Artykuły

Nowy Teatr o zmianie klimatycznej. Jaki będzie teatr za 100 lat

- Jak wyobrażam sobie teatr za sto lat? Nie wiadomo, czy będzie w ogóle jakieś "za sto lat". I dlatego robię spektakl o zmianie klimatycznej - mówi reżyser Romuald Krężel. Jego spektakl "Ostatni" będzie ostatnim z cyklu "Teatr 2118" o teatrze przyszłości. Premiera w piątek w Nowym Teatrze.

WITOLD MROZEK: Będziecie ratować świat? Na małej scenie?

ROMUALD KRĘŻEL: Nie sądzę. Świata się chyba nie da uratować... Oby się dało!

Czyli wpiszesz się w pesymistyczny nurt mówienia o przyszłości?

- Zastanawiamy się przede wszystkim, jak zrobić, by nie uciekać, nie udawać, że problemu nie ma, że klimat i Ziemia mają się dobrze. Według badań, zwłaszcza z ostatniego roku, Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu jesteśmy w krytycznym momencie. Chyba wszyscy to wiemy - albo właśnie wcale nie wszyscy. Albo wszyscy dokonamy zmiany jako gatunek, jako ludzkość, albo sami siebie skażemy na zagładę. Nie w ciągu 5-10 lat, nie w ciągu tego pokolenia - ale już najpewniej w czasach następnego pokolenia. Cały czas mamy szansę, żeby to zmienić - to wciąż w naszych rękach.

Czyli nie zajmujecie się teatrem za sto lat, jak oczekiwali od was w Nowym, bo taki był temat cyklu kuratora Tomasza Platy, tylko całym światem za sto lat.

- Jak zacząłem się zastanawiać, jak wyobrażam sobie teatr za sto lat, to pierwsze, co mi przyszło do głowy, to to, że go sobie nie mogę wyobrazić. Dlatego, że nie wiadomo, czy będzie w ogóle jakieś "za sto lat", więc to bez sensu. I dlatego robię spektakl o zmianie klimatycznej.

Teatr może być narzędziem zmiany?

- Nie, pewnie, że nie. Ale pomyślałem: to trochę niemożliwe zrobić spektakl o zmianie klimatycznej. I właśnie dlatego, że to prawie niemożliwe, postanowiłem się w to rzucić i zobaczyć, jak bardzo niemożliwe. Albo - co tu jednak jest możliwe.

Dlaczego to prawie niemożliwe?

- To tak skomplikowany i szeroki temat, że trzeba albo skupić się tylko na jego wycinku, co nie daje pełnego oglądu, albo zostać bardzo na powierzchni. Samo mówienie "katastrofa klimatyczna" jest nieco paradoksalne, bo przecież ta katastrofa wydarza się właśnie teraz - gdy tu rozmawiamy, gdy będziemy siedzieć na spektaklu w teatrze. To długi proces - stąd trudno to złapać, uchwycić, opisać. Cały czas odbywa się emisja CO2, cały czas trwa spalanie paliw kopalnych. Kapitalizm działa i nic nie wskazuje, by chylił się ku końcowi.

Wasz spektakl będzie biciem na alarm?

- Nie sądzę. Zamiast odpowiadać na pytania, chcemy zwrócić się z pytaniami do naszego spektaklu. I zobaczyć, czy jest nam w stanie coś powiedzieć. Co byłoby, gdybyśmy z pytaniami o zmianę klimatyczną zwrócili się do spektaklu i jego elementów, i spróbowali patrzeć, jak układają się w jakieś sugestie, niczym fusy z kawy.

Musimy projektować naszą przyszłość zupełnie inaczej - naszą relację ze światem, z klimatem, z innymi gatunkami. Zmiana myślenia jest oczywiście trudna, bo nie wiadomo do końca, jak miałaby wyglądać. Ale dlatego też jest emocjonująca.

Kto ma zmienić myślenie? My czy politycy? Wystarczy, że przestaniemy używać słomek?

- Nie mam złudzeń. Nawet jeżeli wszyscy zaczniemy segregować śmieci i przestaniemy używać plastikowych słomek, to nam to wiele nie pomoże - w skali Warszawy, Polski czy nawet Europy. Wiele jest w rękach wielkich koncernów, nie ma wątpliwości - idę tu za Naomi Klein - że neoliberalna ekonomia nastawiona na ciągły wzrost powoduje katastrofę ekologiczną. Ale mimo to uważam, że wiele jest w naszych rękach. Ważne jest to, na kogo głosujemy czy angażujemy się i protestujemy. Im większa świadomość, tym większa możliwość zmiany.

Czujesz się "początkującym reżyserem" w Nowym Teatrze?

- Ja ciągle "początkuję" i jakoś nie mogę "wypoczątkować". Policzyłem: miałem tych "debiutów" aktorskich i reżyserskich z dwanaście. Nawet jeśli ten spektakl nie będzie dobrym debiutem, to może chociaż będzie skutecznym, ostatnim.

***

Romuald Kręzel - aktor i reżyser, absolwent aktorstwa w Łódzkiej Szkole Filmowej i choreografii w Instytucie Teatrologii Stosowanej w niemieckim Giessen. Występował w spektaklach m.in. Olivera Frljića, Janusza Opryńskiego czy Weroniki Szczawińskiej, był asystentem Markusa Öhrna przy "Sonacie widm" w Nowym Teatrze.

PREMIERA W NOWYM TEATRZE

"Ostatni", reżyseria - Romuald Krężel, dramaturgia: Agnieszka Jakimiak, muzyka: Bartek Borowiec, wizualizacja, scenografia: Monica Duncan, kostiumy: Maria Duda. Wystąpią: Ewelina Pankowska, Bartosz Bielenia i Jan Sobolewski.

Premiera: 15 lutego o godz. 20. Następne spektakle: 16 lutego o godz. 17 i 20 oraz 17 lutego o godz. 20. Bilety: 25-40 zł. Wejściówki: 20 zł.

***

Na zdjęciu: Romuald Krężel w filmie "Powiedz prawdę, przecież cię nie biję" (2010)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji