Artykuły

Nie igra się z młodością

Teatr Współczesny wystawi! "Świecznik" Alfreda de Musseta - jedna z rzadziej grywanych u nas komedii francuskiego romantyka (autora "Kaprysów Marianny" i "Nie igra się z miłością") niestrudzonego piewcy perypetii miłosnych swoich czasów. Zarzucano kiedyś tej sztuce niemoralność, kilkanaście lat czekała na swoją prapremierę; po czym zdjęto ją szybko z afisza, na interwencję władz francuskich. Gdy tymczasem, była to zawsze sztuka o demoralizacji. I taką pozostała, dzięki czemu i dziś brzmi aktualnie.

Twórca przedstawienia, Krzysztof Zaleski dał, się już poznać jako artysta walczący. Teatr, (i film także) nie jest dla niego wyłącznie kategorią estetyczną; pełni też pozaartystyczne, społeczne funkcje. Może dlatego, podejmując się pracy nad "Świecznikiem" Musseta, zagubił gdzieś, czy też zupełnie celowo przysłonił w swoim przedstawieniu cały wdzięk komedii i nie zadbał o finezję inscenizacji. Zainteresował go raczej - jak się wydaje - problem zbyt lekko traktowanego oszustwa w życiu codziennym mieszczańskiego społeczeństwa i jego destrukcyjny, wpływ na rozżarzoną szczerością uczuć, pełną wiary i zaufania postawę młodego człowieka. Ironiczna pointa komedii Musseta, ukazująca uczciwego z gruntu Fortunia w roli wystudzonego cynika, napawa goryczą...

O ile jednak przesłanka "Świecznika" we Współczesnym nie wzbudza żadnych wątpliwości, a spektakl trafnie został, skomentowany w swoim finale, o tyle zabrakło; niestety, pełnego porozumienia pomiędzy reżyserem a wykonawcami głównych ról w tym przedstawieniu. Doskonały Wiesław Michnikowski i w roli naiwnego, zdradzanego przez żonę notariusza Andrzeja, najbliższy, jest chyba w stylu , oszukiwanym Mussetowskim nieudacznikom. Gra dyskretnie, nie przerysowuje, daje obraz poczciwego, kochającego rogacza. Krzysztof Kowalewski - w roli kochanka, oficera dragonów - poszedł natomiast na całego. Uczynił z Clavaroche'a niesmacznego, rozpustnego bufona, imając się iście kabaretowych chwytów. Marta Lipińska - zdradzająca żona notariusza - porusza się między obydwoma panami bez , przekonania. Jej Joanna, wypadła blado, stając się przedmiotem raczej, niż podmiotem intrygi; i to przedmiotem za mało pociągającym, by usprawiedliwić miłosne uniesienia młodocianego, przystojnego. Fortunia - Mirosława Konarowskiego.

Po stażu w Teatrze Narodowym, Konarowski bez większych kłopotów kreuje romantycznego kochanka. Tyle tylko, te jego Fortunio - jak na Musseta - nadto jest chyba zapalczywy, a miało melancholijny. Aktor prowadzi przy tym swoją rolę od początku do końca w tym samym tonie nie bardzo właściwie wiadomo, w którym momencie dokonuje się w jego Fortuniu wspomniana jut metamorfoza.

Pomimo więc dobrej obsady, przedstawienie "Świecznika" we Współczesnym wydaje się chybione w realizacji aktorskiej. Szkoda, bo miało coś ważnego do powiedzenia!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji