Artykuły

Farsa z kupletami

Trójmiejscy aktorzy z rzadka grają "pod chmurką". Atuty wielkomiejskiej przestrzeni wykorzystał w swoją ostatnią premierze Teatr Miejski w Gdyni.

Teatr prowadzony przez dyrektor Julię Wernio lubi zaskakiwać. Najpierw zmieniono wystrój foyer. Błękitne wnętrze obwieszono fotografiami aktorów. wyjętymi z prywatnych albumów'. banalne stoliki w teatralnej kawiarni zastąpiono starymi maszynami do szycia. Przy wejściu stanął staroświecki kredens. Zrobiło się swojsko i przytulnie. Potem ruszyły Scena Letnia na plaży w Orłowie i Dni Pięknego Towarzystwa. W Teatrze Miejskim zadomowił się teatr Dada von Bzdulow. W budynku przy Bema swoje miejsce znalazły też Dyskusyjny Klub Filmowy "Żyrafa" i Sax Club. Miesiąc temu przeprowadzono w teatrze remont szatni i toalet. Pomyślano też o nowym, wygodniejszym wyjściu z teatru. Teatr Miejski z całą pewnością jest najbardziej przyjaznym publiczności obiektem teatralnym w Trójmieście.

U progu lata dyrektor Wernio zaskoczyła kolejną artystyczną inicjatywą. W czwartek na placu Grunwaldzkim, nieopodal Teatru Muzycznego, odbyła się premiera "Mistrza Piotra Pathelina" w reżyserii Edwarda Wojtaszka. Tę średniowieczną francuską farsę anonimowego autora, w dowcipnym, stylizowanym na staropolszczyznę przekładzie poety Adama Polewki, rozegrano w scenerii zdezelowanego wozu, na którego dachu przysiadło kilka papug. Za scenografię (Paweł Dobrzycki) wystarczyły malowane zastawki i ruchome elementy wozu.

Spektakl, zagrany z brawurą, trzeba koniecznie skomplementować. Opowieść o sprytnym adwokacie Piotrze Pathelinie i jego żonie Wilhelminie oraz o oszukanym przez nich Sukienniku i szczwanym Pasterzu, który całej trójce zagrał na nosie, poprowadzona została bardzo sprawnie. Widowisko toczy się wartko, aktorzy dają z siebie wszystko, komiczną historyjkę przeplatają komentujące akcję kuplety Dariusza Bazaczka z muzyką Tomasza Bajerskiego, dobrze śpiewane przez aktorską trupę.

Sukces gdyńska premiera zawdzięcza aktorom, którzy udowodnili, że umieją znaleźć się w trudnych warunkach teatru plenerowego. Przy akompaniamencie ulicznych odgłosów, szumu wiatru i gwaru rozmów Elżbieta Mrozińska, Sławomir Lewandowski, Andrzej Pieczyński, Bogdan Smagacki i Grzegorz Wolf z komediowym zacięciem odegrali swoje charakterystyczne postacie. Zachwyciła zwłaszcza Elżbieta Mrozińska w roli Wilhelminy - karykaturalnie pogrubiona, z obfitym biustem i wydatną pupą, z krasnymi rumieńcami i cepeliowską chustką na głowie. Mrozińska swoim aktorstwem, pełnym temperamentu, rozsadzała wnętrze wozu. Mrozińska - wreszcie - zaskoczyła odmiennością. Obsadzana zwykle w rolach neurotycznych niewiast z pogmatwaną osobowością, pokazała nową twarz. Zagrała rubaszną, bezczelną i sprytną babę, wspierającą swego męża - mistrza Piotra - w jego niecnych gierkach. Prawdziwym mistrzostwem Elżbieta Mrozińska wykazała się w scenie sądu, kiedy to, samotnie przechadzając się między widzami, pozbawiona tekstu, obserwowała rozprawę sądową z udziałem Sędziego, Sukiennika. Pasterza i Pathelina. Podparta pod boki, mrucząc pod nosem i chichocząc do siebie, kolebiącym krokiem przemierzała małą przestrzeń przed sceną. W ten sposób aktorka "robiła" za tłum przekupek i dziarskich mieszczek: Brawo!

Mistrza Piotra Pathelina zagrał rewelacyjnie Andrzej Pieczyński. Po "Dżumie" nabrałam apetytu na jego sprawne, błyskotliwe i dogłębnie przemyślane aktorstwo. Na placu Grunwaldzkim Pieczyński popisał się swoim warsztatem. Zagrał przebiegłego bohatera, który z lisim sprytem owija sobie dookoła palca nieszczęsnego Sukiennika (wzruszający w swej powściągliwej i wyciszonej grze Bogdan Smagacki). Pieczyński, tak jak Mrozińska, wypełniał sobą scenę bez reszty. Aktor grał z prędkością torpedy, z wyczuciem mówił najeżony archaizmami wiersz. Publiczność pękała ze śmiechu, gdy Pathelin Pieczyńskiego stroił lubieżne miny, forsował wygimnastykowane ciało i gdy chcąc oszukać Sukiennika - udawał wariata. Świetny aktorski popis.

Teatr Miejski będzie grał tę uroczą, dowcipną farsę na gdyńskich placach. Pokaże się także na początku lipca podczas Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA. Nie przegapcie rozklekotanego wozu z szyldem Teatru Miejskiego. Gdyńscy komedianci, ci bezwstydni wesołkowie, odegrają przed wami soczystą komedię o oszukanych oszustach. Dobra zabawa murowana!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji