Artykuły

Wszyscy możemy być smokami

Znana baśń sceniczna Jewgienija Szwarca "Smok" zyskała W Teatrze Współczesnymi ciekawą interpretację. Świat bajki, barwny, gorzki i przewrotny, ale z morałem, deformują realizatorzy tego przedstawienia Krzysztof Zaleski i Janusz Wiśniewski przemieniając go w koszmar. Już pierwsza scena - to sabat upiorów, w mieście, w którym rakowacieją nawet zwierzęta. Zwyrodnienie charakterów poczciwych mieszczan przybiera formy monstrualne. Zło i rozkład jakby uwalniają się z wnętrza człowieka, zniekształcając nie tylko jego osobowość, ale także iv ciało. Oddech smoka przenika wszystko.

Miasto nie może żyć bez swojego smoka, który wprawdzie starzeje się, głupieje, linieje psychicznie, ale wciąż jest tak potężny, bo pragną tego jego podwładni, a szczególnie ci, którzy w oparciu o smoczy autorytet całkiem nieźle prosperują! Ani jednej ludzkiej twarzy w tym przedstawieniu. Nawet poczciwy Szarlemań (Marian Friedman) upodobnił się do Baby Jagi a jego nieszczęsna córka piękna Elza (Joanna Szczepkowska) robi wrażenie współuśpionej kukły, której nie może rozbudzić nawet miłość. Lancelot, odważny, poczciwy Lancelot jest tu już starcem, który swój romantyzm rycerski realizuje też jakby z przyzwyczajenia. Bardzo ładnie zagrał tę postać Henryk Borowski, użyczając Lancelotowi wiele ciepła tak charakterystycznego dla twórczości tego artysty. Lancelot jest wzruszający. Czasem śmieszy, bo jego zwycięstwa są też jakby wynikiem baśniowej konwencji, bezradnej wobec szpetnej ludzkiej rzeczywistości. "Smok" we "Współczesnym" jest przypowieścią o koszmarze uległości, o grozie przyzwyczajenia, o powszedniej podłości, w której nie ma nawet wielkich zbrodniarzy, są tylko pospolici i przebiegli dranie. Takim jest właśnie Burmistrz - Wiesława Michnikowskiego, obleśny w miłości i wobec władzy. Karykatur-ka małego urzędniczka, który dochrapał się stanowiska. Jego syn Henryk (Grzegorz Wons) mota swoje intrygi paskudnie ale i szczeniakowato. Nawet podpora władzy Strażnik nie wyszedł w swojej służalczości i okrucieństwie poza rangę kaprala.

Przedstawienie w Teatrze Współczesnym fascynuje przede wszystkim wizją plastyczną, ruchem, obrazem a tekst wzbogacają doskonałe ballady i songi Jerzego Górzańskiego. Łagodzą one jakby ekspresjonistyczną deformację i antyestetyzm scenicznych działań, ale też i zaostrzają moralny sens spektaklu.

Każda scenografia opracowywana do sztuki posiadającej wątki fantastyczne łatwo ciąży ku charakterowi spektakli przeznaczonych dla dzieci, albo też ku scenie operetkowej. "Smok" w Teatrze Współczesnym zachował atmosferę fantastyki, a jego scenografia, niekiedy w sposób bezwzględny, określała postacie lub sytuacje. Zwracała m.in. uwagę ciekawa charakteryzacja aktorów dobrze ich wprowadzająca w styl odtwarzanej postaci.

A morał przedstawienia. Zło jest najpotężniejsze wtedy jeśli się do niego przyzwyczaimy, zobojętniejemy, przemienimy się w monstra, jak mieszczanie z tego przedstawienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji