Artykuły

Chcemy grać w miejscu, które stworzyliśmy. Teatr WARSawy na Rynku Nowego Miasta jest potrzebny stolicy

Mamy czym się chwalić i chcemy walczyć o to, żeby nasza praca nie została zmarnowana. Chcemy grać i pracować w miejscu, które stworzyliśmy - Teatrze WARSawy przy rynku Nowego Miasta - pisze Adam Sajnuk w Gazecie Wyborczej-Stołecznej.

Teatr WARSawy dorobił się już swojej marki i renomy. Doceniany jest przez krytyków oraz recenzentów i wymieniany w ogólnopolskich podsumowaniach sezonu, a tytuły i role teatralne są nagradzane i wskazywane w recenzjach i podsumowaniach. W ostatnich latach kilkadziesiąt tysięcy warszawiaków uczestniczyło w spektaklach, które zapewniają w tych trudnych dla demokracji czasach przekaz wolnego, niezależnego słowa. Przy rynku Nowego Miasta powstało centrum teatrów niezależnych. Grają tu teatry: Montownia, Ekipa, Papahema, Pożar w Burdelu, goszczą spektakle niezależnych grup teatralnych. To tu, w sercu stolicy, gdzie rażący jest brak teatrów i miejsc, które tworzą tkankę miejską, my - dzięki pomocy i wsparciu prywatnego właściciela budynku oraz dotacjom miasta - zmieniliśmy ten stan rzeczy. Mamy czym się chwalić i chcemy walczyć o to, żeby nasza praca nie została zmarnowana. Chcemy grać i pracować w miejscu, które stworzyliśmy - Teatrze WARSawy przy rynku Nowego Miasta.

Od siedmiu lat czekamy na pozyskanie przez miasto od prywatnego właściciela nieruchomości teatru. Należy wreszcie postawić kropkę nad i. Brak realizacji wynegocjowanej przez miasto umowy zamiany sprawi, że Teatr WARSawy dołączy do listy wielu teatrów, które są zagrożone likwidacją. Nasz los jest w rękach urzędników i radnych, którzy mają świadomość znaczenia tego miejsca.

W artykule "Co dalej z Teatrem WARSawy? Ratusz nie wywiązuje się z porozumienia" redaktor Arkadiusz Gruszczyński wskazuje, że miasto powinno kupić budynek teatru bez opcji wymiany nieruchomości. Ocenia również, że możliwe są inwestycje w inne nieruchomości, jak chociażby zakup budynku po kinie Relaks, który również mógłby stać się placówką teatralną. Dywagacje te nie mają żadnego związku z naszą rzeczywistością. Warto przypomnieć, że już wiele lat temu urzędnicy zaproponowali wymianę nieruchomości, w której gramy, a właściciel budynku wielokrotnie podkreślał, że nie jest zainteresowany samą sprzedażą. Wymiana nieruchomości, przy której miasto zyskałoby dodatkowe 20 mln zł, to swoisty kompromis, który wypracowany został już wiele lat temu. Propozycje autora artykułu to "recepta" na przeciąganie ostatecznej decyzji. To także recepta na upadek naszego teatru.

Czy miasto powinno nabywać nieruchomości, aby zabezpieczyć bardzo niepewną przyszłość wielu warszawskich scen teatralnych? Z pewnością pilne decyzje są konieczne w kontekście palących problemów lokalowych wielu teatrów: Żydowskiego, Ateneum czy Sceny na Woli. Nie można także zapominać o teatrach społecznych, które nie mają swoich siedzib, a są to instytucje kultury co najmniej równie potrzebne jak teatry instytucjonalne. Wydatki na kulturę są w mojej ocenie ciągle za małe. Tym bardziej korzystna jest umowa zamiany nieruchomości, która uratuje Teatr WARSawy. Przewiduje ona, że prywatny właściciel dopłaci miastu blisko 20 mln zł. Ratusz więc nie tylko uratuje nasz teatr i niezwykle ważne miejsce na kulturalnej mapie miasta, ale także pozyska dodatkowe pieniądze na inne takie instytucje, które mogłoby przeznaczyć np. na zakup budynku kina Relaks.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji