Artykuły

Dziecka nie zachwycisz szkolną lekturą i kawałkiem bibuły

- Myślenie o spektaklach dla dzieci jako o chałturach, to przeszłość - mówi Dagmara Żabska, dyrektorka artystyczna ruszającego jutro w Krakowie festiwalu teatralnego Podskoki i Wykręty. - Teatr dla dzieci ma dzisiaj konkurentów silniejszych niż kiedykolwiek.

Kiedyś było tak: scenariusz na bazie lektury szkolnej, artyści - amatorzy, dekoracje z bibuły i ścisły podział na teatry "dorosłe" i "dziecięce". Dzisiaj w swojej ofercie spektakle dla najmłodszych ma niemal każda profesjonalna scena, a ich reżyserii podejmują się cenieni twórcy. I nikt z nich nie uważa, tego rodzaju projektu za gorszy, albo wymagający mniejszego zaangażowania. - Reżyseruję dla dzieci, bo sama lubię bajki. Nie rozumiem, dlaczego dorośli mieliby ich nie oglądać, a artyści uważać za gatunek gorszy - mówi Magda Miklasz, twórczyni "Tajemnic Wesela 1900", czyli inscenizacji arcydramatu Wyspiańskiego, skierowanej do dzieci.

Efektem tej zmiany podejścia są zbierające świetne recenzje spektakle. Z krakowskiego podwórka, poza wspomnianymi "Tajemnicami Wesela 1900", można wymienić choćby "Kopciuszka" w reżyserii Anny Smolar czy "Akademię Pana Kleksa" Piotra Siekluckiego. Eksperci i twórcy tłumaczą, że taka jakościowa rewolucja musiała nastąpić. Dzieci przyzwyczajonych do efektownych filmowych produkcji, gier komputerowych z doskonałą grafiką, pięknie ilustrowanych książek, nie można już traktować jako mniej świadomych widzów, którzy zachwycą się przedstawieniem na niskim poziomie. - Teatr dla dzieci ma dzisiaj konkurentów silniejszych. Trzeba wysiłku, żeby stworzyć atrakcyjną ofertę dla maluchów - mówi Żabska, dodając że "atrakcyjny", wcale nie musi oznaczać widowiskowy.

- Wojny na efekty specjalne i budżety z filmem nie wygramy. Mamy jednak coś, czego ekran nigdy nie zaoferuje - osobisty, kameralny kontakt z widzem, bycie tu i teraz.

Teatry nie tylko podnoszą poziom, ale też rozszerzają ofertę. Kiedyś za "młodego widza" uważano takiego, który chodzi przynajmniej do przedszkola. Dzisiaj, teatry w swej ofercie maja spektakle nawet dla rocznych dzieci. - W takim przedstawieniu nie ma linearnej fabuły, jest raczej ciąg zdarzeń. Ważna jest muzyka, światło, nastrój - opowiada koordynatorka festiwalu Anna Książek, dodając przy tym, że to nieprawda, iż kilkunastomiesięczny człowiek nie rozumie teatru. - Malcy nie wystawią recenzji, ale na ich buziach widać fascynację.

Przykładem spektaklu dla kilkunastomiesięcznych dzieci jest "Kręcipupa" - muzyczna opowieść o niepowstrzymanej potrzebie ruchu, którą będzie można zobaczyć podczas Podskoków i wykrętów. W repertuarze znalazło się kilkanaście spektakli, przygotowanych przez teatry z Polski i zagranicy. Na widzów czekają m.in. "Pod prąd", czyli opowieść o podstawowych zjawiskach fizycznych, takich jak zderzanie się atomów czy powstawanie fal, "Bracia polarnej zorzy" - spektakl powstały w oparciu o legendy i baśnie z rejonu Morza Bałtyckiego lub "Piosenki do grania na nosie" - rockowy koncert, oparty na piosenkach dla dzieci.

Festiwal Teatrów dla Dzieci Podskoki i Wykręty potrwa w Krakowie do 25 listopada. Szczegóły programu można sprawdzić na: podskokiiwykrety.pl.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji