Artykuły

"Nie bądź idiotą!". Żyj!

"Nie trzeba" wg sztuki Asji Wołoszynej w reż. Kamili Michalak we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Pisze Grzegorz Ćwiertniewicz w Teatrze dla Was.

"Nie trzeba" po prawie trzech latach schodzi z afisza Wrocławskiego Teatru Współczesnego. W ciągu kilku najbliższych dni zagrane zostaną cztery ostatnie przedstawienia. Przyznam, że do premiery tego spektaklu obawiałem się o jego sukces. Przede wszystkim dlatego, że nie mogłem wyobrazić sobie interesującego przedstawienia, którego głównym bohaterem miałby być matematyk.

Pomyślałem, że skoro twórcy zamierzają skupić się na matematycznych dokonaniach geniusza, inscenizacja skierowana będzie do wąskiego grona osób - reprezentantów nauk ścisłych. Nie sądziłem, że sztuką (napisaną specjalnie dla sceny przy Rzeźniczej) będzie mógł zachwycić się również humanista. Zadziało się jednak inaczej. Matematyka w spektaklu Kamili Michalak stała się jedynie (lub aż) punktem wyjścia do dyskusji o kondycji człowieka, o jego sposobie widzenia świata, o jego miejscu we wszechświecie, o jego małości w kontekście wielkości świata i jego wielkości w kontekście wybranego fragmentu, niestety - często wyimaginowanej, rzeczywistości, o jego pragnieniu obsesyjnego poznawania, które z czasem nie tylko obnaża egoizm poznającego, ale i prowadzi do samotności. Asja Wołoszyna napisała sztukę głęboko refleksyjną i filozoficzną - o uczonym i konsekwencjach jego decyzji. Kamila Michalak nie tylko uwydatniła jej charakter, ale także dopełniła ją metaforycznością i stworzyła dzięki temu przedstawienie uniwersalne - o życiu - o jego jasnych i ciemnych stronach.

O ile bohaterem historii jest rzeczywiście słynny rosyjski matematyk Grigorij Perelman (Tadeusz Ratuszniak), który udowodnił hipotezę Poincarégo, o tyle za zasadniczą kwestię opowieści trudno uznać analizę przyczyny odmówienia przyjęcia przez niego nagrody miliona dolarów za swoje odkrycie. Warto wiedzieć o tym przed obejrzeniem spektaklu, aby od samego początku skoncentrować się na wydarzeniach dla niego naprawdę istotnych. Młoda reżyserka (Maria Kania), która pragnie stworzyć o nim spektakl, nie zamierza w ogóle pytać go powody jego decyzji. Interesuje ją coś zupełnie innego. Przede wszystkim, jak odkrycie wpłynęło na jego życie (otworzyło nową drogę czy położyło jej kres?), dlaczego nie chce dzielić się postępem ze światem (w to pytanie wpisany jest bardzo czytelny paradoks, który widz pochwyci, przyglądając się postawie Perelmana), czy samotność nie okazała się najwyższą ceną, jaką przyszło zapłacić naukowcowi. Trudno nie odnieść wrażenia, że pytania, które chciałaby mu zadać reżyserka (co zresztą w efekcie czyni, grając wraz z nim w jednym widowisku), są pytaniami do siebie samej. Przecież to nie on miota się gąszczu wątpliwości, przecież to nie jemu rozpada się małżeństwo (on poświęcił osobiste szczęście dla dobra nauki). Anna Obriezkowa, próbując przeniknąć świadomość Perelmana, w konsekwencji przenika swoje myśli, swoje pragnienia. Spotkania, które odbywa z Maksymem Maksymowiczem (Tomasz Orpiński), są poniekąd jej osobistą terapią. Droga, którą podąża (na jawie i we śnie), ma jej objawić prawdziwe wartości, pokazać, że i ona ma twórczą obsesję - nawet, jeśli usprawiedliwia ją chęcią doprowadzenia do korelacji między sztuką a matematyką. Warto również, oglądając przedstawienie, zadać sobie natychmiast pytanie, kto jest w tym przekazie głównym bohaterem. Można bowiem odnieść wrażenie, że na historię Kamili Michalak składają się mniejsze historyjki, a w każdej z nich główną postacią jest ktoś zupełnie inny, ale podobny, ktoś ambitny, kto pragnie unieszczęśliwiającej go w konsekwencji samorealizacji. Osobnym ciałem (życiem) w tej złożonej z małych części całości wydaje się być jedynie matka Perelmana (Irena Rybicka - o ogromnych możliwościach, ale szkoda, że i tym razem postawiła na Walentinę) - roztkliwiająca się nad filmem "Bezimienna gwiazda" Michaiła Kozakowa, marząca o osobistym szczęściu syna (można domyślać się, że pragnie, aby założył on normalną rodzinę). Choć dumna z syna, chętnie krzyknęłaby do niego za Brodskim: "Nie bądź idiotą!", a od siebie: "Żyj!".

Spektakl Kamili Michalak nie jest dziełem innowacyjnym, ale trzyma widza w napięciu. Sprzyja temu nieskomplikowana, ale wymowna i praktyczna scenografia Karoliny Fandrejewskiej. Każda scena wydaje się być dla tej inscenizacji ważna (niezwykle trafne i potrzebne analogie do "Fausta"), ale nie każda powinna trwać w nieskończoność. Choć akcja jest raczej wartka, nie brakuje w przedstawieniu momentów bezsensownie wydłużanych (przez co nużących). Myślę tu przede wszystkim o partiach z udziałem Anny i Grigorija, o ich nazbyt rozciągniętych w czasie kontemplacjach. Maria Kania, choć niezwykle prawdziwa i profesjonalna, jest tu łudząco podobna do bohaterki, którą wykreowała w "Gałganie" (aktorka, aby zasłużyć na podziw, powinna przestać kopiować siebie i tworzyć postaci wolne od kalek). Tadeusz Ratuszniak nazbyt hamletyzował i bawił się w umęczonego bohatera romantycznego. Na szczególną uwagę zasługują natomiast sceny, w których toczą się dialogi między Anną a Maksymem. Zupełnie z innej strony dał się poznać Tomasz Orpiński. Tym razem scena należała do niego - od samego początku wzbudził moją ciekawość innym niż zwykle sposobem kreacji - świadome wykorzystanie teatralnych środków wyrazu, lekkość w scenicznym przeobrażaniu się, łączenie tragizmu z komizmem, rezolutna dowcipność. Po raz pierwszy Orpiński przekonał mnie, że poznał i poczuł rolę. Drugi raz zwrócił moją uwagę po nieco dwóch latach w "Pidżamowcach". Oby zdarzało mu się to częściej!

Grzegorz Ćwiertniewicz - doktor nauk humanistycznych (historia filmu i teatru polskiego po 1945 roku), polonista, wykładowca akademicki, autor wydanej pod koniec 2015 roku biografii Krystyny Sienkiewicz - "Krystyna Sienkiewicz. Różowe zjawisko"; należy do Polskiej Sekcji Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Teatralnych (AICT/IATC); jego teksty można przeczytać w "Teatrze", "Śląsku", "Polonistyce", "Dyrektorze Szkoły", "Kwartalniku Edukacyjnym" i "Edukacji i Dialogu", współpracował jako recenzent z Nową Siłą Krytyczną Instytutu Teatralnego im. Z. Raszewskiego w Warszawie (e-teatr.pl), wortalem "Dziennik Teatralny" i wortalem "Teatr dla Was"; obecnie związany z internetowym przeglądem teatralno-literackim "Yorick" Polskiej Sekcji Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Teatralnych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji