Artykuły

"Twoje pocałunki Mołotowa" w Imce

Siedem lat temu pomagałem Łukaszowi Kosowi w wyreżyserowaniu spektaklu dyplomowego studentów łódzkiej PWSFTviT - "Pawia królowej" na podstawie prozy Doroty Masłowskiej. Od tamtego czasu chodziło mi po głowie, żeby coś samodzielnie wystawić, jednak nic w tym kierunku nie robiłem. Aż kilka miesięcy temu przyszło do mnie zaprzyjaźnione małżeństwo, Ewa Gorzelak i Zbigniew Dziduch, z tekstem "Twoje pocałunki Mołotowa" Gustava Otta (premiera 11 stycznia, teatr IMKA). Zaproponowali, żebym zrobił z nimi przedstawienie. Zaczęliśmy pierwsze nieśmiałe próby i całkowicie wsiąkliśmy w tę sztukę. To rzecz o parze dobrze sytuowanych czterdziestolatków - Daniel jest prawnikiem, Wiktoria prezenterką telewizyjnych wiadomości, której do szczęścia brakuje tylko potomstwa. Jednak "projekt dziecko", z całym tym wyliczaniem najlepszych dni na poczęcie, przyjmowaniem odpowiednich pozycji w łóżku i mierzeniem temperatury z czasem zaczyna przypominać eksperyment naukowy, namiętność znika.

Ta stagnacja się kończy, gdy ona otrzymuje tajemniczą przesyłkę od FBI: plecak, który zgubiła dwadzieścia lat temu.

W środku jest aparat fotograficzny, butelka wina i kartka z dedykacją: "Dla mojej żony". Okazuje się, że Wiktoria jako młoda dziewczyna wyszła za mąż za Irańczyka, który był terrorystą, a Daniel nic o tym nie wiedział. To znak naszych czasów - tak bardzo koncentrujemy się na osiągnięciu odpowiedniego statusu materialnego, że coraz mniej wiemy o ludziach, z którymi dzielimy życie. Jako reżyser stawiam pierwsze kroki, więc czułem dużą odpowiedzialność za jakość spektaklu. Czy się udało? Taką mam nadzieję. Jak każdy debiutant jestem pełen energii i optymizmu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji