Artykuły

"Kopciuszek"

Ludzie biedni, głupi, brzydcy - znajdują dla przeżywanych z tej racji upokorzeń zadośćuczynienie w fantazji: w swoich rojeniach stają się bogatymi, mądrymi i pięknymi. Ta prawidłowość psychologiczna stanowi istotę wierzeń religijnych, obiecujących sprawiedliwość w mitycznym tyciu pozagrobowym, W epokach, w których światopogląd budowany jest na prawdach naukowych, racjonalizmie - owe rojenia mogą być najwyżej treścią poetyckich opowieści, baśni..

Klasyczną taką opowieścią jest bajka o "Kopciuszku". Literacki kształt nadał jej francuski pisarz XVII-wieczny Charles Perrault. Jakież dziecko nie zna historii o biednej półsierotce, której ojciec ożenił się po raz wtóry, a macocha miała dwie okropne córki i wszystkie razem zadręczały piękną, dobrą bidulkę? Aż do chwili, gdy po balu na dworze księcia - była tam dzięki czarodziejskim mocom - książę odnalazł ją jako właścicielką zgubionego pantofelka i stała się jego żoną. Czarodziejską moc może posiadać matka-Chrzestna, może to być nieznana żebraczka, wróżka może też w bardzo urozmaicony sposób przekształcać rzeczywistość - w zależności od ludowych tradycji środowisk, w jakich osadzona bywa fabuła...

Nikołaj Wołkow, autor libretta do baletu "Kopciuszek", skomponowanego w roku 1941 przez Sergiusza Prokofiewa - nasycił opowieść rosyjskim folklorem, jego wyobrażeniami o bogactwie, dobroci, egzotyce krajów, dokąd udaje ple książę w poszukiwaniu zaginionej piękności. Nie można więc było dobrać trafniej choreografa, niż właśnie Władimira Bułanowa: po studiach i pracy w radzieckich teatrach. Od roku 1980 jest pedagogiem w poznańskiej Szkole Baletowej, więc zna także dobrze młodziutkich tancerzy, którzy stanowią - wraz ze swoimi wychowawcami - główną obsadą spektaklu w Teatrze Wielkim. Do tej atmosfery dostosował się scenograf Zbigniew Bednarowicz, łącząc prostotę kolorystyczną i klarowność nieomal komiksowego rysunku w zabudowie sceny z pięknymi kostiumami projektu Barbary Wolniewicz: w taką "łaciatą" sukienkę Kopciuszka największa elegantka by się chętnie ubrała!

Partię tytułową na premierze efektownie zatańczyła Eugenia Pisarczyk. Lecz większe możliwości popisu miały w tym układzie jej siostry Grymaśnica i Złośnica oraz Macocha - kapitalne w swoich charakterystycznych rolach: Jolanta Dybuś, Ewa Pawlak i Kornelia Małecka. W zastraszonego ojca wcielał się Józef Zieliński, a w Dobrą Wróżkę - Beata Milon.

Księciem był Stefan Żeromski, obdarzony znakomitą aparycją sceniczną, dudy talent - lecz musi popracować nad oddechem, z którym ma wyraźne kłopoty. Niezwykłą już dojrzałość wykazał Konstanty Petridis w roli groteskowego Nauczyciela Tańca. Lecz z trójki maturzystów Szkoły Baletowej największą chyba przyszłość ma przed sobą Piotr Jung, którego oklaskiwaliśmy jako Błazna: przypomina wrodzoną wręcz tanecznością, swobodą - Jacka Soleckiego w Jego najlepszych latach. Karierę modna też wróżyć Jolancie Listek, oglądanej w "Kopciuszku" w tańcu wschodnim.

Nowe, i to pełnospektaklowe, przedstawienie baletowe w Teatrze Wielkim - z pewnością cieszyć się będzie dużym powodzeniem. Chociaż zdarzały się kiksy, które przystoją raczej szkolnym popisom, niż reprezentacyjnej scenie zawodowej, to jednak młodziutcy wykonawcy - owe karzełki, gwiazdeczki, szewcy - byli tak sympatyczni, że budzili wesołość, a nie irytację. W mieście, gdzie znajduje się Centrum Sztuki dla Dziecka - i Teatr Wielki ma znów w bieżącym repertuarze coś dla najmłodszych. A starzy, czyż nie będą (rozbawieni, gdy staną się jak one dziatki?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji