Artykuły

Pożegnanie roku z dobrą zabawą

"Wszystko w rodzinie" w reż. Giovanny'ego Castellanosa w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie. Pisze Ewa Mazgal w Gazecie Olsztyńskiej.

"Wszystko w rodzinie" to komedia kłamstw i pomyłek, w której wszystko dobrze się kończy. Bo w dzisiejszych czasach nie ma typowych rodzin. Do każdej można dołączyć, jeżeli jest ważny powód. W tej historii ważne jest też okno.

Atmosfera premiery była uroczysta i jednocześnie serdeczna. Przybyły tłumy teatromanów. Były dyrektor olsztyńskiego Teatru Jaracza Zbigniew Marek Hass obdarował reżysera przedstawienia Giovanny'ego Castellanosa przyjacielskim "kopniakiem" na szczęście.

Gdy premierowa publiczność zasiadła na widowni, na scenie był już Grzegorz Jurkiewicz, który w spektaklu wciela się w doktora Mortimore'a. Przy biurku w pokoju lekarskim przypomina sobie przemówienie, które ma wygłosić tego dnia na międzynarodowym kongresie neurologów. Od tego występu zależy przyszła kariera doktora w szpitalnej hierarchii, a może nawet tytuł szlachecki.

Przygotowania przerywa mu jednak żona, która wpada po drobne na opłatę parkingową, doktor Connolly, który przygotowuje świąteczne przedstawienie dla pacjentów Szpitala św. Andrzeja, a także sir Willougby Drakę, prezes zarządu. Przychodzi też przyjaciel doktor Bonney, ale prawdziwe tornado czeka w recepcji.

Okazuje się, że doktor Mortimore, którego kariera ma szansę skoku na pułap marzeń, ma syna. I to nie gdzieś tam, ale piętro niżej pojawił się opętany ideą odnalezienia ojca chłopak. Nie da się go powstrzymać.

Prawdziwe tornado czeka w recepcji szpitala...

Ale, jak to w farsie, nim prawda wyjdzie na jaw, mnożą się, niczym szalone króliki, kłamstwa prowadzące do przekomicznych sytuacji. Pojawia się też cała galeria charakterystycznych postaci: policjant (dobry Marcin Tyrlik), nieznośny pacjent, niedowidzący pielęgniarz, przypadkowo znieczulona siostra przełożona, żona doktora Mortimore'a, coraz bardziej pijany sir Willougby i matka doktora Bonney'a.

Ważną rolę w tej historii ogrywa wielkie okno i parapet, miejsce samobójczej próby i pościgów. Nic więcej mówić nie wolno, bo przyjemność w oglądaniu farsy polega na śledzeniu piętrowych komplikacji i nieoczekiwanych zwrotów akcji.

Przyjemnością jest też popis gry olsztyńskich aktorów. Przede wszystkim Grzegorza Jurkiewicza w roli zadufanego w sobie lekarza, który za wszelką cenę chce ocalić swoją karierę i jego wiernego przyjaciela doktora Bonney'a. W tej roli wystąpił Maciej Mydlak i stworzył najbardziej ludzką i sympatyczną postać w tej historii.

To człowiek drugiego planu, stary kawaler mieszkający z mamusią, niemający powodzenia u kobiet i - wydawałoby się - nudny. Ale to właśnie on jest odważny, niezawodny i w ten sposób ratuje sytuację. Bardzo podobał mi się też Radosław Jamroż w roli szalonego Leslie'go. Młody aktor, absolwent olsztyńskiego Studia Aktorskiego, tego szaleństwa nie przeszarżował.

"Wszystko w rodzinie" to spektakl, którym Giovanny Castellanos żegna się z Teatrem Jaracza po 13 latach pracy. Olsztyńska publiczność zapamięta go jako dyrektora artystycznego Olsztyńskich Spotkań Teatralnych, szefa Sceny Margines i reżysera bardzo różnorodnych spektakli.

W sobotę za premierę "Wszystkiego w rodzinie" widzowie podziękowali mu owacją na stojąco. Z reżyserem rozmawiałam chwilę potem za kulisami dużej sceny. Nie ukrywał, że ucieszyła go reakcja publiczności. - Przecież to robimy dla widzów - powiedział. -A to był bardzo ciężki rok dla nas wszystkich w teatrze, więc ta odrobina śmiechu i zabawy jest bardzo potrzebna. Cieszę się, że w ten sposób podsumowujemy ten rok, aja podsumowuję swoją obecność w Teatrze Jaracza. Udało się połączyć pożegnanie z bardzo dobrą zabawą. Ale takie jest życie: show must go on. Trzeba pracować dalej i iść do przodu.

Castellanos przyznał, że lubi tego typu spektakle jak "Wszystko w rodzinie". - Są bardzo wdzięczne - dodał. - Aktorzy nie zawiedli i wykonali ogromną pracę. Role są bardzo wymagające technicznie, bo jest w nich bardzo dużo ruchu. Wszystko żeśmy zsynchronizowali, choć nie pracowaliśmy -jak na tego typu spektakl - długo. Mieliśmy 48 prób, ato niewiele jak na wprawienie takiej teatralnej machiny w ruch.

Giovanny Castellanos za naszym pośrednictwem życzy wszystkim widzom Teatru Jaracza wszystkiego najlepszego wnowym roku. - Bawcie się dobrze - mówił. - Uśmiechajcie się, cieszcie się życiem, każdą minutą każdego dnia, bo naprawdę warto. Życzliwym, ale też i nieżyczliwym, życzę dużo słońca, pomimo zimy. Ja patrzę na życie pozytywnie.

Przypomnijmy, że Teatr Jaracza zaprasza dzisiaj na sylwestrowy pokaz "Wszystkiego w rodzinie" o godzinie 19.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji