Artykuły

Czy o taki nowy Stary Teatr chodziło?

Spektakl cenionego duetu artystycznego Strzępka i Demirski zainaugurował "Rokiem z życia codziennego w Europie Środkowo-Wschodniej" "nowe w Starym". Rada Artystyczna, która w nadchodzącym sezonie chce działać według konceptu: jeden miesiąc - jedna premiera, jest już po pierwszym sprawdzianie - pisze Angelika Pitoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Recenzentka "Wyborczej" zachwycona nie była. "(...) Spektakl jest zbyt poczciwy; operowanie grubymi środkami często okazuje się operowaniem wytartymi myślami, aluzjami i puszczaniem oka do widzów. Pazury są zwykle schowane, jest miło, aktorzy grają świetnie, publiczność się śmieje. A że chciałoby się czegoś więcej, to już mój problem".

Marek Mikos krytycznymi recenzjami się nie przejął. Twierdzi, że w weekend oglądał zespół i energię, jakiej... dawno na narodowej scenie nie było. Ta energia to jednak nie jego zasługa, a Rady Artystycznej, która sprzeciwia się "dobrej zmianie" w Starym i zablokowała szumnie zapowiadaną "reformację" Mikosa.

"To, co ja teraz robię, to reformacja Narodowego Starego Teatru. Tak jak Marcin Luter w 1517 roku powiesił swoje tezy w kościele w Wittenberdze, tak ja powiesiłem swoje na drzwiach palarni NST i mam swoje plany wobec tej sceny" - buńczucznie obwieszczał światu nastanie swoich rządków następca Jana Klaty, gdy obejmował narodową scenę.

Staremu groził scenariusz wrocławski

Co z tych planów zostało? Sztandarową "Masarę" Stanisława Mojsiejewa okrzyknięto "masakrą", a "Dom Bernardy A.", podobnie jak reszta serwowanych w poprzednim sezonie artystycznym premier, do frekwencyjnych hitów nie należał. Bywalcy teatru opowiadają, że bilety sprzedawano tylko do połowy sali, by nie żenować aktorów pustkami na widowni.

Staremu groził scenariusz wrocławski: tam aktorzy rozpierzchli się po innych scenach, a opuszczony przez widzów teatr jest w zapaści. W Krakowie udało się zatrzymać upadek narodowej sceny. Kulturalną "kontrreformację", jaką zapoczątkowali Strzępka i Demirski, jeszcze w tym sezonie będą kontynuować, choć z poślizgiem, Remigiusz Brzyk i Agnieszka Glińska. A potem: Paweł Miśkiewicz ("Podróże Guliwera" opowiedziane na 12 kobiecych głosów), Krzysztof Garbaczewski (tajemnicze "Nic" - spektakl na skraju teatru i performance'u), Marcin Wierzchowski (teatralna adaptacja filmowej "Pozycji dziecka" Calina Petera Netzera).

Styczniowa premiera "Królestwa" na motywach serialowego dzieła Larsa von Triera w reżyserii Brzyka ostatecznie będzie miała miejsce 9 lutego. A zapowiadane na luty "Panny z Wilka" Glińskiej - na początku marca. Próby do obydwu spektakli ruszają już dziś.

Bilety już wyprzedane

U Brzyka zobaczymy 20-osobową obsadę, w tym: Annę Dymną i Krzysztofa Globisza, Małgorzatę Zawadzką, Małgorzatę Gałkowską i Bogdana Brzyskiego. U Glińskiej: Aldonę Grochal, Ewę Kaim, Annę Radwan i Jacka Romanowskiego. Dyrekcja opóźnienia tłumaczy problemem z dopasowaniem kalendarzy członków obsady. Tymczasem przed zespołem Starego intensywny czas: bo oprócz prób w grudniu zagrają ponad 30 spektakli (w tym weekendowe sety "Roku z życia..." Strzępki i "Wesela" Jana Klaty). W styczniu na scenę wyjdą 36 razy (zagrają m.in. "Trylogię" Klaty).

Po Strzępce i Demirskim oczekiwano uzdrowienia krakowskiej narodowej sceny i potwierdzenia, że ryzyko, jakie wzięła na siebie Rada Artystyczna, się opłaci. Czy to się udało? Bilety na tegoroczne spektakle duetu są już wyprzedane. Kolejne nazwiska, które rozpoczynają pracę w Starym, dają nadzieję. Na pewno skorzystają na tym widzowie i zespół aktorski, który wreszcie ma w czym grać. Skorzysta też Mikos, który ogrzeje się w blasku nowego repertuaru. To cena, jaką warto zapłacić, by po Starym nie została spalona ziemia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji