Artykuły

Między samotnością a miłością

"Promieniowanie ojcostwa" Karola Wojtyły w reż. Andrzeja Marii Marczewskiego z Teatru Karola Wojtyły w Warszawie, w Auli im. Jana Pawła II w Tychach. Pisze Anna Kołodziejska w Górnośląskim Tygodniku Regionalnym Echo.

Założony i prowadzony przez reżysera Andrzeja Marię Marczewskiego zespół funkcjonujący pod nazwą Teatr Karola Wojtyły przygotował kolejną premierę. W niedzielę, 25 listopada, w Tychach zobaczyć było można przygotowany przez ten teatr spektakl "Promieniowanie ojcostwa". To ostatni z sześciu dramatów, który wyszedł spod pióra Karola Wojtyły. Przyszły papież napisał go w 1964 r. Zainspirowany ideą Teatru Rapsodycznego, teatru w którym rola słowa wysuwa się przed wizualne elementy sceniczne (np. dekorację, kostium czy nawet akcję), kardynał Wojtyła stworzył utwór o charakterze misterium, co podkreślone zostało także przez samego autora w podtytule. Andrzej Maria Marczewski sięgnął po ten dramat już po raz kolejny. W 1983 r. przygotował on światową prapremierę "Promieniowania ojcostwa", wystawioną w Teatrze Rozmaitości w Warszawie. O tamtej inscenizacji teatrolog Wiesław Nowicki napisał: "reżyser Andrzej Maria Marczewski stworzył spektakl niezwykle sugestywny i skupiony. Zrezygnował z różnego rodzaju opisowości inscenizacyjnej. Był to teatr słowa, które pobudza do refleksji nad własnym losem. Oglądając to piękne przedstawienie przypomniały mi się słowa Kotlarczyka, że "ze wszystkich magii największa jest magia słowa". Po trzydziestu pięciu latach, dzięki kolejnej, mistrzowskiej realizacji możemy znowu odczuć tę magię na sobie.

Dramat Wojtyły skupia się na problemie ojcostwa, macierzyństwa i bycia dzieckiem. Przedstawia wewnętrzną drogę odkrywania, kim się jest na osi życia o dwóch biegunach, na której końcach znajdują się samotność oraz miłość. Aktorzy wcielili się w alegoryczne postacie ojca-Adama, matki i dziecka-Moniki. W rolę Adama wcielił się Jerzy Mazur. Ta rola obarczona została monumentalnymi monologami, które w jego wykonaniu zabrzmiały na wielu płaszczyznach znaczeniowych, wzbogacając samo słowo perfekcyjną interpretacją. Adam, który jest jednocześnie każdym człowiekiem i indywidualnym bohaterem, toczy wewnętrzny dialog z Bogiem Stwórcą i z samym sobą. Powraca w nim pytanie, czy można wyjść poza swoją samotność? Może tylko wybierając wewnętrzną alienację człowiekowi uda się być "niezależnym od czegokolwiek"? Jednak wraz z tymi myślami pojawia się konflikt, gdyż tak naturalne dla człowieka określenie "moje" już wiąże go z kimś lub czymś i pozbawia go tej złudnej niezależności. Stopniowo bohater sam odkrywa, że o ojcostwie nie świadczy możliwość płodności lecz świadoma decyzja o byciu ojcem, którą stale podejmuje się na nowo. W spektaklu rola Matki powierzona została charyzmatycznej Jadwidze Andrzejewskiej, która grała już w prapremierze światowej tego dramatu w 1983 r. rolę córki Moniki. Tym razem postać Moniki interpretowała znakomicie młoda aktorka związana z Tychami - Alina Bachara.

Premiera "Promieniowania ojcostwa" odbyła się w tyskiej Auli im. Jana Pawła II. Sala była pełna, przyszło ponad trzysta osób i było też kilkoro dzieci które znakomicie odbierały nie prosty przecież przekaz, dając aktorom możliwość zwracania się wprost do nich z tekstem o pełnionej przez nie roli wobec swoich rodziców. Aktorzy bowiem grali nie na znajdującej się tam tradycyjnej scenie, lecz na poziomie sali, otoczeni widzami, a więc byli na wyciągnięcie ręki co bardzo sprzyjało nawiązywaniu bezpośredniego wzrokowego kontaktu, wpływającego na rodzaj interpretacji, przechodzącej często w wymiar osobistego zwierzania się bliskim osobom. Wzajemne energetyczne przenikania, subtelne interakcje, odsłoniły kolejny wymiar misterium. Widzowie nieświadomie współgrali wzbogacając spektakl swoją wrażliwością. Był taki moment w monologu Matki, kiedy mówiła o dziecku, wtedy z widowni zerwał się chłopczyk i przebiegł przez scenę tuż za nią, niczym przyciągany przeogromną siłą. Innym razem były to, nie przelotne spojrzenia, ale głębokie wzajemne patrzenie na siebie, które odciska się na duszy, które tę duszę niejako wywołuje do odpowiedzi. Nie na darmo wszakże mówi się o tym, że oczy są jej zwierciadłami.

Scenografia Izabeli Ptak ograniczyła się do namalowanej przez nią, skupiającej uwagę twarzy Chrystusa, płonących świeczników, żywej wody i zasygnalizowanego granatowym płótnem potoku. To wystarczyło żeby przenieść widza w sytuacje zarysowane przez bohaterów, a jednocześnie nie odwracało uwagi od odgrywanego przez postacie problemu, który dotyczy każdego człowieka próbującego zrozumieć, kim jest i jak jego podstawowe decyzje wpływają na innych. Mimo iż tekst misterium był pozornie trudny, a akcja zredukowana do minimum, czuło się, że publiczność w skupieniu przeżywa wypowiadane przez postacie słowa.

Teatr Karola Wojtyły przygotowuje nie tylko spektakle oparte na tekstach papieża Polaka. W tym roku pokazali także dramat "Cela Ojca Kolbego" na podstawie utworu Kazimierza Brauna. Na początku października, natomiast, razem ze spektaklem "Tryptyk Rzymski" pojechali na Lwowski Festiwal Teatralny. Można mieć tylko nadzieję, że mieszkańcy innych miast polskich będę mieli okazję zobaczyć te realizacje.

Produkcję spektaklu, i wydanie bogatego merytorycznie programu dofinansowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, mądrze i perspektywicznie inwestując w Teatr Wartości.

---

dr Anna Kołodziejska jest autorką książki "Karol Wojtyła- Dramaturg".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji