Artykuły

Wrocław. Przedstawiciele Teatru Polskiego w Podziemiu o odwołaniu Morawskiego

W poniedziałek zarząd województwa podjął uchwałę o zamiarze odwołania dyrektora Teatru Polskiego Cezarego Morawskiego. - Nie ma w nas już wielkiej radości, bo myślimy o tym, co będzie z nim jutro. Teatrowi przerwano kręgosłup - komentowali przedstawiciele Teatru Polskiego w Podziemiu.

- Wojewoda dolnośląski w kwietniu zeszłego roku stworzył swojego "dolnośląskiego Misiewicza" - powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej Maciej Wiśniewski, reprezentujący publiczność Teatru Polskiego i kandydat do rady miejskiej Wrocławia z ramienia Koalicji Obywatelskiej.

Robert Chmielewski, dyrektor Firleja (to miejska instytucja): - Nie podjada się cukierków z cukiernicy przeznaczonej dla dzieci. Teatr jest dzieckiem dyrektora, podobnie jak Firlej jest moim. Ja nie podbieram pieniędzy.

- Nie cieszymy się - skomentował Piotr Rudzki, były kierownik literacki Polskiego, teatrolog związany z Teatrem Polskim w Podziemiu. - Cieszyliśmy się w kwietniu 2017 r. [wówczas zarząd też podjął taką uchwałę - red.], ale tylko kilka minut, bo zaraz wojewoda zdecydował, że zawiesza wykonanie uchwały. Apeluję do wojewody i do rządu: nie utrzymujmy dalej Morawskiego w tym teatrze. Mam poczucie, że jest gorzej niż w 1994 r., gdy w budynku teatru wybuchł pożar. Bo wtedy budynku nie było, ale był zespół.

"Argumenty nie do podważenia"

Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu "Wyborcza" ujawniła raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący Teatru Polskiego. Czytamy w nim, że łącznie teatr zapłacił Morawskiemu 186 tys. zł.

W poniedziałek zarząd województwa dolnośląskiego jednogłośnie podjął uchwałę o zamiarze odwołania dyrektora Teatru Polskiego. Procedura powinna zakończyć się w ciągu miesiąca.

- Argumenty okazały się nie do podważenia - powiedział wicemarszałek odpowiedzialny za kulturę, Tadeusz Samborski (do tej pory bronił dyrektora).

W uzasadnieniu uchwały dot. odwołania Morawskiego podano trzy powody: stałe zadłużenie teatru, pozbawione podstawy prawnej zwolnienia aktorów i pracowników teatru (w przypadku części z nich zapadły prawomocne wyroki) oraz naruszenie prawa przy wynajmie mieszkania służbowego, za które częściowo płacił teatr.

Co będzie jutro?

- Tadeusz Samborski powinien się teraz schować - dodał Piotr Rudzki na poniedziałkowej konferencji. - To jego wina, podobnie jak wina dolnośląskiej "Solidarności", która w kwietniu 2017 r. straszyła strajkami. I prawda jest taka, że w Polskim wiedzieli, co się dzieje. W teatrze żyje się plotką. Ludzie wiedzieli, jakie kwoty, przynajmniej mniej więcej, bierze Cezary Morawski.

Wiesław Cichy, były aktor Teatru Polskiego: - Na przykładzie Polskiego widać, jak beznadziejnie traktuje się w Polsce instytucje kultury. W większości teatrów, filharmonii, muzeów, ludzie pracują z potrzeby serca. Staramy się być godni, ale traktuje się nas jak zło konieczne.

Co będzie, jeśli Morawskiego uda się odwołać? - Już wiele razy mieliśmy nadzieję - mówili przedstawiciele Teatru Polskiego w Podziemiu. - Nie ma w nas żadnej wielkiej radości. Myślimy o tym, co będzie jutro, a jutro nie rysuje się optymistycznie. Przed nami ciężka praca. Będziemy próbowali ratować Polski i wrócić do ciągłości tej sceny. Ale temu teatrowi przerwano kręgosłup.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji