Warszawa. Wykład "Puch marny?" Majchrowskiego w IT
Instytut Teatralny zaprasza o 18.00 na wykład prof. Zbigniewa Majchrowskiego pt. "Puch marny? Dziady a sprawa kobieca", wchodzący w cykl 5 spotkań, zapowiadających drugą część monografii o scenicznym "przepisywaniu" "Dziadów".
Czy "Dziady" są toksycznym arcydziełem? Czy nadal stanowią opresyjną inicjację w polskość, jak uważał Czesław Miłosz, pisząc w "Ziemi Urlo", że swą wizją Mickiewicz "zapeklował Polaków w mesjańskim nacjonalizmie, który ma to do siebie, że pochłania każdego, kto mu się opiera"?
Jak uwolnić to, co w "Dziadach" uniwersalne, od nacisku polonocentrycznych matryc lekturowych i ich edukacyjnych nadużyć? Jak od "Daj mi rząd dusz!" przejść do "Dajcie mi człowieka"? Najnowsza historia sceniczna "Dziadów" podpowiada niejedną odpowiedź.
Mniej interesować mnie będzie teatr jako medium literatury dramatycznej, bardziej - teatr jako medium emocji zbiorowych. W jaki sposób i z jakim skutkiem kolejni inscenizatorzy usiłowali skłonić widza do przyjęcia postawy krytycznej w procesie rewidowania narodowej mitologii? Co było w przedstawieniach "Dziadów" odrzucane przez widownię? Jak publiczność falsyfikowała reżyserskie przekazy, by dostosować je do swoich oczekiwań? Widz wyemancypowany - co to znaczy na gruncie mitu integracyjnego "Dziadów"?
Warto opowiedzieć o scenicznym zdejmowaniu z arcydramatu interpretacyjnych klisz przez nieufnych reżyserów i reżyserki, o wyłuskiwaniu nowych podtekstów przez aktorki i aktorów, o dekonstruowaniu mitów nadpisanych nad "Dziadami". Mickiewiczowski Konrad wcale nie musi zejść ze sceny, by ustąpić miejsca Gustawowi, wystarczy, że odzyska utraconą "połowę" biografii.
***
Puch marny?
"Dziady" a sprawa kobieca
29 października
Słowa Guślarza na widok zjawy pasterki Zosi: "A toż czy obraz Bogarodzicy? / Czyli anielska postać?" - dobrze oddają stereotyp akceptowanej kobiecości: albo Matka Boska, albo anielica. Czy zatem rację ma Maja Kleczewska, gdy mówi: "Kobiety w tym dramacie, oprócz Rollisonowej, są całkowicie marginalne"? Wszak swoje "Studium o Dziadach" Ryszard Przybylski zatytułował: "Słowo i milczenie Bohatera Polaków" (1993). Ta maskulinistyczna perspektywa, która wydaje się dominować w pracach historycznoliterackich, bywa destabilizowana w niejednej inscenizacji z lat ostatnich.