Artykuły

Trudna rywalizacja ze wspaniałą atmosferą

Łukasz Goik, dyrektor Opery Śląskiej w Bytomiu, opowiada o pożytkach, przyjemnościach i trudach organizowania konkursów dla młodych śpiewaków. U progu IV Międzynarodowego Konkursu Wokalistyki Operowej im. Adama Didura, rozmowa Jacka Marczyńskiego w Rzeczpospolitej.

Pan dobrze zna Konkurs im. Adama Didura. W przeszłości, nim został dyrektorem Opery Śląskiej, pracował pan przecież przy jego organizacji.

Łukasz Goik: To prawda, byłem związany z kilkoma edycjami. Przy dwóch nawet jako asystent dyrektora Konkursu, dr. phil. Karola Rafała Buli. Mogę więc powiedzieć, że rzeczywiście znam Konkurs bardzo dobrze, nie tylko pod względem organizacyjnym, ale i artystycznym.

W takim razie jest pan najwłaściwszą osobą, która może wyjaśnić, po co Operze Śląskiej taki konkurs.

- Z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że Opera Śląska zyskała w przeszłości miano "kuźni talentów". Zajmowała się młodymi adeptami sztuki wokalnej i tak nadal postrzegamy jedną z jej najważniejszych powinności. Jako dyrektor tej instytucji staram się dać szansę młodym ludziom, żeby wrażliwości artystycznej oraz obycia scenicznego nabrali w naszym teatrze. Temu też służy Konkurs, który ma promować nowych śpiewaków. Kolejnym powodem jest to, że w obszarze działalności takiej placówki jak nasza jest również umożliwienie melomanom poznanie artystów, których nazwiska w przyszłości będą znane z występów operowych na deskach teatrów muzycznych całego świata. Taki kontakt rozszerza horyzonty oraz wzbogaca wiedzę muzyczną. Nie wszyscy nasi widzowie mają przecież możliwość podróżowania i brania udziału w spektaklach, a dzięki temu Konkursowi właśnie na deskach Opery Śląskiej mogą usłyszeć

wyjątkowe głosy. Wreszcie, organizacja wydarzenia jest okazją do integracji artystycznego środowiska oraz nawiązania kontaktów, które później owocują wspólnymi projektami.

Konkurs im. Adama Didura uważany jest za bardzo trudny.

-Potwierdzam to na podstawie obserwacji z poprzednich edycji. O stopniu jego trudności decyduje zwłaszcza obowiązkowy repertuar. Ta skala trudności sprawia jednak, że nie zgłaszają się do nas kandydaci przypadkowi, wystarczy spojrzeć na program poszczególnych etapów, by się o tym przekonać. Konkurs im. Adama Didura służy wyszukiwaniu artystów operowych, o czym świadczy zwłaszcza trzeci etap przesłuchań, kiedy to jedną arię trzeba wykonać w pełnym scenicznym kostiumie i z grą aktorską. Uczestnicy otrzymują wykaz oper będących w naszym stałym repertuarze i muszą dokonać wyboru.

Nasi laureaci odnoszą potem poważne sukcesy, choćby triumfator ostatniej edycji, Stanisław Kuflyuk.

Miło jest patrzeć, jak pięknie rozwija się i on sam, i jego kariera. Naszymi laureatami zostali również: Wojciech Drabowicz, Artur Ruciński, Romuald Tesarowicz, Mariusz Godlewski, Mikołaj Zalasiński, Dariusz Machej, Agnieszka Bochenek-Osiecka, Aleksandra Kubas i wielu dziś już uznanych artystów. Trudno wszystkich wymienić. Konkursowa rywalizacja nie przeszkadza temu, że atmosfera zawsze jest tu wspaniała, a pomiędzy uczestnikami nawiązują się przyjaźnie.

Konkursowe początki były skromne jako imprezy głównie środowiska śląskiego. Szybko jednak Konkurs zyskał zasięg ogólnopolski, a od czterech edycji ma już charakter międzynarodowy.

- Rozwój ten wynikał stąd, że od początku istnienia Konkurs zbierał bardzo dobre opinie. Wszystko działo się jednak stopniowo, przecież pierwsza edycja międzynarodowa w 2004 roku zgromadziła niewielu uczestników spoza Polski. W tym roku zgłosiło się blisko 90 młodych śpiewaków z 13 krajów. Gwarantem sukcesu jest również nasze tegoroczne międzynarodowe jury.

Jak Opera Śląska korzysta z tych laureatów?

- Zupełnie inną ideą charakteryzował się Konkurs przy pierwszych jego edycjach. System funkcjonowania teatrów operowych opierał się głównie na solistach etatowych, a udział w konkursie umożliwiał stałe zatrudnienie w teatrze. Przykładem mogą być laureaci m.in.: Barbara Krzekotowska, Janusz Wenz, Tadeusz Leśniczak, Romuald Tesarowicz, Andrzej Szkurhan, Rafał Songan, Adam Sobierajski, Jolanta Wyszkowska, którzy znaleźli się w etatowym zespole solistów Opery Śląskiej. Konkurs służył również dyrektorom wszystkich teatrów operowych, gdyż właśnie tutaj wybierali nowych śpiewaków do swojego zespołu. Obecnie udział w Konkursie w większym stopniu ma charakter promujący młodych artystów i otwiera drogę do międzynarodowej kariery. Oczywiście nadal pozwala to na współpracę bytomskiego teatru z laureatami poprzez udział w naszych spektaklach, jak choćby z wspomnianym już wcześniej Stanislavem Kuflyukiem. Był z nami związany również inny laureat ostatniej edycji - Bartosz Araszkiewicz - który teraz występuje głównie w Niemczech, podobnie Michał Partyka czy Bartosz Urbanowicz. Występy laureatów na scenach poza granicami Polski w większym stopniu promują Konkurs i naszą Operę.

Chciałbym jednak dodać, że niezależnie od coraz większego zasięgu Konkursu, Opera Śląska nadal działa na rzecz własnego środowiska. Współpracujemy mocno z katowicką Akademią Muzyczną. Przygotowaliśmy produkcję "La finta giardiniera" Mozarta, w której pierwszą obsadę stanowili studenci i absolwenci tej uczelni. Chcemy odejść od zwyczaju, że młody śpiewak może wejść na scenę tylko w gotowym już spektaklu. Znacznie bardziej cenne jest bowiem uczestnictwo w całym procesie powstawania premiery. Przymierzamy się do realizacji kolejnego takiego projektu.

Konkurs im. Adama Didura promuje Operę Śląską?

- Oczywiście promuje Operę Śląską jako instytucję - nasz repertuar i zespół. Konkurs stanowi dla nas wyzwanie organizacyjne i finansowe. Nadrzędnym celem jest jednak promocja młodych artystów. Z tą ideą utożsamia się również minister kultury i dziedzictwa narodowego - Piotr Gliński oraz marszałek województwa śląskiego - Jakub Chełstowski, wspierając Konkurs finansowo. Rangę wydarzenia wzmacnia również Patronat Prezydenta RP - Andrzeja Dudy.

A publiczność Opery Śląskiej lubi fen Konkurs?

- Tak. Nie tylko nasi stali, wierni melomani uczestniczą w przesłuchaniach, ale także goście z innych ośrodków operowych. W tegorocznej edycji po raz pierwszy również będą mogli podziwiać zmagania uczestników II i III etapu poprzez transmisję internetową. Dodatkową atrakcja dla bytomskich melomanów jest możliwość głosowania w III etapie przesłuchań i wybór laureata Nagrody Publiczności o wartości 10 tysięcy złotych, którą postanowił ufundować prezydent Bytomia - Mariusz Wołosz.

Warto również podkreślić, że ucztą artystyczną dla miłośników Opery będzie prezentacja "Aidy" Giuseppe Verdiego, w międzynarodowej obsadzie solistów, a jednocześnie jurorów - Małgorzaty Walewskiej i Andrzeja Dobbera, oraz Luisa Chapy. Solistów, chór, balet i orkiestrę Opery Śląskiej poprowadzi znakomity dyrygent Tadeusz Kozłowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji