Artykuły

Rzeczy, które zostają. Teatr według Wichy

"Rzeczy, których nie wyrzuciliśmy" wg Marcina Wichy w reż. Magdy Szpecht w Teatrze im. Fredry w Gnieźnie. Pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.

Co zostaje po zmarłych? Przedmioty. Nagrodzona Nike książka "Rzeczy, których nie wyrzuciłem" i wcześniejsza "Jak przestałem kochać design" Marcina Wichy trafiły na scenę.

W tej eseistycznej prozie powstałej z porządkowania szpargałów po zmarłej matce są fragmenty, które zapadają głęboko w czytelnika. "Biblioteki są zapisami naszych czytelniczych porażek" - pisze np. Wicha w "Rzeczach...". "Jak mało w nich książek, które naprawdę nam się podobały. Jeszcze mniej takich, które podobają się nam przy kolejnej lekturze. Większość to pamiątki po ludziach, którymi chcieliśmy być. Których udawaliśmy. Których braliśmy za siebie". Książki Wichy to dość wyjątkowe połączenie autoterapeutycznego wyznania, czarnego humoru i eseistycznych rozważań o kulturze, zwłaszcza tej dotyczącej sfery codziennego życia - projektowaniu.

Inspirowane tekstami Wichy przedstawienie "Rzeczy, których nie wyrzuciliśmy" wystawiła w Teatrze im. Fredry w Gnieźnie reżyserka Magda Szpecht.

Pierwsze, co uderza w spektaklu, to przestrzeń zaprojektowana przez scenografa Michała Korchowca. Znajdujemy się w czymś w rodzaju muzeum przedmiotów dziwnych, przestarzałych lub niepotrzebnych, w jakiejś uroczystej rupieciarni, hołubionym lamusie. Widzowie mogą wylądować w samym jej centrum, w otoczonym gablotami wgłębieniu sceny. Są więc czerwony telewizor marki Junost (choć w książce pojawia się Rubin), stare radio, pisuar, lampa, przykurzone książki, wiele dziwnych bibelotów wypełniających od lat zamieszkane mieszkania. Projekcje wideo Wojciecha Doroszuka podkreślają osobliwą intymność kontaktu ludzi z tym, co nieżywe i co na co dzień ich otacza, nasiąkając ich obecnością. Doroszuk na ekranie sięga do odczuwalnych przez widza niemal fizycznie gestów, jak np. lizanie kratki pracującego wentylatora.

Magda Szpecht nie pierwszy raz robi coś z pogranicza teatru i instalacji. W lubelskim Teatrze Osterwy "Czemu do Ciebie nie piszę" z "Cierpień młodego Wertera" Goethego powstała interaktywna liryczna wędrówka wśród dźwięków, zapachów i dotyku. Z kolei w Teatrze Słowackiego w Krakowie "In Dreams Begin Responsibilities" z użyciem wideo i choreografii stworzyła psychoanalityczną wariację na temat kinowego seansu wspomnień, również zmagań z rodzicami, w których widzowie pozostawali obecni wśród aktorów.

Gnieźnieński tekst dramaturga Łukasza Wojtyski to nie tylko inscenizacja książki Wichy, ale też próba przełożenia jej konceptu na scenę i na samych twórców przedstawienia. Stąd historie snute nie tylko o rodzicach Wichy, ale też rodzicach seniorów z miejscowego Uniwersytetu III Wieku uczestniczących w spektaklu, stąd też mikronarracje budowane wokół pozostawionych przez nich przedmiotów. Choć ton tych opowieści nie jest tak gorzki, jak szczere rozważania Wichy, to są tu historie dosyć ujmujące, jak np. opowieść o ojcu - pielęgniarzu w przedwojennym szpitalu psychiatrycznym, wykorzystującym w rozmaitych celach pudełka po lekach psychotropowych czy kroplówki.

Jednak w spektaklu intymny ton i przepracowywanie żałoby zdają się znacznie bardziej niż w książce ustępować dowcipowi. Aktorzy konstruują na scenie skomplikowane, absurdalne maszyny - np. by włączyć radio przy użyciu skomplikowanego układu piłek i dźwigni - zgodnie z zasadą Rube'a Goldberga, że ludzie wolą osiągać swój cel bardziej skomplikowanymi metodami, niż dążyć do niego w prosty sposób. Ta reguła zdaje się tu być także egzystencjalną metaforą dotyczącą choćby relacji z bliskimi.

Seans z przedmiotami i osobistymi historiami wprawia w trans. Chwilami w przedstawieniu pojawia się jednak problem z pomysłem na wykorzystanie, jak mówi się na scenie, "czynnika ludzkiego" - czyli po prostu aktorów. Ich głosy najbardziej przekonują wtedy, gdy są odtwarzane ze starej taśmy czy radia. Jakby wyjęci z panującego tu świata materii byli kimś obcym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji