Artykuły

Gdańsk. Wybrzeże z Pankowskim w Opolu

"Śmierć białej pończochy" Mariana Pankowskiego w reżyserii Adama Orzechowskiego znalazła się w finale 4. edycji Konkursu Klasyka Żywa. Przedstawienie zostanie zaprezentowane 11 kwietnia w Teatrze im. Kochanowskiego w ramach 44. edycji Opolskich Konfrontacji Teatralnych Klasyka Żywa.

Ponadto Komisja Artystyczna Konkursu przyznała nagrodę dodatkową Magdalenie Gajewskiej za scenografię do spektaklu DAMY I HUZARY albo Play Fredro!

O FESTIWALU

Od 9 do 14 kwietnia w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu po raz kolejny spotkają się najciekawsze inscenizacje klasycznej literatury polskiej. To największe wydarzenie tego typu w kraju. Podczas Opolskich Konfrontacji Teatralnych Klasyka Żywa widzowie będą mieli możliwość zobaczenia realizacji zapomnianych lub rzadko wystawianymi klasyków, Festiwal jest bowiem finałem Konkursu na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej, który organizuje Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego.

O ŚMIERCI BIAŁEJ POŃCZOCHY

W Królestwie Polskim nastało bezkrólewie. Na ratunek Polskiej Koronie ma przybyć do Krakowa wychowana na węgierskim dworze Jadwiga Andegaweńska, którą polscy panowie chcą wyswatać z litewskim księciem Jagiełłą, by dokonała się pierwsza w dziejach Unia Polsko-Litewska, połączona z chrystianizacją Litwy. Jest tylko jeden szkopuł tego misternego planu: kilka lat wcześniej siedmioletnia Jadwiga została poślubiona Wilhelmowi Habsburskiemu. Mało tego: Jadwiga czuję się żoną Wilhelma

ŚMIERĆ BIAŁEJ POŃCZOCHY to wnikliwe studium młodej polskiej królowej, która dostaje się w tryby wielkiej historii, a jej ciało staje się narzędziem sprawowania polityki. To historia widziana oczami dwunastoletniego dziecka i szybko dojrzewającej kobiety, dla której korona jest tyleż błogosławieństwem, co i udręczeniem. A co jeszcze ciekawsze, Marian Pankowski nie zmyśla historii, on ją wnikliwie i boleśnie dla nas interpretuje.

"Adam Orzechowski to, co zbereźne, groteskowe, śmieszno-straszne, w przedstawieniu pokazuje jako jeszcze bardziej groteskowe, obleśne i odpychające. Tą reżyserską szarżą ryzykował, bo co niby można wygrać, podnosząc to, co spotęgowane, do jeszcze wyższej potęgi? Na podjęciu tego ryzyka polega też jednak jego reżyserski sukces. Na premierze poznać to było można m.in. po tym, że śmiechy na widowni stopniowo cichły, w to miejsce pojawiło się skupienie. Spektakl w finale wręcz dławi. To komiczna groteska, która dociera do wysokich tonów."

Jarosław Zalesiński, Dziennik Bałtycki

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji