Artykuły

Gliwice. Premiera "Wieczoru kawalerskiego"

Poranek po wieczorze kawalerskim. Przyszły pan młody budzi się w apartamencie dla nowożeńców u boku nieznanej kobiety. Za chwilę ma przybyć jego wybranka... Jak uratować sytuację? "Wieczór kawalerski" będzie miał premierę w piątek 8 marca w Teatrze Miejskim w Gliwicach.

"Wieczór kawalerski" to ciesząca się niesłabnącą od 1994 r. popularnością komedia uznanego brytyjskiego dramaturga Robina Hawdona. Jest tu wszystko, co powinna mieć dobrze napisana farsa - doskonałe połączenie erotyzmu i humoru sytuacyjnego, błyskotliwość i alogiczność, nieoczekiwane zbiegi okoliczności oraz zawrotne tempo.

Błaha forma jednak służy poważnym treściom

Wbrew sugestii zawartej w tytule komedia ta traktuje o poranku po wieczorze kawalerskim i jego konsekwencjach. Na dwie godziny przed ceremonią niedoszły pan młody (tu Mariusz Galilejczyk) budzi się skacowany w zarezerwowanym na noc poślubną apartamencie u boku pięknej nieznajomej. Do tego ma ogromnego guza na głowie i nie pamięta swojego wieczoru kawalerskiego. W kościele biją ślubne dzwony, jego narzeczona już jedzie do hotelu, a świadek bagatelizuje całą sytuację. Co więcej, w apartamencie pojawiają się pyskata pokojówka, podekscytowana siostra panny młodej i choleryczny właściciel hotelu...

Wir wydarzeń wciąga więc kolejne osoby, akcja nabiera tempa, a przebieranki i wybiegi cechuje spory komizm. Błaha forma jednak służy poważnym treściom - bohaterowie muszą podjąć ważne decyzje. I czy w tej sytuacji ceremonia dojdzie do skutku?

Widz na szalonej karuzeli

Autor sztuki, Robin Hawdon, to człowiek teatru. Przez blisko dwadzieścia lat sam był bardzo popularnym aktorem. Zagrał wiele ról w teatrach West Endu, w filmie i telewizji. Na początku lat 80. porzucił jednak karierę aktorską i skoncentrował się na pisaniu oraz reżyserowaniu. I odniósł sukces - jego sztuki wystawiane są dziś w teatrach na całym świecie. Pisanie komedii sprawia mu satysfakcję.

Twierdzi, że sprawnie napisana farsa "daje widzowi poczucie, że jest na szalonej karuzeli, która nie pozwoli mu odpocząć, dopóki nie stanie, pozostawiając go, mam nadzieję, wyczerpanym i poruszonym przez moment kulminacyjny - pandemonium, o którym wie, że mogłoby zdarzyć się w jego własnym życiu, ale czego jemu samemu (o co się modli) los pozwoli uniknąć".

Spektakl w gliwickim teatrze reżyseruje Giovanny Castellanos. To urodzony w Kolumbii absolwent reżyserii krakowskiej PWST. Pod koniec lat 90. przyjechał do Polski. Był aktorem, potem asystował przy spektaklach m.in. Krystiana Lupy, Jerzego Stuhra, Mikołaja Grabowskiego czy Andrzeja Wajdy. Ma w swoim dorobku przedstawienia zrealizowane w Polsce, USA i Niemczech. Od 2006 r. związany jest z Teatrem im. Jaracza w Olsztynie.

Początek o godz. 19. Bilety: 29-34 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji