Artykuły

Wielki wybuch w Teatrze Muzycznym

"The Big Bang" Jeda Feuera w reż. Tomasza Dutkiewicza w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Pamiętacie film "Historia świata" Mela Brooksa, który serią zwariowanych gagów parodiował dzieje ludzkości? Czymś podobnym, tylko w skali mikro, jest "The Big Bang, czyli Wielki Wybuch" - najnowsza premiera Teatru Muzycznego w Gdyni.

Tak jak u Mela Brooksa oglądamy serię zabawnych skeczy opisujących dzieje świata, począwszy od prehistorii. A wszystko dlatego, że nasi bohaterowie (Marek Sadowski jako Jed i Marcin Słabowski jako Boyd) to producenci najdroższego musicalu świata o dziejach ludzkości, na który właśnie zbierają pieniądze. Ponieważ potencjalnymi inwestorami mają być widzowie, Jed i Boyd - chwilowo zajmujący mieszkanie pod nieobecność przyjaciół - prezentują publiczności najlepsze numery planowanego musicalu. Wykorzystując swój komediowy talent i elementy wyposażenia mieszkania, na oczach widowni przebierają się i inscenizują kolejne scenki z historii świata - od Adama i Ewy po Woodstock.

Uwijają się jak w ukropie, by zainteresować potencjalnych inwestorów i dać im sporą dawkę najczystszej rozrywki. Bo zastrzec trzeba, że "The Big Bang" w reżyserii Tomasza Dutkiewicza (który w Gdyni reżyserował już "Ghost" i "Gorączkę sobotniej nocy"), od czwartku prezentowany na Scenie Kameralnej Teatru Muzycznego, nie ma innych ambicji poza beztroską zabawą. Chwilami przybierającą formę mocno rubasznych, by nie rzec grubych, dowcipasów. W adaptacji Dutkiewicza aż roi się od polskich akcentów: jest kaszubski song o bulwie, jest "gdański ksiądz pełen żądz", aluzje do Kaczyńskiego, Tuska, i wiele innych.

Przez ponad półtorej godziny oglądamy galopadę muzycznych skeczy, bo całość utrzymana jest w zawrotnym tempie. Nie mamy tu jednak do czynienia ze spektaklem w czystej postaci - w sensie fabularnym niewiele się dzieje, brakuje rozwoju akcji, punktu zwrotnego itp. Dlaczego? Bo "The Big Bang" to show, którego forma zdecydowanie bliższa jest kabaretowi, może nawet stand-upowi. Pojawiają się elementy interakcji z widzami, jest nawet... poczęstunek.

Ale przede wszystkim "The Big Bang" jest koncertowym popisem talentu komediowego i wokalnego Marcina Słabowskiego i Marka Sadowskiego (na scenie akompaniuje im Marcin Pietrzak), którzy stanowią duet idealny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji