Artykuły

Zakopane. Zaczęło się 34 lata temu od "Autoparodii"

To już 34. urodziny zakopiańskiego teatru i 134. urodziny patrona - Stanisława Ignacego Witkiewicza. Jak co roku okazja do świętowania, które rozpoczyna się już dzisiaj.

Fantastyczna sztuka, bo fantastycznie zagrana. A nasi aktorzy jak wino lub skrzypce: z wiekiem coraz lepsi (jeżeli to jeszcze możliwe)". "Od kiedy pierwszy raz zajrzałam do Teatru Witkacego, "życiowe dendryty rozprzestrzeniają mi duszę"... warto, warto żyć... dzięki takim artystom". " Zaiste sztuka obłędna. Sensytywnie tłusta i metafizyczna jak w tytule. Patron Staś się postarał"'. To tylko kilka świeżych wpisów, które znalazłam na Facebooku. Ten ostatni o "Metafizyce dwugłowego cielęcia".

Zakopiański Teatr Witkacego ma już swoje liczne grono wielbicieli, wielu z nich co roku pojawia się na urodzinach. Tegoroczne potrwają trzy dni (21-23 lutego). Jak zwykle będą premierowe spektakle, wystawy, koncerty. Nie zabraknie również - jak co roku - tortu urodzinowego, niespodzianek oraz długich nocnych rozmów z całym zespołem.

A zaczęło się wszystko 34 lata temu od premiery "Autoparodii", zagranej w Zakopanem 24 lutego 1985 r., dokładnie w 100. rocznicę urodzin Stanisława Ignacego Witkacego. Takie były początki Teatru Witkacego, choć studenci krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej pojawili się pod Tatrami już kilka miesięcy wcześniej.

W sierpniu 1984 r. wystawili w Zakopanem swój dyplomowy spektakl - "Pragmatyści" wg Witkacego. Przygotowując go, mieszkali w Małem Cichem, a próby odbywały się w nieistniejącym już zakopiańskim MOK-u. Do tej pierwszej, legendarnej już grupy należeli m.in.: Dorota Ficoń, Krzysztof Łakomik, Krzysztof Najbor, Piotr Dąbrowski i oczywiście Andrzej Dziuk, który swoją wizją teatru zaraził kolegów jeszcze podczas spotkań kółka naukowego na krakowskiej PWST.

Choć zespół Teatru Witkacego wkroczył już w wiek dojrzały, męski, aktorzy nadal grają z tym samym młodzieńczym entuzjazmem. Nadal chce im się zaprzyjaźniać z widzem, witać w drzwiach każdego, parzyć dla swoich gości herbatę. Jest taka sama atmosfera jak pod koniec lat 80., kiedy widziałam ich pierwsze spektakle. Już od dawna zajmują ważne miejsce na kulturalnej mapie Polski, trafili do podręczników akademickich. I wytrwale budują pomnik swojemu patronowi i ciągle są - niestety - jednym z nielicznych śladów w Zakopanem tego, że Stanisław Ignacy Witkiewicz związany był właśnie z tym miastem. Bo gdyby nie oni, można by pomyśleć, że Witkacy żył i tworzył w Słupsku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji