Artykuły

Seks za klasztornym murem

Teatr Na Woli, którym od ponad pół roku kieruje Marek Kowalewski, znów chce szokować. Realizując misję miejsca, w którym polscy autorzy mówią o sprawach trudnych i kontrowersyjnych, jednak zawsze aktualnych, przedstawia sztukę Marka Modzelewskiego "Siostry przytulanki".

Akcja toczy się za murami męskiego klasztoru. Nie jest to miejsce kontemplacji, ale awantur i narastającej frustracji. Braciom daje się we znaki celibat. Przeor zarządza więc demokratyczne głosowanie, czy zakonnicy są za tym, by ich klasztor regularnie odwiedzały "osoby, które Pismo nazywa niewiastami". Wkrótce zakonne mury przekroczą "siostry przytulanki".

Marek Modzelewski zaczerpnął pomysł z powieści "Pantaleon i wizytantki" Maria Vargasa Llosy (jej inscenizację możemy oglądać w teatrze Studio). Tam panie lekkich obyczajów odwiedzają żołnierzy w puszczy amazońskiej. W dramacie Modzelewskiego przyjeżdżają do zakonników. - To specyficzna wspólnota. Izolacja, religia, wiara, obrzędowość, rytuał, grzeszna cielesność i wyparta seksualność tworzą piorunującą mieszankę - tłumaczy reżyser Giovanny Castellanos Cabarique.

Kolumbijczyk, który mieszka w Polsce, przyznaje się do katolickich korzeni i pobierania nauki w salezjańskim liceum.

- Odrzuciłem ten tekst po pierwszej lekturze, bo był dla mnie zbyt bolesny. Bunt trwał chwilę i zaraz zapragnąłem sprawdzić, co mnie tak zabolało - tłumaczy, dlaczego podjął się tej realizacji.

Twórcy zgodnie twierdzą, że nie ma powodu, by polska publiczność odrzuciła spektakl. Nie jest to bowiem tekst jedynie o tym, jak bracia przyjmują u siebie prostytutki. To zaledwie pretekst do opowiedzenia o manipulacji i władzy.

- Dla mnie to spektakl o zakłamaniu, hipokryzji i komponowaniu idei w zależności od potrzeb i celów. Równie dobrze bohaterami mogliby być politycy czy biznesmeni -mówi Rafał Rutkowski z teatru Montownia, którego zobaczymy w roli brata Bernarda.

Wszystko zostało przez autora ujęte w formie groteski. - To komedia, mimo że finał sztuki jest tragiczny - zapewnia Modzelewski.

Obok Rutkowskiego na scenie przy Kasprzaka zobaczymy Macieja Wierzbickiego również z Montowni, Mariana Kociniaka, Szymona Kuśmidera, Przemysława Bluszcza, Borysa Jaźnickiego oraz dwie aktorki - Agnieszkę Michalską i Ewelinę Starejki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji