Artykuły

Farsa w hotelu Westminster

"Hotel Westminster" Raya Cooney'a w reż. Bogdana Cioska w Teatrze Miejskim w Gdyni. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Nie wiem, który to już raz z rzędu przyszło mi oglądać farsę o skorym do zdrady polityku, który biegając między hotelowymi pokojami, lawiruje między żoną a kochanką, wciągając w intrygę postronne osoby. Teatr Miejski w Gdyni zainaugurował nowy sezon artystyczny brytyjską komedią "Hotel Westminster".

86-letni dziś brytyjski komediopisarz Ray Cooney uważany jest za mistrza farsy. Jego sztuki, pełne zabawnych gagów, gaf i pomyłek od dziesięcioleci bawią widzów na całym świecie.

W samej tylko Gdyni jego tytuły ma w repertuarze Teatr Muzyczny ("Okno na parlament") i Konsulat Kultury ("Mayday. Run for Your Wife").

Teraz dołączył do nich Teatr Miejski, który w sobotni wieczór przygotował premierę farsy Cooney'a "Hotel Westminster" w reżyserii Bogdana Cioska (który wcześniej z powodzeniem wyreżyserował w Miejskim "Historię filozofii po góralsku" według księdza Tischnera).

Jak polityk, to cyniczny

Jednak co za dużo, to niezdrowo. Kolejna farsa o niewiernym mężu, również w tym przypadku polityku, który zatrzymuje się w hotelu i lawiruje między żoną a kochanką, włączając w tę mistyfikację coraz więcej przypadkowych osób, staje się daniem ciężkostrawnym. Ile to już podobnych historii oglądaliśmy na scenach Trójmiasta i nie tylko? O wiele za dużo.

Dlatego nie potrafiłam - w przeciwieństwie do dużej części publiczności, która bawiła się znakomicie, co i rusz wybuchając śmiechem - wejść w tę chwilami nawet zabawną historię i dać jej się ponieść. Kilka razy złapałam się za to na poczuciu zażenowania, słuchając frywolnych tekstów o "pedałach". Jakoś mnie to nie bawiło. Podobnie jak do bólu stereotypowe przedstawianie kobiet jako kociaków chętnie wykonujących skok do łóżka albo antypatycznych konserwatystek walczących o zdrowe morale.

Zresztą farsa, ta i wiele innych, karmi się stereotypami. Jak polityk, to cyniczny i wiarołomny. Jak sekretarka, to nie grzeszy wiernością i inteligencją. Jak żona posła, to chętna do zdrady i zakupoholiczka. Przewidywalne do bólu.

Komedia omyłek

Bohaterem "Hotelu Westminster" jest wiceminister Willey (Szymon Sędrowski), który z żoną (Beata Buczek-Żarnecka) wynajmuje apartament w londyńskim hotelu. A że ma chęć na tajemną schadzkę z sekretarką pani premier (w roli sekretarki Monika Babicka), prosi swojego podwładnego Pigdena (Bogdan Smagacki), by ten wynajął drugi apartament i udostępnił mu na randkę. Nie przewidział jednak, że pani Willey też ma ochotę na romans - z Pigdenem. Tak zaczyna się zwariowana komedia omyłek, w którą kolejno wplątywane są przypadkowe osoby.

Spektakl w reżyserii Bogdana Cioska jest poprowadzony w zawrotnym tempie, wyznaczanym przez kolejne zmiany dekoracji (autorem scenografii, która w zasadzie sprowadza się do odwzorowania hotelowych przestrzeni, jest Andrzej Witkowski). Jednak najnowsza propozycja Teatru Miejskiego nie daje aktorom okazji do stworzenia ciekawych ról - każda z nich jest wpisana w stereotypowe ramy, a wszystko to służy jednemu celowi: wywołać u widzów kolejne salwy śmiechu. Dobre i to.

*

Ray Cooney "Hotel Westminster". Teatr Miejski im. W. Gombrowicza w Gdyni, Duża Scena. Przekład Elżbieta Woźniak, reżyseria: Bogdan Ciosek, scenografia i kostiumy: Andrzej Witkowski, muzyka: Maciej Dąbrowski, światło: Marek Perkowski, ruch sceniczny: Katarzyna Skawińska. Obsada: Szymon Sędrowski, Beata Buczek-Żarnecka, Bogdan Smagacki, Dorota Lulka, Mariusz Żarnecki, Maciej Wizner, Elżbieta Mrozińska, Monika Babicka, Marta Kadłub, Piotr Michalski. Premiera 6 października. Kolejne spektakle: 9 października godz. 18, 10-13 października godz. 19, bilety w cenie 40-50 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji