Artykuły

Gościnna "Kolacja dla głupca"

Komedia "Kolacja dla głupca" autorstwa Francisa Vebera była ogromnym hitem paryskich teatrów. Doczekała się również genialnej wersji filmowej. Jej kolejną wersję, graną w teatrze Ateneum, wyreżyserował Wojciech Adamczyk. I choć sztuka jest wystawiana już kilka lat, wciąż cieszy się ogromną popularnością i niebywałą frekwencją. Teraz mamy szansę obejrzeć warszawską wersję w gdyńskim Teatrze Muzycznym.

"Kolacja dla głupca" jest świetnie wyreżyserowanym przedstawieniem komediowym, które rozśmieszy widzów do łez, co szczególnie w teatrze wcale nie jest takie proste, o czym przekonuje sam reżyser: "Komedia w teatrze wymaga zegarmistrzowskiej wręcz precyzji i specyficznych predyspozycji aktorskich. Aktor komediowy musi być wysokiej klasy profesjonalistą, by w wybitnym stopniu panować nad formą sceniczną, musi posiadać poczucie humoru; świadomość absurdu pomagającą dostrzegać paradoksy oraz znajdować niekonwencjonalne rozwiązania; wyczucie czasu i słuch muzyczny do perfekcyjnego sterowania słownymi i sytuacyjnymi efektami komediowymi. Wzruszyć widza lub wstrząsnąć nim jest o wiele łatwiej. Często temat sztuki bywa tak porażający, że nie wiadomo czy doznania estetyczne należy zawdzięczać anegdocie, czy też artystycznemu jej przetworzeniu. W komedii efekt ten trzeba zawsze wypracować."

Owe predyspozycje aktorskie niewątpliwie posiada dwóch fantastycznych aktorów obsadzonych przez reżysera w rolach głównych; Piotr Fronczewski i Krzysztof Tyniec.

Piotr Fronczewski gra człowieka z paryskiego establishmentu, wydawcę Pierre'a Brochanta, który wraz z przyjaciółmi zwykł urządzać cotygodniowe kolacje z proszonymi gośćmi. Niestety, nie wszyscy mogą dostąpić zaszczytu zasiadania w owym gronie. Aby dostać zaproszenie, trzeba być głupcem. Zwycięzcą zostaje ten, kto przyprowadzi największego. Ale wszystko do czasu... Tę doprawdy mało budującą zabawę nieoczekiwanie przerwie grany przez Krzysztofo Tyńca Francois Pignon, zatrudniony w ministerstwie finansów specjalista od podatków, zapalony amator składania modeli architektonicznych z zapałek. Jak można się domyślać, dufny Brochant wpadnie we własne sidła... Idealnym podsumowaniem sztuki wydają się być słowa z gogolowskiego Rewizora: "Z kogo się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie."

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji