Artykuły

"Przygody Remusa" to niezwykłe dzieło, które należy inscenizować

- To dla dzieci został stworzony ten baśniowy świat pełen niezwykłych zjawisk i dziwów. "Przygody Remusa" trafią jednak także do dorosłego widza. Majkowski w końcu przedstawia zderzenie kaszubszczyzny z żywiołem pruskim. Dzieci raczej nie wiedzą np. kim był król pruski, który zabrał koronę królewiance - mówi reżyser Krzysztof Babicki przed premierą spektaklu wg powieści Aleksandra Majkowskiego, w Teatrze Miejskim w Gdyni.

26 stycznia do repertuaru Teatru Miejskiego w Gdyni wejdą "Przygody Remusa". To pierwsze podejście do wielkiego dzieła Aleksandra Majkowskiego [błąd, "Przygody Remusa" wystawiane były trzykrotnie - w Teatrze TV, w Teatrze Snów i Teatrze Miniatura w Gdańsku]. O spektrum odbiorców i znaczeniu tego projektu dla regionu rozmawialiśmy z Krzysztofem Babickim [na zdjęciu], dyrektorem artystycznym i reżyserem.

Jak zrodził się pomysł na realizację spektaklu "Przygody Remusa"?

- Sam pomysł kiełkował od lat. Co prawda ukończyłem krakowski Wydział Reżyserii, jestem jednak również absolwentem kierunku polonistyka na Uniwersytecie Gdańskim, gdzie oczywiście uczyłem się dialektologii kaszubskiej. Zresztą urodziłem się w Gdańsku i gdzieś ta tematyka we mnie dojrzewała. Do powieści Majkowskiego często wracałem, a "Przygody Remusa" to niezwykle obszerne i fascynujące dzieło, które warto inscenizować. Minęło wiele lat od pojawienia się takiej idei, ale trzeba było dokładnie poznać sposób opowiadania historii, a przede wszystkim adresatów. Może być to sztuka zarówno dla dzieci, jak i dla rodziców. W tym wypadku zdecydowanie poszliśmy w kierunku teatru familijnego.

Spektakl ma mieć charakter multimedialny. Co może zaskoczyć widza?

- W przedstawieniu bardzo ważna jest muzyka Marka Kuczyńskiego. Pojawi się też 50 kostiumów przygotowanych przez Hannę Szymczak oraz bogate projekcje multimedialne autorstwa Roberta Turło. Chcieliśmy, aby każdy znalazł tu coś dla siebie i przede wszystkim zrozumiał dlaczego teatr sięga po twórczość Majkowskiego. Prace nad adaptacją rozpocząłem jeszcze w 2017 roku. Jest to ogromne dzieło i największym bólem była sztuka rezygnacji. Zawsze niestety trzeba dokonać skrótu. Mam oczywiście zasadę wierności oryginałowi i nie dopisałem, ani jednego słowa przy dialogach.

Co było jednak największym wyzwaniem?

- W teatrze bardzo trudno znaleźć adres. W tym wypadku chcieliśmy dotrzeć do szerokiego spektrum odbiorców. W głowie głównego bohatera rodzą się różnego rodzaju zjawy, fantazje, między innymi goliat, smok czy królewianka i to one odzwierciedlają złe siły czy straszki. To dla dzieci został stworzony ten baśniowy świat pełen niezwykłych zjawisk i dziwów. "Przygody Remusa" trafią jednak także do dorosłego widza. Majkowski w końcu przedstawia zderzenie kaszubszczyzny z żywiołem pruskim. Dzieci raczej nie wiedzą np. kim był król pruski, który zabrał koronę królewiance. W teatrze zawsze jest jednak marzenie, aby wszystkie warstwy znaczeniowe zostały połączone i przemawiały w różny sposób do różnych widzów. Ważne, żeby każdy wyniósł własną opowieść.

Czy to także puszczenie oka do widowni spoza Trójmiasta?

- Powieść powinna trafić nie tylko do gdynian, ale także szerzej na Kaszuby. W planach mamy organizację spektakli objazdowych, które wyjdą właśnie naprzeciw widza, który nie ma możliwości pojawienia się w naszym teatrze. Nie zmienia to faktu, że zapraszamy na spektakl wszystkich mieszkańców Pomorza, a nie tylko gdynian. Oczywiście, spektakl będzie grany w języku polskim. Bazowaliśmy na przekładzie Lecha Bądkowskiego, wybitnego kaszubskiego pisarza. Projekt po kaszubsku zresztą ograniczyłby widownię, a nam zależy na trafieniu do jak największej liczby odbiorców.

Czy to pierwszy projekt, który tak obszernie dotyka tematyki regionalizmu?

- Od samego początku chcieliśmy, żeby nasz repertuar miał charakter eklektyczny i posiadał zarówno projekty uniwersalne, jak i lokalne. Nie jest to w związku z tym nasze pierwsze podejście do tematyki regionalnej. Paweł Huelle napisał spektakl "Kolibra Lot Ostatni", w którym zawarł historię opisującą, co mogło zdarzyć się podczas dwóch ostatnich dni pobytu Gombrowicza w Gdyni przed odpłynięciem do Ameryki. Mieliśmy przyjemność realizować ten projekt i cieszył się on dużym zainteresowaniem gdyńskiej widowni.

Czy po raz pierwszy w teatrze pojawia się dzieło napisane oryginalnie w języku kaszubskim?

- "Przygody Remusa" to na pewno pierwsze dotknięcie kaszubszczyzny. Tekst oczywiście czytałem i znałem, natomiast jest to moja pierwsza, artystyczna podróż w te rejony. Jesteśmy bardzo ciekawi, jaki będzie finalny efekt, a przede wszystkim jaka będzie reakcja widzów. Moja ciekawość jest tym większa, iż będzie to wyjątkowy, jubileuszowy rok. W 2019 roku obchodzimy 60 rocznicę powstania Teatru Miejskiego. "Przygody Remusa" rozpoczynają nasz repertuar pełen nowości. Następnie pojawi się "Bankiet" w reżyserii Tadeusza Bradeckiego, czyli spektakl na podstawie powieści naszego patrona, wspomnianego Witolda Gombrowicza. Potem będzie realizowany ciekawy projekt, który zostanie zagrany pod pokładem "Daru Pomorza". Chodzi o scenariusz Pawła Huellego na podstawie powieści "Znaczy Kapitan" Borhardta. Pojawi się także Osiecka na plaży. Będzie to rok pełen trójmiejskich akcentów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji