absolwentką Wydziału Chemii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie śpiewu dr hab. Katarzyny Oleś-Blacha, u której zdobyła dyplom z wyróżnieniem, a teraz śpiewają w jednym teatrze operowym.

Jeszcze przed rozpoczęciem studiów wokalnych, w 2006 roku, miała swój pierwszy debiut operowy w "Czarodziejskim flecie" Mozarta - polsko-holenderskiej produkcji podczas tournee w Holandii, Belgii i Niemczech. Tam ją usłyszała, przyszła profesor, obecnie gwiazda Opery Krakowskiej Katarzyna Oleś-Blacha.

Czas szybko leci, w bieżącym roku śpiewaczka obchodzi mały jubileusz dziesięciolecia pracy w Operze Krakowskiej. Na deskach tej sceny zadebiutowała profesjonalnie rolą Kate Pinkerton w "Madamie Butterfly" Pucciniego.

Od września 2012 na stałe należy do zespołu solistów Opery Krakowskiej. W swoim repertuarze ma już wiele znaczących partii pierwszo- i drugoplanowych, jak: Giovanna Seymour ("Anna Bolena" Donizettiego), Orfeusz ("Orfeusz i Eurydyka" Glucka), Cherubino ("Wesele Figara" Mozarta), Suzuki "Madama Butterfly" Puciniego), czy Jadwiga ("Straszny dwór" Moniuszki). Wykonuje również dzieła kantatowo-oratoryjne.

Współpracuje również z innymi teatrami operowymi w Polsce, m.in. z Operą na Zamku w Szczecinie czy Teatrem Wielkim w Łodzi, gdzie śpiewała rolę Jadwigi w "Strasznym dworze" Moniuszki w reżyserii Krystyny Jandy.

***

Krzysztof ukończył w 2013 roku z wyróżnieniem klasę śpiewu u dr. hab. Jacka Ozimkowskiego w Akademii Muzycznej w Krakowie. Jest także absolwentem Edukacji Artystycznej w Zakresie Sztuki Muzycznej na Uniwersytecie Zielonogórskim. Posiada na swoim koncie liczne nagrania płyt CD z muzyką dawną, w tym wiele prawykonań, współpracuje z takimi zespołami, jak Capella Cracoviensis, Cappella, Goldberg Ensamble, La Tempesta, Accademia dell Arcadia, czy Floripari, z którymi koncertował w kraju i za granicą.

- Moja edukacja zaczęła się w orkiestrze dętej. Byłem 12-let-nim chłopcem, gdy zapytano mnie, na czym chciałbym grać? Na trąbce - powiedziałem. Dostałem do ręki największą z możliwych trąb, czyli tubę i tak się zaczęte moja instrumentalna muzyczna przygoda. Pasję wokalną rozbudzili we mnie profesorowie na studiach na Uniwersytecie Zielonogórskim.

Wchodząc w zawód śpiewaka operowego, nie wiedział, co tak naprawdę go czeka.

- Początkowo interesowała mnie wyłącznie muzyka dawna, kantatowo-oratoryjna, opera nawet nie przyszła mi na myśl. Koncerty - tak, ale ta charakteryzacja, kostium... Żyłem w przeświadczeniu, że mam głos stworzony do muzyki renesansu i baroku. Osobą, która dostrzegła we mnie potencjał śpiewaka operowego, była ucząca mnie emisji głosu prof. dr hab. Anna Ulwańska i to dzięki niej zdecydowałem się szkolić w tym kierunku.

***

Monika i Krzysztof poznali się na studiach wokalno-aktorskich w Akademii Muzycznej w Krakowie. - Zaczęliśmy od wspólnych podróży z jednego akademika na zajęcia. Zaręczyliśmy się na III roku studiów, a ślub wzięliśmy w 2013 roku - opowiadają.

Krzysztof w trakcie studiów pojechał do Norwegii, żeby na ten ślub zarobić.- Pracowałem w kamieniołomie i wiem, co to ciężka praca. Zanim stanąłem na scenie operowej, imałem się różnych zajęć. Pracowałem m.in. jako nauczyciel muzyki, opiekun w ośrodku "U Siemachy", agent nieruchomości, serwisant komputerowy, nawet próbowałem swoich sił w zawodzie doradcy finansowego.

Monika: - Pochodzę z rodziny o silnych tradycjach muzycznych: moja mama śpiewała w chórze, wychowywałam się po części za kulisami teatru. Opera towarzyszy mi od zawsze, jest nierozerwalną częścią mnie. Pamiętam, jak wielkie emocje wywołała pierwsza obejrzana przeze mnie, dziecko, opera "Traviata". Z kolei dziadek był nauczycielem muzyki, dyrygentem, założycielem wielu zespołów i orkiestr.

- W moim domu było nieco inaczej - włącza się Krzysztof: - Tata miał wykształcenie muzyczne, ale sytuacja życiowa nie pozwoliła mu uprawiać zawodu muzyka. Realizował jednak swoją pasję w zespole big-bandowym jako saksofonista, lecz najpiękniej grał na akordeonie. Muzyka towarzyszyła każdemu rodzinnemu spotkaniu. W odróżnieniu od domu rodzinnego żony, w którym królował śpiew i to operowy, u mnie dominowała muzyka instrumentalna -mówi Krzysztof.

W roku 2012 rozpoczął współpracę, a od września 2015 należy do stałego zespołu solistów Opery Krakowskiej.

***

Jak wygląda dzień u państwa Kozarków, czy sąsiedzi wytrzymują ten najpiękniejszy mezzosopran w duecie z tenorem?

- Nawet jeśli mają nas dość, bo czasami ćwiczymy w domu, to nie dają temu wyrazu. Staramy się ćwiczyć w takich godzinach, by było to jak najmniej uciążliwe. Dzień jest obłożony próbami, koncertami, wyjazdami - mówią.

Są domatorami. Jeśli mają wybrać czynny odpoczynek, to siadają na rowery i szusują przed siebie. I wciąż odkrywają swój Kraków, wędrując zakamarkami miasta.

W wolnych chwilach pan domu lubi kucharzyć. A robi to dobrze, gdyż jako absolwent liceum gastronomicznego jest z "zawodu" kucharzem.

- Robi świetny gulasz, potrawy kuchni polskiej - w tym się specjalizuje i doskonałą pizzę. Często oddaję władzę w kuchni mężowi, bo nie dość, że pysznie gotuje, to robi to błyskawicznie, nie tak jak ja - chemik, który musi odmierzyć wszystko co do grama i mililitra. A najbardziej rozpieszcza mnie tym, że niemal codziennie robi śniadanie, a ja dzięki temu mogę pospać 20 minut dłużej, albo zrobić makijaż -chwali go żona.

Kraków, choć uchodzi za miasto z dystansem przyjmujące przybyszów, okazał się dla Moniki i Krzysztofa szczęśliwy. - Czujemy się tutaj jak ryby w wodzie, wspaniale, mamy wielu przyjaciół. Atmosfera pracy w Operze Krakowskiej jest fantastyczna. Czujemy, że mamy w tych ludziach wsparcie, czujemy się bezpiecznie - twierdzą moi rozmówcy.

Kiedy nasi bohaterowie spotkali się po raz pierwszy razem na scenie? To była "Ariadna na Naxos" Richarda Straussa w reżyserii Włodzimierza Nurkowskiego. Krzysztof, jako debiutant, został wrzucony na głęboką wodę i wyszedł zwycięsko.

- Z obojgiem pracowałem parokrotnie, m.in. w spektaklu Turek we Włoszech" czy Cabaret lunaire", w którym Krzysztof zrobił świetną rolę. Monika ma dużą plastyczność wchodzenia w rolę, jest osobą o dużych możliwościach wokalnych i aktorskich, bardzo pracowita. Krzysztof zrobił duże postępy artystyczno-wokalne - mówi Włodzimierz Nurkowski.

Marzenia naszych młodych i utalentowanych artystów?

- W maju będę miała możliwość spełnić jedno ze swoich największych marzeń: zaśpiewam tytułową partię w operze "Carmen" Bizeta. Do Carmen jako postaci muszę się trochę przekonać, bo zdecydowanie różnimy się osobowościami, ale dzięki temu praca nad tą rolą stanowić będzie dla mnie podwójne wyzwanie. W przyszłości chciałabym móc sięgnąć do ról francuskich kompozytorów i do wielkich mezzosopranowych ról verdiowskich.

- Pracuję nieco w cieniu osiągnięć żony. Mój głos potrzebuje trochę więcej czasu, by w pełni rozkwitnąć. Dużo później zacząłem działać w materii opery. Do tej pory na swoim koncie mam sporo ról drugo- i trzecioplanowych, które pozwalają mi zdobywać coraz więcej doświadczenia i przygotowują mnie do partii, do wykonywania których jestem predysponowany. Marzy mi się Jontek w "Halce", Pollione w "Normie" i oczywiście to, by stanąć na jednej scenie z Moniką jako Don Jose w "Carmen".

A co uważają za swój największy sukces?

- To, że jesteśmy razem - mówią jednym głosem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji