Artykuły

Konwicki w Szczecinie

Ponad 10 lat minęło od ukazania się wielowątkowej, skomplikowanej - jak nasza historia i rzeczywistość - książki. Owiana legendą "Mała Apokalipsa" Tadeusza Konwickiego okazała także nie zwykle atrakcyjnym tworzywem literackim dla teatru. Początkowo taki pomysł wydawał sią niemożliwy do urzeczywistnienia. Ale prawie półtoraroczna praca Krzysztofa Zaleskiego, w ścisłym kontakcie z autorem powieści, przyniosła rezultaty, które wielce zaskoczyły T. Konwickiego.

Prapremiera "Małej apokalipsy" w inscenizacji K. Zaleskiego odbyła się w Teatrze Ateneum w Warszawie. Przedstawienie to cieszy się ogromnym powodzeniem u publiczności. Fakt ten a także związki K. Zaleskiego ze szczecińskim Teatrem Współczesnym sprawiły, że warszawski spektakl zostanie jakby przeniesiony do naszego miasta. Jego reżyserem jest Tadeusz Zapaśnik.

- Czytając powieść i materiał sceniczny widać, rak trudnym zadaniem były zabiegi adaptacyjne. Co wybrać? Co zachowało uniwersalna aktualność? Jak ustosunkować się do kwestii, które wyprzedziły życie? Takich pytań było wiele. Jaki będzie szczeciński spektakl? Uwielbiam te momenty w swojej pracy - mówi T. Zapaśnik, gdy scenicznej propozycji nie trzeba publiczności tłumaczyć, gdy klucz jest w niej samej. Najwięcej zadowolenia przynosi realizatorom przekonanie, że ich zamiar jest odczytywany na widowni. Dla tego o samym przedstawieniu nie chcę mówić. Podkreślę tylko, że nie jest to forma ataku na system komunistyczny. Spektakl atakuje mentalność, którą on pozostawił i z którą jeszcze przyjdzie nam pożyć. A wielki już czas po temu, aby racjonalne myślenie, wartości humanistyczne nie były pustymi słowami, swoistym parawanem.

Trudne przedsięwzięcie inscenizacyjne scementowało zespół Teatru Współczesnego, stwierdza T. Za paśnik. Grają wszyscy aktorzy TW, na czele z Jackiem Polaczkiem oraz cztery aktorki. T. Zapaśnik występuje w dwóch rolach - bliźniaków o odmiennych postawach politycznych. Dodaje, że są to bliźniacy dwujajowi.

- Mając do czynienia z adaptacją powieści przeżywamy podwójną przygodę. Bo poszczególne postacie trzeba budować podwójnie - wyposażać je w całe bogactwo powieściowych osobowości i zarazem pewne cechy wyostrzać na scenie, zgodnie z prawami rządzącymi teatrem. Wymaga to od wszystkich realizatorów współbrzmienia w tworzeniu przedstawienia. Naturalne są więc dyskutuje, nawet spory. I tak się dzieje od pierwszej próby.

Co znaczy "Apokalipsa"? W pero gramie do warszawskiego przedstawienia Jan Walc pisze, iż jest to pojęcie dwuznaczne. "Po grecku znaczy tyle co objawienie, i w starożytności, szczególnie w tradycji żydowskiej, bynajmniej nie oznaczało czegoś strasznego. A nawet przeciwnie: Przecież do istoty objawienia należało Ukazywanie szczęśliwej przyszłości, tryumfu Dobra nad Złem. W praktyce jednak posługujemy się tym słowem w znaczeniu przeciwnym, nazywamy nim to, co w świecie najbardziej przerażające, zapominając poniekąd, że wszystkie okropności to tylko strachy stojące na drodze do szczęścia, do wyzwolenia, na które mimo całej ich straszliwości trzeba przecież mieć nadzieję".

Premiera "Małej apokalipsy" Tadeusza Konwickiego w szczecińskim Teatrze Współczesnym odbędzie się w najbliższą sobotę, 31 bm.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji