Artykuły

Klaudiusz, partner Hamleta

W historii światowego dramatu niewiele jest utworów tak bardzo jak "Hamlet" prowokujących. Prowokujących - twórców, reżyserów i aktorów. Do zmierzenia się z Szekspirowskim tekstem, do własnego tego tekstu odczytania, do odkrycia - w tak przecież dobrze wszystkim znanych zdarzeniach i stówach - nowych znaczeń, nowych treści. Do wydobycia na wierzch tego, "co przecież jest u Szekspira, a przez nikogo dotąd nie zostało dostrzeżone". Genialność Szekspirowskiego dramatu i na tym chyba potęga, że wciąż pozostaje otwarty; że sam zmieniający się czas jakby nakłania twórców do nowego spojrzenia na dramat duńskiego królewicza, do nowej interpretacji.

Historycy teatru twierdzą, iż tego typu uczucia - czy ambicje - wzbudzał "Hamlet" bez mata od chwili swego powstania, a polska krytyka teatralna, choćby ostatnich czterdziestu lat, może być jednym z wielu na to dowodów.

Telewizyjny spektakl Jana Englerta, przedstawiony milionowej widowni 11 listopada, zasługuje na uważną i szczegółową analizą, z całą pewnością bowiem było to wydarzenie najwyższej artystycznej rangi, a tych w Teatrze TVP nie tak wiele, niestety, w ostatnich latach. Dziś więc tylko, na gorąco, garść pierwszych refleksji.

Grywano już "Hamleta" we trakach i w zwyczajnych, codziennych ubiorach ludzi z ulicy. Aktorzy Englerta mają na sobie historyczne kostiumy, a mimo to - są współcześni. Współcześni nam, widzom. Sposobem myślenia, psychiką, celami do których dążą, metodami, którymi cele te chcą osiągnąć. Są bliscy chyba także doświadczeniem życiowym podobnym naszemu, wiedzą o człowieku, święcie, historii. I współcześnie brzmi w ustach aktorów nawet Szekspirowski tekst ponad sto lat temu przełożony przez Józefa Paszkowskiego...

Trafnego wyboru dokonał Jan Englert powierzając rolą Hamleta Janowi Fryczowi. Po tej kreacji przestanie się chyba mówić o Fryczu "młody, wielce obiecujący talent dramatyczny". Frycz dowiódł, że jest (!) aktorem wybitnym, dojrzałym, w pełni ukształtowanym. Jego Hamlet buntuje się nie tylko przeciwko tej konkretnej zbrodni - to bunt bardziej uniwersalny, przeciwko każdej zbrodni, podłości, służalstwu, konformizmowi świata i ludzi. Hamlet Frycza jest mądry, czasem cyniczny, świadom fałszu i manipulacji - i prawdziwie ludzki w chwilach słabości i zwątpienia, w młodzieńczej chęci uwierzenia, choć rozum wierzyć nie zezwala.

Równie znakomitą kreację stworzył w roli króla Klaudiusza, Tadeusz Huk. Ta postać traktowana była najczęściej jako dość bezbarwny symbol, często wręcz dekoracyjne uosobienie zła, przeciwko któremu buntuje się Hamlet Englert przy pomocy Tadeusza Huka wyciągnął Klaudiusza z cienia, "uczłowieczył kukłę", awansował do rangi rzeczywiście groźnego przeciwnika, pełnokrwistego partnera.

Na uwagę i wielkie uznanie zasługuje zresztą cały zespół aktorski - Adam Ferency jako Horacy, Ewa Dałkowska jako królowa Gertruda, Mieczysław Voit jako Poloniusz (choć co do ustawienia tej właśnie roli można mieć pewne zastrzeżenia), Ewa Domańska jako Ofelia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji